(Perspektywa Clementine)
(Następnego dnia)
Obudziłam się dość wcześnie, ponieważ poczułam jak moje plecy zaczynają mnie boleć od twardego podłoża. Zdążyłam już przyzwyczaić się do ciepłego łóżka. Ciężko jest to sobie wyobrazić, ale w tych czasach jest to prawdziwy luksus.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam. Violet, Aasim i Mike jeszcze spali. Jednak nigdzie nie widziałam AJ. W końcu udało mi się go dostrzec. Maluch siedział przy tym samym drzewie, przy którym siedziałam ja wczoraj.
Wstałam, biorąc przy okazji swój plecak i podeszłam do niego. AJ miał w ręce swoją broń, ciągle otwierał magazynek i nim kręcił. To był jego nawyk, zawsze tak robił kiedy o czymś rozmyślał.
-Cześć, głuptasku.- powiedziałam siadając przy nim -Dlaczego nie śpisz?
-Violet miała wartę, ale powiedziałem jej że mogę ją zastąpić.- odpowiedział ciągle mając wzrok skierowany przed siebie
-Nie mogłeś spać?
-Dawno się już wyspałem.- odparł -Chciałem jakoś pomóc.
-Rozumiem. Czyli nie obrazisz się jeśli tutaj z tobą trochę posiedzę?
-Nie, będzie fajnie jeśli zostaniesz.- rzekł szczerze się do mnie uśmiechając
-Chciałbyś o czymś ze mną porozmawiać? Wyglądałeś na dość zamyślonego.
-Ja... po prostu mam nadzieję, że z Louisem wszystko w porządku.- przyznał chłopiec
-Tak, ja też.
-Nigdy nie widziałem, żebyś się czymś aż tak bardzo przejęła, Clem.- powiedział patrząc na mnie -Zawsze radziłaś sobie ze wszystkim. Teraz jest jakoś inaczej...
-To dlatego, że coś zagraża osobie na której mi bardzo zależy. O ciebie też się tak martwię. Kiedyś przeżywałam taki sam strach jak teraz o ciebie. Jednak byłeś za malutki, by to pamiętać.- wyjaśniłam
-To znaczy... że ciągle ci na mnie zależy?
-Oczywiście, jak mogłeś nawet pomyśleć że może być inaczej?- zapytałam ze zdziwieniem
-Po prostu miałem wrażenie, że bardziej przejmujesz się Louisem.
-To nie prawda. Przejmuje się wami tak samo.- powiedziałam -Nie zapominaj tego. Zrobiłabym wszystko byś był bezpieczny.
-Ja zrobiłbym dla ciebie to samo, Clem.- odparł przytulając mnie
Odwzajemniłam jego gest. Uśmiechnęłam się sama do siebie, kiedy mój mały głuptasek wtulał się we mnie.
-Przydałoby się ściąć ci włosy.- zauważyłam gładząc go po głowie -Na szczęście mam nożyczki, które dała mi Ruby.
-Dawno tego nie robiłaś. Pamiętasz jeszcze jak się to robi?- zapytał siadając przede mną
-Zaraz się przekonamy.- rzekłam biorąc do ręki nożyczki
-Nie przekonałaś mnie.
-I tak nie masz innego wyboru.- odparłam z uśmiechem
Po tych słowach zaczęłam ścinać mu włosy. Miał już je dość długie, a to nie dobrze. Tak jak uczył mnie Lee, lepiej żeby były krótkie.
-Mam nadzieję, że szybko wrócimy do szkoły. Nie chcę być znowu w trasie.- rzekł po chwili
-Ja też. Przyzwyczaiłam się już do łóżka.- zażartowałam
-Nie koniecznie to miałem przez to na myśli. Jednak masz rację. Łóżko jest fajne.- zgodził się, a ja usłyszałam jego cichy chichot
CZYTASZ
Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FF
FanfictionPo tym, jak nasi bohaterowie, wydostali się ze szponów Lilly, nareszcie mogą żyć w spokoju i szczęściu. Niestety, nie trwa to długo, gdyż świat w którym przyszło im żyć, stwarza coraz więcej zagrożeń, którym muszą oni sprostać. Czy uczucie może prz...