o s i e m

1.7K 100 2
                                    

Minęło kilka dni odkąd Jimin wprowadził się do Yoona. Dogadywali się lepiej niż można było przypuszczać. Od tego czasu Jimin nie chodził już do baru, a z Taehyungiem spotykał się w normalnych godzinach. Czasami spotykali się we trójkę. Tak jak teraz.

- No więc? Zmacał Cię już, czy nadal jesteś nieugięty?

Pytanie Tae wytrąciło go z równowagi. Burknął oburzony, patrząc na niego spod blond grzywki.

- Zamknij się, idioto. Dobrze wiesz, że to nie jest takie łatwe.

- Nie, nieprawda, Jimin. To jest łatwiejsze niż Ci się wydaje.

Westchnął cicho, bo to naprawdę takie nie było. Yoongi pracował bardzo dużo, więc mało się widzieli w ciągu dnia. W dodatku nie wykazywał już takiego zainteresowania chłopakiem jak wcześniej. Teraz traktował go jak zwykłego współlokatora.

- Och, Boże! Po prostu sam mu się dobierz do gaci i tyle.

- Ty idioto! Przecież on jest zbyt niewinny.

- A mówiłem Ci, Jimin. Chciałem to z Tobą zrobić, to nie chciałeś.

- I niby kto by komu wsadzał?

- Działam na dwa fronty. To nie tak, że tylko Tae się tutaj bawi.

- Chwila, co? Chciałeś to zrobić z Jiminem?

- Przyjaźnimy się. Poza tym to było zanim Cię poznałem.

- Masz szczęście...

Przewrócił oczami, słysząc swoich przyjaciół. Dlaczego i on nie mógł mieć kogoś, na kim będzie mógł polegać? I dlaczego osoba, na której zaczęło mu zależeć, nagle się odsunęła?

Fuck, is this a fucking villa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz