Jimin po przekroczeniu progu i zamknięciu za sobą drzwi, stanął jak wryty. W mieszkaniu było ciemno, a korytarz po obu stronach oświetlony był tylko małymi świeczuszkami. Zagryzł wargę, uśmiechając się na samą myśl o tym, co wymyślił jego hyung. Park skończył dziś zajęcia dosyć późno, a później spotkał się jeszcze z Tae i Kookiem. Dziś były jego urodziny, ale jak na złość od rana nie widział się z Yoongim. Odstawił prezenty na bok, słysząc cichą i spokojną melodię, i wszedł ostrożnie do mieszkania, rozgladając się na boki. Dopiero w ogrodzie zimowym, przy fortepianie, zobaczył swojego ukochanego. Powoli podszedł do niego i żeby mu nie przeszkadzać w grze, usiadł obok, opierając głowę o jego ramię. Yoongi mimo zamkniętych oczu, domyślił się kto siedzi obok niego. Od dawna planował te urodziny. Chciał, żeby wszystko wyszło naprawdę romantycznie. Nie przestając grać spokojnej melodii, którą z resztą stworzył specjalnie dla Jimina i często mu ją grał, oparł głowę o tę jego.
- W tym pokoju czeka na Ciebie mały prezent. Zastanów się dobrze, czy chcesz go przyjąć. Mam nadzieję, że jednak go weźmiesz, bo nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
A Jimin kompletnie nieświadomy i zafascynowany dziwnym pomysłem, wstał szybciutko i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, szukając prezentu. W końcu na małym stoliku zobaczył czerwone pudełeczko w kształcie serca. Wcześniej kiedy tu wchodził, w ogóle nie zwrócił na nie uwagi. Klęknął na podłodze, biorąc je do rąk i otwierając. W jego oczach od razu pojawiły się łzy, które szybko wypłynęły, mocząc jego policzki. Wyjął śliczny pierścionek, z małym różowym brylancikiem i bez wahania założył go na palec. Jeszcze przez chwilę siedział w miejscu, słuchając granej melodii i patrząc na cudowny pierścionek. Uśmiechnął się przez łzy, zastanawiając się, czym sobie zasłużył na tego cudownego chłopaka. Poprawka. Narzeczonego. Odwrócił głowę, patrząc na plecy starszego. Naprawdę był z nim szczęśliwy. Wstał i jak najszybciej podszedł do Yoona, po czym wtulił się w niego, mocząc łzami jego koszulkę.
- Tak bardzo Cię kocham, hyung. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
- Ja Ciebie też kocham, Minnie. Mam rozumieć, że się zgadzasz?
- Tak! Tak, kurwa, oczywiście, że tak!
Zaśmiali się cicho, dalej się tuląc i po chwili również całując. W końcu Yoon zaprowadził chłopaka w stronę basenu. Wszędzie były małe świeczki i płatki róż oraz kolacja, postawiona tuż przy basenie. Jimin uśmiechnął się zadowolony i kiedy już się rozebrali, weszli do ciepłej wody, stojąc przy ściance i jedząc kolację, przygotowaną przez Yoona.
- Uh, nie mogę się na niego napatrzeć!
Krzyknął Jimin z pełną buzią, wciąż wpatrując się w pierścionek.
- Hyung, pewnie wydałeś na niego fortunę!
- No i co z tego? Warto było. Poza tym co tam taki pierścionek, kiedy mieszkamy w pieprzonej willi.
CZYTASZ
Fuck, is this a fucking villa?
Fanfiction- Jesteś obcym facetem. Mimo że nie przyjaźnię się z tym dzieciakiem, to i tak nie pozwolę na to, żebyś go zabrał. - Nie mam zamiaru go wykorzystać. Nie czerpię przyjemności z seksu z trupem, jeśli mam być szczery. ~top!m.yg ~m.yg x p.jm ~yoonmin...