Fuck, is this a fucking villa?

c z t e r d z i e ś c i c z t e r y

- Są cudowne tato. Dziękuję, naprawdę.

Powiedziała z uśmiechem Yuna, przytulając mocno Jimina. Dzisiaj były ich urodziny. Dzieci zniknęły na cały dzień, a Yoon i Jimin mieli chwilę czasu tylko dla siebie. Dopiero teraz zjedli razem tort i wymienili się prezentami.

- Mam jeszcze jeden prezent. Taki... Hm, wspólny? Głównie jest dla taty.

Uśmiechnął się nieśmiało Jimin, podając Yoongiemu małą torebeczkę. Starszy szybko wyjął z niego test, zdjęcie i małe różowe buciki.

- Czy to znaczy, że znowu będę tatą?

Zapytał Yoongi, uśmiechając się szeroko i od razu tuląc do siebie Jimina. Zaczęli rozmawiać i cieszyć się z tego, że są tu wszyscy razem. Wymienili kilka uścisków, w końcu siadając i oglądając film. Bliźniaki na podłodze, a rodzice na kanapie za nimi.

- Dobrze, że mieszkamy w willi, bo inaczej byśmy się nie zmieścili.

Mruknęła Yuna, na co Jimin spojrzał na Yoongiego ze łzami w oczach.

- Racja. Dobrze, że mieszkamy w tej pieprzonej willi - mruknął cicho Yoongi, co spotkało się z niezadowoleniem dzieciaków, bo Yoon rzadko kiedy przy nich przeklinał.

- Dobrze, że tego wieczora mnie do niej zabrałeś, Yoonie. Dziękuję Ci za to. Ta pieprzona willa i wy wszyscy jesteście całym moim życiem.

Yoongi uśmiechnął się delikatnie, ścierając łzy z jego policzków.

- Kocham Cię, Minnie.

- Ja Ciebie też, Yoonie.

- My też was kochamy.

- My was też, skarby.

Yoon uśmiechnął się delikatnie, po czym wykorzystał chwilę nieuwagi bliźniaków i złączył swoje usta z tymi Jimina w czułym pocałunku. Przed nimi jeszcze wiele lat cudownego życia razem...

k o n i e c

Dziękuję Wam bardzo za ogromne wsparcie, za gwiazdki i komentarze, przez które miałam naprawdę dobrą zabawę. Opowiadanie dobiegło końca, ale to nie oznacza, że tu nie wrócę.
Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście i że niczego nie zepsułam.

Naprawdę jeszcze raz Wam za wszystko dziękuję!!!
Kocham Was i mam nadzieję, że do zobaczenia!!!
💜💜💜