Kilka tygodni później, wszystko było już dobrze. Yoongi i Jimin jako nowa para dogadywali się lepiej, niż można było przypuszczać. Spędzali ze sobą dużo czasu, rozmawiając i poznając się jeszcze bliżej. Od czasu do czasu pozwalali sobie też na drobne czułości. Zdarzały się dni kiedy Jimin wracał z Akademii i przyjeżdżał do pracy starszego, ale czasami to Yoongi jeździł do młodszego, odbierając go z zajęć. Tak też było dzisiaj.
Stał na parkingu i opierał się o maskę samochodu, czekając na chłopaka. Przykuwał wzrok wielu ciekawskich uczniów, ale jego to nie obchodziło. Interesował go tylko szczupły blondyn, który zamiast przybiec do niego i wtulić się w jego ciało, stał i rozmawiał w najlepsze z jakimś chłopakiem. I to wcale nie był Jungkook, bo tego Jimin zdążył mu pokazać na zdjęciu. To był zupełnie obcy chłopak, który wyraźnie miał coś do niego. A chłopiec stał i śmiał się z tego co mówi. Yoongi przewrócił oczami i sięgnął po telefon, dzwoniąc do niego. Kiedy ten odebrał, od razu się odezwał.
- Rusz się. Daję Ci minutę.
Powiedział, po czym od razu się rozłączył. Wsiadł do auta, odpalając go i trąbiąc kilka razy, żeby dać o sobie znać. Jimin pojawił się w samochodzie zdecydowanie później, niż Yoongi mu przykazał. Cmoknął chłopaka w policzek i uśmiechnął się szeroko, kiedy ten ruszył do domu.
- Coś Ty taki niecierpliwy?
- Kto to był?
- A czy to ważne?
- Kto to był, pytam.
- Jezu... Znajomy. Przyjedzie dziś po mnie o szesnastej. Chcemy trochę razem poćwiczyć.
- Jak to przyjedzie po Ciebie? Nie zgadzam się.
- Co to znaczy, że się, kurwa, nie zgadzasz? Hyung, nie jestem dzieckiem.
- Och, naprawdę? Ostatnim razem kiedy wyszedłeś sam, nie skończyło się to za dobrze.
- To była zupełnie inna sytuacja. Nie musisz być zazdrosny.
- Po prostu się nie zgadzam, więc możesz do niego zadzwonić i odwołać spotkanie.
- Nie.
- Nie?
- Nie, kurwa. Nie będziesz mi zabraniał spotykać się z ludźmi. Zatrzymaj się.
- Co?
- Powiedziałem, żebyś się zatrzymał!
Yoongi zjechał na pobocze i zatrzymał samochód, a wtedy Jimin otworzył drzwi i ostatni raz na niego spojrzał.
- Nie jestem dzieckiem, więc nie traktuj mnie tak. Poza tym to tylko lekcja, a nie jakaś cholerna randka! Trochę więcej zaufania! Twoja zazdrość mnie wkurwia!
Krzyknął, po czym trzasnął drzwiami. Yoongi patrzył na niego zaskoczony. On po prostu się o niego bał. Fakt, był zazdrosny, ale to nie zmienia faktu, że nadal bał się o młodszego. Westchnął smutno, bo nie spodziewał się takiego wybuchu z jego strony. Ruszył dalej, dając chłopakowi tyle wolności, ile tylko chciał.
•••
- Więc co? Tak po prostu na niego nawrzeszczałeś? Masz okres, czy jak? Ten chłopak tyle dla Ciebie zrobił.- Wiem, jestem beznadziejny.
- No popierdolony, to na pewno.
Taehyung odebrał Jimina z tego miejsca, w którym Yoongi go zostawił. Nie wiedział co mu strzeliło do głowy. Wiedział, że starszy po prostu się martwi, a i tak na niego nakrzyczał. Nie powinien był tego robić. Od razu odwołał spotkanie z nowym znajomym. Rozmawiał z nim tylko dlatego, że Kook unikał go od tamtego wieczoru.
- Właśnie, co z Jungkookiem?
- A co ma być?
- Jak to? Pogodziliście się?
- Rozmawialiśmy ostatnio. On mówi, że nie jest gotowy na związek, a ja mimo że go lubię, nie chcę go zmuszać.
- Gówno prawda. On też Cię lubi.
- Wiem o tym. Ale chcę, żeby był na tyle pewny, że w końcu mi to powie. Tylko wtedy będziemy mogli coś razem zbudować.
- W sumie racja. Mogę tu zostać na noc?
- Tu? A co z Yoongim?
- Później do niego napiszę.
Ich rozmowę przerwało głośne pukanie do drzwi. Tae jako że był w kuchni i robił kolację, kazał otworzyć Jiminowi. Dziewiętnastolatek podszedł do drzwi, otwierając je i ze zdziwieniem odkrywając, że to jego przyjaciel.
- Jungkook?
- Pomyliłem mieszkania? Co tu robisz?
- Ja... Przyszedłem do Tae.
- Och, a więc ty też? Liczysz na seks, czy co?
Taehyung doskonale słyszał tę rozmowę, więc zanim zdążyła się rozwinąć, wyszedł z kuchni i podszedł do chłopaków.
- Chujowy z Ciebie przyjaciel, jeśli mam być szczery. Czemu tak po nim jedziesz? On przynajmniej nie ukrywa swoich uczuć. Bo to właśnie łączy go z Yoongim, kurwa. Zwykła miłość.
- Czy to jakiś znak? Powinienem teraz powiedzieć, że między nami też jest miłość i te inne pierdoły?
- Może nie, ale wiesz, że mogłaby być. Tylko ty się blokujesz. Po co tu przyszedłeś? Myślałem, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Nastąpiła chwilowa cisza, w której to Jimin zaczął zastanawiać się nad opuszczeniem mieszkania. Nie chciał im przeszkadzać. Już zdążył się wycofać, kiedy to Tae złapał go za nadgarstek.
- Nigdzie nie idziesz. Robię kolację.
Jungkook stał jeszcze chwilę w drzwiach, po czym westchnął ciężko i kucnął na podłodze.
- Przepraszam. Was obu. Ciebie, Jimin, za te wszystkie beznadziejne odzywki. Wiesz, że nie miałem tego na myśli. Uwielbiam Cię takiego jaki jesteś, po prostu byłem zazdrosny, bo Ty i Tae dogadujecie się znacznie lepiej niż ja i Ty. A Ciebie, Taehyung, za to jakim jestem kretynem. Możemy spróbować jeszcze raz? Od nowa? Z zupełnie inną relacją?
- Skończyłeś? Czuję, że sos mi się przypala.
Rzucił tylko, po czym zniknął w kuchni.
- Zamknijcie za sobą pieprzone drzwi, bo nie mam ochoty potem słuchać opowieści na swój temat na całym osiedlu. Siadajcie w salonie i już nie trujcie powietrza tym chujowym nastrojem.
Na twarzach całej trójki pojawiły się małe uśmiechy. Chłopcy zamknęli drzwi i ruszyli do salonu. Zaczęli rozmawiać, tak jakby nie było między nimi żadnej kłótni. Wszystko już było w porządku, w końcu byli przyjaciółmi. Po zjedzonej kolacji Jimin wziął telefon, żeby napisać do Yoongiego.
Jimin:
Nie wracam na noc.Yoongi:
Gdzie jesteś?Jimin:
U tego znajomego, u którego tańczyliśmy.- Czy ty jesteś, kurwa, popierdolony?
- No co?
- Co, no co? Dlaczego go okłamałeś? Przecież wkurzysz go jeszcze bardziej.
Jimin:
Nie przejmuj się. Dobrze się razem bawimy.- Teraz przegiąłeś.
- Lubię jak jest o mnie zazdrosny.
- Serio, Jimin? Już nic mu nie pisz, bo go wkurwisz. A potem to nawet seks wam nie pomoże.
- Nie robiliśmy tego jeszcze.
- No to może jeszcze jest jakaś nadzieja...
CZYTASZ
Fuck, is this a fucking villa?
Fanfic- Jesteś obcym facetem. Mimo że nie przyjaźnię się z tym dzieciakiem, to i tak nie pozwolę na to, żebyś go zabrał. - Nie mam zamiaru go wykorzystać. Nie czerpię przyjemności z seksu z trupem, jeśli mam być szczery. ~top!m.yg ~m.yg x p.jm ~yoonmin...