Rozdział 23 "Będę o nią walczyć"

329 24 86
                                    

(Perspektywa Louisa)

(...)

Biegliśmy już naprawdę długą chwilę. Trish prowadziła nas w tylko sobie znanym kierunku. Nikt nie wiedział gdzie zmierzamy, poza nią i nikt z resztą nie pytał. W pewnym momencie dziewczyna się zatrzymała.

-Dobra, tutaj nie powinni nas znaleźć.- powiedziała łapiąc oddech

-Co powinniśmy teraz zrobić?- zapytała Violet

-Musimy znaleźć Clem.- wtrącił AJ

-Spokojnie mały, jest z Kennym, więc na pewno będą zmierzać do naszego drugiego obozowiska.- odparła Vicky

-Zaraz, to wy macie jakieś inne obozowisko?- zapytałem zdziwiony

-No pewnie że tak milusiński. A czego ty się spodziewałeś? Nasza grupa jest o wiele większa.- powiedziała Trish z tym swoim uśmiechem

-Więc, sądzicie że to właśnie tam się udali?- dopytywała Violet

-Tak mieliśmy zrobić jeśli doszłoby do takiej sytuacji jak dzisiaj.- naprostowała Vicky

-Później sobie pogadamy. Teraz trzeba ruszać.- nakazała Trish -Mam nadzieję, że każdy z was ma coś żeby się bronić.

-Raczej tak.- odparła Violet

-Więc nie traćmy już czasu...

(Perspektywa Clementine)

(...)

Minęła już dłuższa chwila odkąd rozdzieliliśmy się z innymi. Wszyscy szli w ciszy, zupełnie jakby każdy bił się z własnymi myślami.

Kenny powiedział nam, że najlepszym co teraz możemy zrobić to udać się do obozowiska, które podobno niedaleko mają jego ludzie. Uznał, że reszta najpewniej też tak zrobi. Mam nadzieję, że ma on rację. Nie lubię zostawiać AJ samego. Jeśli nie ma mnie przy nim to on bardzo się denerwuje i nie umie panować nad emocjami. Jednak teraz jest z nim Louis. Może to jakoś mu pomoże. W końcu wiem, że dobrze się dogadują.

Chcę przeprosić Louisa. To co powiedziałam na temat jego rodziców nie było w porządku.

-Nad czym tak myślisz?

Zwróciłam się w stronę z której usłyszałam głos i ujrzałam przyglądającego mi się Kenny'ego.

-Po prostu martwię się o AJ.- przyznałam

-Czy to na pewno jedyne co cię dręczy?- dopytywał

-Co masz na myśli?

-Słyszałem co powiedziałaś do tego chłopaka z dredami za nim uciekliśmy. Wyznałaś mu miłość, a to raczej nie jest uczucie które wyznaje się komuś obojętnemu.- odparł patrząc przed siebie

-Jesteś zły że ci o tym wcześniej nie powiedziałam?- zapytałam po chwili niepewnie na niego patrząc

-Nie jestem zły, Clementine. Bardziej zawiedziony, że nie ufałaś mi na tyle by to powiedzieć.- przyznał głośno wzdychając

-Przepraszam. Po prostu bałam się twojej reakcji.

-Wiem, że kiedyś byłem strasznie narwany. Jednak odkąd poznałem Debbie, to staram się nad tym panować i stawiać się na miejscu innych. Ta kobieta z każdego jest w stanie zrobić człowieka.- powiedział na końcu delikatnie się uśmiechając

-Pewnie się o nią bardzo martwisz.

-Oczywiście. Wiem jednak, że muszę iść dalej przed siebie. Wiem, że ona z pewnością robi to samo.

Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz