c z t e r d z i e ś c i t r z y

1.2K 78 12
                                    

- T-tato!

Głośny krzyk i płacz Yuny rozbrzmiał w całym mieszkaniu. Jimin pobiegł na górę myśląc, że dziewczyna zaplamiła całe łóżko jak za pierwszym razem kiedy miała okres, ale nic takiego się nie wydarzyło. Siedziała na łóżku z bliźniakiem, w którego oczach również były łzy i trzymała jakieś kartki papieru.

- Co się stało?

- Patrz...

Podała mu kartki, wtulając się w bliźniaka i płacząc cicho. Jimin usiadł obok dzieci, przeglądając dokumenty, z których wyczytał jedno. Diagnoza: guz mózgu. Pacjent: Min Yoongi. Jego świat w tej chwili stanął w miejscu. Zrobiło mu się słabo. Yoongi był chory i nic mu nie powiedział.

- Tato, co teraz będzie? Co my teraz zrobimy?

Ale Jimin jej nie odpowiedział. Jego ręce zaczęły się trząść, a z oczu poleciały pierwsze łzy. Przytulił do siebie dwójkę łobuzów, pogrążając się w coraz większej rozpaczy. Yoongi był jego całym życiem. Szczęściem, radością, miłością. Nie umiał bez niego wytrzymać dnia. Kochał go za wszystko. Nie mógł sobie wyobrazić, że zaraz może go z nimi nie być.

•••

- Jeszcze jeden.

- Nie.

- Nie?

- Nie.

- Pieprz się. Jestem klientem. Mam, kurwa, prawo dostać to co chce.

- A ja jestem pracownikiem. Mam, kurwa, prawo zdecydować o tym komu co daje. Podaj mi swój telefon. Czas, żebyś pojechał do domu.

- Chyba Ty, kurwa. Nic nie rozumiesz. Ja bez niego nie przeżyje dnia, Tae. Przecież to wiesz...

Ta rozmowa. Zupełnie taka sama jak kiedyś. Tae patrzył z bólem na przyjaciela, nie wiedząc jak mu pomóc. On sam nie przeżyłby bez Jungkooka, więc całkowicie go rozumiał. Nagle obok niego usiadł nie kto inny jak Yoongi. Uśmiechnął się do Tae, puszczając mu oczko i podając Jiminowi kieliszek z alkoholem.

- Masz, pij.

Jimin od razu uniósł głowę, zerkając na alkohol i uśmiechając się promiennie. Zaraz jednak spoważniał, widząc swojego męża.

- Jaja sobie robisz? Yoon, nie widzisz w jakim on jest stanie? Nawet sekundy by nie ustał na nogach.

- Nadal siedzi. A jak będzie trzeba to ja go poniosę.

- No i co z tego, do chuja? Siedzieć też ledwo siedzi.

- Nadal jestem od Ciebie starszy, Kim, więc mów do mnie hyung, bo tym dla Ciebie jestem. A teraz pozwól wypić mu ten jeden kieliszek. On już i tak nie zrobi mu różnicy. Później się nim zajmę, przecież wiesz.

- Teraz już nie jesteś obcym facetem, ale nadal nie pozwolę na to, żebyś go zabrał. Jest na Ciebie zły, Yoon. Nic mu nie powiedziałeś.

- To zwykłe nieporozumienie. Dzieci już wiedzą, on też się dowie jak wytrzeźwieje. Nie mam zamiaru go wykorzystać. Wiesz... Nadal nie czerpię przyjemności z seksu z trupem, a przebite prezerwatywy już dawno się przeterminowały.

- Dobra, bierz go i spierdalaj, bo działasz mi na nerwy.

- "Działasz mi na nerwy"...

- Działasz mi na nerwy, hyung.

•••


- Czyli co? To są złe badania? Ktoś się pomylił? Na pewno?

- Tak. Badałem się już kilka razy, Jimin. Wszystko jest w porządku. Jestem zdrowy. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.

- Nawet nie chcę. Przecież jesteś moim wszystkim... Cholera tak się bałem. Nie możesz mnie tak straszyć, rozumiesz? Nigdy nie możesz mnie zostawić. Mnie i dzieci.

- Nie zostawię, skarbie. Już zawsze będziemy razem.

Fuck, is this a fucking villa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz