t r z y d z i e ś c i d z i e w i ę ć

1.4K 89 8
                                    

- To był całkiem mądry pomysł.

Powiedział Taehyung, podziwiając pokoik maluchów. Urządzony był w ślicznych pastelowych kolorach. Dominował oczywiście róż i niebieski. Dwa śliczne łóżeczka, szafeczki, bujane fotele, na którym właśnie siedział Jimin, jeszcze raz oglądając pokój. Jungkook i Taehyung przyszli zobaczyć ich pracę. Nie mogli się już doczekać kiedy zostaną wujkami.

- Tak, ściany są w dwóch kolorach, ale kilka różowych rzeczy jest u Mino, a kilka niebieskich u Yuny.

- Mhm, dzięki temu nie będą aż tak podzieleni. Podoba mi się. To twój styl.

- No taki słodki do porzygu.

Mruknął Jungkook, przez co dostał od chłopaka po głowie.

- Jak wam się podoba?

Spytał Yoongi, wchodząc do pokoiku i siadając przed Jiminem. Ucałował jego policzek, a później brzuszek chłopca.

- Jak się czują moje skarby?

Yoongi codziennie mówił do swoich dzieci. Zdarzało się, że grał im na fortepianie, a Jimin im śpiewał. Tae uśmiechnął się na ten widok.

- Jest śliczny, hyung. A dzieci mają się dobrze. Jimin nie narzeka.

- Czas, żebyście i wy postarali się o takie szkraby, Tae. Może chcecie, żebym kupił wam prezerwatywy? Od razu je poprzebijam, żeby nie było roboty.

- Bardzo śmieszne, hyung.

- Właściwie to-

Zaczął Jimin, patrząc na dwójkę przyjaciół. Uniósł brwi, uśmiechając się z rozbawieniem.

- Który z was chciałby być w ciąży?

- Jak to który? Myślałem, że to Jungkook jest na dole.

Mruknął zdezorientowany Yoongi.

- Otóż, skarbie, wcale nie. To znaczy wiesz... Nie tylko Jungkook jest na dole.

- Ale gdybyśmy mieli mieć dzieci, to właśnie on by był na dole.

Powiedział stanowczo Taehyung, patrząc na swojego chłopaka.

- Absolutnie się z tym nie zgadzam. Tylko ty możesz być w ciąży. Ja się tak łatwo nie dam.

- No dobra...

Mruknął Yoon z wrednym uśmiechem, zerkając na swojego męża.

- To kiedy mam Ci przynieść te prezerwatywy, Taehyung?

•••


- Ile to już trwa?

- Za długo...

Jungkook, Taehyung, rodzice Jimina i Yoongiego, siedzieli w poczekalni, czekając aż ktoś wyjdzie i w końcu powie, że już po wszystkim. Yoon siedział w sali obok, czekając aż jego mąż będzie po operacji.

Po obiedzie Jimin zaczął się źle czuć, dlatego wzięli rzeczy i pojechali do szpitala. To na dzisiejszy dzień zapowiedziane były narodziny dwójki brzdąców, co Yoongiego jeszcze bardziej cieszyło. Spojrzał na zegarek, na którym widniała data: 09.03.
Dwójka jego cudownych dzieci urodzić się w jego urodziny. To chyba najlepszy prezent jaki mógł dostać.

Kiedy jego ulubiona lekarka wyszła z sali i powiadomiła go, że już po wszystkim, a jego dzieci są całe i zdrowe, zaczął płakać. Powoli wstał i wszedł do sali, w której stały dwa łóżeczka. Za chwilę mieli też przywieźć Jimina. Nie chciał na razie na nie patrzeć. Chciał to zrobić z Jiminem, dlatego wyszedł na korytarz, żeby powiadomić rodzinę i przyjaciół. Wszyscy od razu weszli do sali, podziwiając bliźniaki. Po długim czasie przyjechał też Jimin. Wybudził się już i patrzył na wszystkich zmęczonym, ale szczęśliwym wzrokiem. Rodzina otoczyła łóżko, ale on szukał tylko swojego męża. Yoongi ruszył się z miejsca i w końcu podszedł do małych łóżeczek. Po jego policzkach spłynęły słone łzy, których nawet nie powstrzymywał. Dzieci były przebrane i takie malutkie. Zaczął zanosić się głośnym płaczem, a wtedy w sali zrobiło się strasznie cicho. Wszyscy spojrzeli na Yoona, a Jimin uśmiechnął się delikatnie, widząc co robi jego mąż. Po jego policzkach również spłynęły łzy. Goście postanowili zostawić ich samych, a wtedy Jimin podniósł się powoli do siadu i ze łzami w oczach patrzył na męża, który opierał się rękami o dwa łóżeczka, ze spuszczoną głową i cicho płakał.

- Wszystkiego najlepszego, kochanie...

Wyszeptał cicho Jimin, a wtedy Yoongi odwrócił się do niego. Podszedł do jego łóżka i usiadł obok, wpijając się w jego usta.

- Kocham Cię, kocham Cię. Tak strasznie mocno. Dziękuję. Za wszystko. Za te dwa skarby, dziękuję, Minnie, naprawdę.

- To ja Ci dziękuję. Też Cię kocham.

Obaj płakali, przytulali się, całowali i uśmiechali na zmianę. W końcu Yoongi przesunął dwa łóżeczka i wyjął ostrożnie Mino, witając się z nim i zaraz podając go Jiminowi. Sam wziął swoją córeczkę i usiadł obok. Podał jej swój palec, którego dziewczynka złapała mocno całą swoją rączką.

- Wszystkiego najlepszego, aniołki.

- Kochamy Was.

Fuck, is this a fucking villa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz