Osobiście pragnę na początek ostrzec, że możecie się nieźle pośmiać czytając ten rozdział. Mam nadzieje, że jedynie w pozytywnym sensie 😅
(Perspektywa Clementine)
(Około miesiąca później)
Od naszego ostatniego spotkania z Kennym minęło trochę czasu. Dziwnie jest znowu tęsknić za kimś o kim myślało się, że jest martwym. Jednak to miłe uczucie wiedzieć, że żyje. Że sobie radzi i nadal widzi sens w tym wszystkim.
Kenny obiecał nam, że postara się, by nasza szkoła nie została odnaleziona przez wyznańców. Sam jest jednym z najważniejszych ludzi w swojej grupie, więc nie mógł tak po prostu odejść. To że pozwolił na to, by troje z jego ludzi z nami poszło wiele znaczy. Niby nikt nie mógł mu tego zakazać, bo to on dowodzi tym oddziałem. Jednak to z pewnością osłabiło jego grupę. Czuje się z tym trochę źle, ale to było jego decyzja. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że jeśli chodzi o takie rzeczy to Kenny'emu lepiej zwyczajnie ustąpić. Wiem jaki jest uparty.
Często musimy chodzić na patrole wokół szkoły, by sprawdzić czy w pobliżu nie ma nikogo obcego. Zawsze bierzemy ze sobą Rosie, jednak jak do tej pory niczego nie znalazła. To dobre wieści.
Najczęściej na takie patrole chodzi Aasim, Charlie i... James. On również zdecydował się do nas dołączyć. Jednak jestem praktycznie pewna, że zrobił to ze względu na naszego nowego kompana. Nie jestem przez to na niego zła, rozumiem że nie chce stracić znowu kogoś kto jest mu bliski. Doskonale to rozumiem. Nie rozmawiałam z nim jeszcze o tym co wydarzyło się wtedy w jaskini. Rozmawiamy ze sobą normalnie, jednak widzę że czasami patrzy na AJ ze skruchą.
Vi bardzo zbliżyła się do Trish. Dziewczyny często w wolnej chwili gdzieś razem znikają. Ruby mówi że pewnie blondynka prowadzi dziewczynę na dzwonnicę. Tam kiedyś podobno często przebywała z Minnie. Bardzo cieszy mnie to, że Vi tak dobrze dogaduje się z Trish. Obie zasługują na trochę szczęścia, a widocznie mogą go doświadczyć gdy są blisko siebie.
Louis bardzo dobrze dogaduje się z Vicky. Mogę nawet stwierdzić, że to bardziej wynika z jej strony. Bardzo zainteresowało ją to, że chłopak umie grać na pianinie. Często do niego przychodzi w wolnej chwili i słucha jego gry.
Ja nie mam niestety na to czasu. Muszę zająć się wieloma rzeczami, żeby szkoła mogła być bezpieczna. Chcę być takim przywódcą na jakiego oni wszyscy zasługują.
Nie mogę stwierdzić, że Louis nie pomaga, ponieważ wcale tak nie jest. Bardzo się stara. Chodzi na polowania i ulepszył wiele pułapek w pobliżu szkoły. W końcu to on głównie zajmował się ich robieniem. Muszę mu przyznać, że jest w tym dobry. Niektóre robią wrażenie.
Chciałabym móc spędzać więcej czasu z AJ i Louisem. Z moim głuptaskiem mogę zawsze porozmawiać wieczorem przed snem, nie jest to wystarczające ale przynajmniej jest. Z Louisem sprawa wygląda trochę gorzej. Widujemy się praktycznie tylko przy posiłkach, a i tak nie możemy nawet normalnie porozmawiać, ponieważ wtedy są tam pozostali.
Brakuje mi go. Naprawdę się od siebie oddaliliśmy. Myślałam, że po tym jak już sobie wszystko wyjaśniliśmy i zdecydowałam jednak zostać w szkole wszystko będzie dobrze. Nie przypuszczałam, że aż tak będzie mi brakować jego żartów, głupkowatego uśmiechu i ogólnie... jego.
Muszę z nim porozmawiać, wiem że jest już dość późno, jednak AJ chciał dzisiaj nocować u Williego, więc nie będzie się martwił że mnie nie ma.
Jestem pewna, że jest w swoim pokoju. Nigdy tam jeszcze nie byłam, ale mam pewność że jest tam sam. Będę miała w końcu możliwość spędzenia z nim trochę więcej czasu.
CZYTASZ
Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FF
FanfictionPo tym, jak nasi bohaterowie, wydostali się ze szponów Lilly, nareszcie mogą żyć w spokoju i szczęściu. Niestety, nie trwa to długo, gdyż świat w którym przyszło im żyć, stwarza coraz więcej zagrożeń, którym muszą oni sprostać. Czy uczucie może prz...