- C-co?
Spytał cicho, patrząc na ekran przed sobą. Wszystko było już jasne. W jego oczach pojawiły się łzy. Spojrzał na dwójkę stojących przy łóżku przyjaciół. Stali ze spuszczonymi głowami, nie wiedząc co powiedzieć. Oczywiście spodziewali się, że może wystąpić taka sytuacja, ale do końca mieli nadzieję, że to jednak okaże się kłamstwem. Jimin po krótkiej rozmowie z lekarzem, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z gabinetu, próbując powstrzymać łzy. To nie tak, że się nie cieszył. Cieszył, oczywiście. Zawsze chciał mieć dzieci, ale bał się reakcji Yoongiego. Chłopak dużo pracował, czas miał tylko w weekendy. Bał się, że to wytrąci go z równowagi. Oparł się o ścianę zalewając łzami.
- Jimin! Wysłuchaj nas, proszę...
- Już się tłumaczyliście. Wiedziałem. Po prostu wiedziałem, że coś spieprzyliście. Jak mogliście to zrobić? Komukolwiek? Ten pomysł był do dupy!
- Wiemy, a-ale to nie miało być dla was, tylko-
- Gówno mnie to interesuje! Jeśli spieprzycie mi tym relacje z Yoongim to was pozabijam!
- Hej, uspokój się. Yoongi hyung na pewno się ucieszy. Przecież to wasze dziecko...
- Nic już nie mów, Taehyung. Mam was dość. Zostawcie mnie w spokoju!
•••
Jimin leżał na hamaku, patrząc na spadający za oknem śnieg. Trzymał ręce na swoim brzuszku, wzdychając co jakiś czas. Bał się. Strasznie się bał. Wiedział, że w ostatnim czasie był nie do zniesienia. Co jak Yoongi pomyśli, że tak będzie codziennie i w końcu go zostawi? Co jak straci cierpliwość do jego humorków? Po jego policzkach spłynęły słone łzy, spadając na jego za dużą, różową bluzę.
Nawet nie usłyszał kiedy Yoongi wszedł do domu. Starszy odstawił torbę i zdjął buty, wchodząc w głąb mieszkania. Widząc chłopca na hamaku, podszedł do niego powoli, bojąc się, że ten znów wybuchnie i zacznie mieć te swoje humorki. Yoongi nie był głupi. Wiedział co jest na rzeczy. Złe samopoczucie, mdłości, zachcianki na te okropne rzeczy. Doskonale wiedział co to wszystko oznacza. Westchnął cicho, wchodząc na hamak i siadając po drugiej stronie. Spojrzał na mokrą od łez buzię chłopca, myśląc, że to tylko wynik jego hormonów. Nie wiedział, że Jimin jeszcze bardziej się spiął przez jego obecność.
- Chyba musimy porozmawiać, Minnie.
Zaczął cicho, łapiąc chłopca za kostki i kładąc je sobie na swoich nogach. Zaczął masować jego stopy, co jakiś czas przejeżdżając dłońmi po jego nogach.
- Myślę, że już wiem, dlaczego ostatnio tak słabo się czujesz. Coś mnie tknęło i postanowiłem. Ech, postanowiłem sprawdzić prezerwatywy. No wiesz, czy nie są przeterminowane albo coś... Ale one miały się dobrze. No prawie. Wszystkie są przebite. Teraz już wiem co miałeś na myśli mówiąc, że chłopcy coś zjebali. Nie panikuj, ale myślę, że teraz musisz iść do lekarza. Możesz być w ciąży, Minnie.
- Nie mogę.
- Właśnie, że możesz. Wszystko na to wskazuje.
Jimin pokręcił przecząco głową, wybuchając głośnym płaczem.
- Nie mogę, Yoongi. Ja już jestem w ciąży!
Krzyknął zrozpaczony, sięgając ręką za plecy i wyciągając test oraz zdjęcie USG. Rzucił to wszystko Yoongiemu na nogi, odwracając wzrok. Nie chciał teraz patrzeć na niego. Yoongi spojrzał na te dwie rzeczy, oglądając je dokładnie. Uśmiechnął się delikatnie, patrząc na zapłakanego chłopaka.
- Minnie, czemu płaczesz? Słońce, przecież to jest...
Zagryzł wargę, czując łzy w swoich oczach. Nie rozumiał dlaczego Jimin zachowywał się jakby był zły. Pociągnął chłopaka za kostki, wciągając go na swoje nogi i zmuszając, żeby na niego spojrzał. Jimin w końcu podniósł na niego wzrok, a widząc, że i w oczach męża są łzy, zacisnął wargi.
- Yo-yoonie... Czy Ty płaczesz?
Szepnął cicho, zaraz ścierając pierwsze łzy z policzków męża. Był zaskoczony jego reakcją. Myślał, że ten się wścieknie. Że będzie zły na niego i tych idiotów.
- Ja... Ja myślałem, że Ty będziesz na nas zły, że... że się zdenerwujesz.
- Zdenerwuję? Fakt, przebicie prezerwatyw nie jest najmądrzejszym pomysłem, ale chyba już się przyzwyczaiłem do twoich przyjaciół. Jimin, nie jestem zły. Cieszę się. Cholera, naprawdę się cieszę. Będę tatą! Słońce, to jest chyba najlepsza wiadomość na świecie.
Jimin uśmiechnął się delikatnie, widząc jaki ten jest szczęśliwy. Teraz i on mógł spokojnie zacząć się cieszyć. Objął swojego męża, przytulając się do niego mocno i pociągając cicho noskiem.
- Kocham Cię, Yoongi. Dziękuję Ci za wszystko.
- Nie musisz mi dziękować. Ja też was kocham.
Z oczu chłopaka znów popłynęły łzy, ale tym razem szczęścia. Yoongi też ich kocha. Ich oboje. Jego i ich maluszka.
CZYTASZ
Fuck, is this a fucking villa?
Fanfiction- Jesteś obcym facetem. Mimo że nie przyjaźnię się z tym dzieciakiem, to i tak nie pozwolę na to, żebyś go zabrał. - Nie mam zamiaru go wykorzystać. Nie czerpię przyjemności z seksu z trupem, jeśli mam być szczery. ~top!m.yg ~m.yg x p.jm ~yoonmin...