(Perspektywa Louisa)
(...)
Czułem, jak powoli odzyskuje świadomość. Moje powieki wydawały się strasznie ciężkie, przez co z wielkim trudem zacząłem otwierać oczy. Spróbowałem wstać, ale od razu tego pożałowałem. Moja głowa zaczęła mnie niemiłosiernie boleć. Przyłożyłem dłoń do swojego czoła i kiedy na nią spojrzałem, ujrzałem krew.
Chwilę zajęło mi, zanim przypomniałem sobie co się tak dokładnie stało. Miałem tylko przebłyski wspomnień z tamtej sytuacji. Pamiętam to, jak ten brodaty się na mnie rzucił i Sam mnie uratował, przypłacając to swoim własnym życiem. Później widzę uciekającą Violet. To jedyne co pamiętam i chyba ostatnie, co mogłem pamiętać.
Dopiero po chwili zacząłem się rozglądać, gdzie ja tak w ogóle jestem. Spostrzegłem, że jestem w jakiegoś rodzaju więzieniu. Co prawda, bardzo prowizorycznym. Kraty były z drewna, jednak na tyle grubego, że nie da się go złamać. Powoli wstałem i skierowałem się w stronę "krat". Było to dość trudne, ponieważ odczuwałem ciągle lekkie zawroty głowy. Nie wiem czym mi przyłożyli, ale musiało być to coś solidnego.
- Ej! Gdzie ja jestem?! Czego ode mnie chcecie?!
Moje krzyki jednak nic nie dały. Jedyne co mi odpowiedziało, to głucha cisza. Zacząłem tłuc pięściami i kopać w drewniane "kraty". Wiem, że może mi to nic nie da, ale muszę się dowiedzieć, gdzie jestem.
-Ej! Czy ktoś mnie słyszy?!
-Zamknij się w końcu.
W tym momencie, spostrzegłem przed sobą kolejną celę. Po chwili z ciemności wyłoniła się jakaś dziewczyna. Była mniej więcej w moim wieku. Jej czarne włosy, związane były w niedbałego kucyka, a z twarzy wyglądała na bardzo twardą osobę.
-Jeśli będziesz tak hałasował, to ciebie też zabiorą, debilu.- rzekła w moim kierunku
-Gdzie mnie niby zabiorą?- zapytałem cichszym tonem
-Na "rozmowę". Jesteśmy tutaj tylko na chwilę, zanim nie zabiorą nas do głównej siedziby. Uwierz mi, nie chcesz, żeby się tobą zainteresowali.- odparła - Przed chwilą wzieli jednego chłopaka. Myślę, że chcą wydobyć z niego jakieś informacje.
-Ty już byłaś na tych "rozmowach"?- dopytywałem
-A nie widać?- odpowiedziała, wskazując rany na rękach- Uwierz mi, nie chcesz tam trafić. Wyglądasz na zbyt milusińskiego, żeby sobie z tym poradzić.
-Nie znasz mnie, nie możesz tego stwierdzić.- powiedziałem na swoją obronę, pomimo tego, że w środku wiedziałem, że nieznajoma ma rację
-Potrafię stwierdzić jaki jest człowiek. - naprostowała - Nie martw się, nie zostaniemy z nimi na długo.
-Co masz na myśli?
-Dowiesz się w swoim czasie. Jednak jak narazie, nie możesz zwracać na siebie ich uwagi. Najlepiej, jak w ogóle nie będziesz wchodził z nimi w żadną konwersację. Masz bliskich?
-Tak.- rzekłem krótko
-Ktoś z nich był z tobą jak cię złapali?
-Moja przyjaciółka, ale jej się udało uciec.
-To niedobrze, że z kimś byłeś. Teraz nie dadzą ci spokoju. Zrobią wszystko, żeby wydobyć z ciebie informację o tym, gdzie są twoi.
-Nie powiem im tego. Prędzej dam się im zabić.
-I to jest w tym najgorsze. Jesteś im potrzebny żywy, więc będą cię torturować.
-Dlaczego mi to wszystko mówisz?
CZYTASZ
Moja droga, Clementine | TWDG | CLOUIS FF
FanfictionPo tym, jak nasi bohaterowie, wydostali się ze szponów Lilly, nareszcie mogą żyć w spokoju i szczęściu. Niestety, nie trwa to długo, gdyż świat w którym przyszło im żyć, stwarza coraz więcej zagrożeń, którym muszą oni sprostać. Czy uczucie może prz...