Rozdział 29 "Nawet mu nie podziękujesz?"

300 25 133
                                    

(Perspektywa Louisa)

(...)

-Naprawdę nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś!- mówiła Vicky -Nie widzieliśmy się już długi kawał czasu.

-Też się za wami stęskniłem, dziewczyny.- odparł Jacob - W końcu miałem okazję was odwiedzić.

-Mamy rozumieć że twoja wizyta ma jakiś konkretny cel?- zapytała Trish

-Kenny stwierdził, że musi wiedzieć co dzieje się w szkole. Wysłał mnie, bym to sprawdził.- wyjaśnił

-No pewnie. Zawsze wysyła swoją prawą rękę.- rzekła czarnowłosa

Nie chciałem już ich dłużej słuchać. Ich rozmowa wydała mi się trochę irytująca. W sumie, sam nie wiem dlaczego. Ten cały Jacob wydaje mi się jakiś dziwny. Nigdy nie miałem tak, żeby oceniać kogoś na samym początku. Jednak on wzbudza we mnie podejrzliwość.

Po krótkim czasie, w końcu doszliśmy pod bramę naszej szkoły. Zobaczyłem jak Vi strużowała. Gdy nas zobaczyła, pomachała do kogoś na dole, po czym po chwili wejście było otwarte.

Gdy wszyscy znaleźli się już w środku, wokół nas zaczęli zbierać się pozostali.

Spojrzenia wszystkich skierowały się na Jacoba.

-Kto to jest?- zapytał Aasim

-Kolejny nowy?- dodała Violet

Nikt nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ w tym czasie do zgromadzonych doszła Clem. Spojrzała na każdego. Jej wzrok jednak nie spoczął na mnie. Poczułem się dziwnie. Nie wiedziałem dlaczego miałaby chcieć mnie ignorować.

-Kim jesteś?- zadała to pytanie w kierunku nowego

-Ty zapewne jesteś, Clementine.- odrzekł chłopak -Kenny wiele mi o tobie opowiadał.

-Odpowiedz na pytanie.

-Jacob.- rzekł -Bardzo miło mi móc cię wreszcie poznać, Clementine.

-Mówisz, że przysłał cię Kenny?

-Tak, prosił mnie, bym sprawdził jak sobie radzisz ty i reszta.

-Możemy porozmawiać u mnie w gabinecie.- zaproponowała Clem

Dziewczyna zaczęła iść w stronę głównego budynku, a za nią podążał nowy.

Chwyciłem Clem za rękę kiedy odeszła trochę dalej od zbiorowiska. Clem była lekko zdziwiona, ale zatrzymała się i spojrzała na mnie.

-Clem możemy porozmawiać?- zapytałem

-Louis, mam teraz coś do zrobienia.- odrzekła

W jej spojrzeniu dostrzegłem lekką irytację. Nie wiem dlaczego tak się wobec mnie zachowywała.

-Spokojnie, mogę poczekać przy wejściu.- wtrącił Jacob -Dam wam chwilę.

Chłopak odszedł od nas nic już więcej nie mówiąc. Chwilę patrzyliśmy na jego oddalającą się sylwetkę. Kiedy wiedziałem, że nikt już nam nie przeszkodzi spojrzałem się na Clem. Wyglądała na lekko zirytowaną.

-Co się dzieje? Dlaczego mnie ignorujesz?- zapytałem prosto z mostu

-Nie ignoruje cię. Zwyczajnie mam teraz sporo pracy.- odparła

-Wiesz dobrze, że ci w to nie uwierzę.- rzekłem

-To twój problem.

-Co w ciebie wstąpiło?- dopytywałem

Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz