GPS

124 11 0
                                    

Dzisiejsza opowieść przybliży wam historię niejakiego Ozzy'ego. Mężczyzna ten często podróżował, z racji tego, że w trakcie swojej codziennej rutyny musiał załatwiać sporo formalności związanych z prywatną firmą. Nie było to jednak dla niego problemem, ponieważ bardzo lubił jeździć swoim samochodem - Mercedesem AMG CLS 63. Zazwyczaj jego "podróże" ograniczały się do całkiem sporego miasta, które zamieszkiwał, ale raz na jakiś czas musiał wyjechać gdzieś dalej.

Niewiarygodnie przydatnym w tym celu przedmiotem okazał się GPS - przenośny system nawigacji satelitarnej, bez którego ewidentnie ciężko by mu było dojechać w wyznaczone miejsca. Pewnego razu jednak, kiedy odbywał podróż międzymiastową, urządzenie nagle zmieniło kurs. Ozzy oczywiście wykonał zalecenia i już po chwili jechał wyboistą, leśną drogą, zastanawiając się, co też najlepszego uczynił.

"Może powinienem zawrócić?", myślał, ale czym dłużej jechał w głąb lasu, tym większą miał nadzieję, że nieznane miejsce okaże się niczym innym jak skrótem, przez który GPS go prowadził. Mijały jednak kolejne minuty, a las wcale się nie przerzedzał. Mężczyzna zatrzymał samochód i sprawdził na urządzeniu, jak daleko leży cel docelowy. Ku jego zdziwieniu okazało się, że miejsce, do którego dążył, powinno znajdować się niecały kilometr dalej.

Po przebyciu odpowiedniej odległości natrafił na niewielki, drewniany budynek stojący na środku drogi. Las w tym miejscu był gęsty i ciemny, a zgiełk jadących samochodów ucichł kilkanaście minut wcześniej.

– Dojechałeś do celu – powiedział GPS.

Ozzy wpatrywał się w budynek, myśląc przy tym, co powinien zrobić i jak to się stało, że ni stąd, ni zowąd system nawigacji zmienił kierunek. Jego rozmyślania przerwał jednak dźwięk urządzenia.

– Wejdź do środka – rozkazało.

To nie wróżyło nic dobrego. Nasz bohater, mimo, że nie był najbłyskotliwszy, bardzo dobrze wiedział, że urządzenie nie miało zaprogramowanej tej kwestii. Jego rozmyślania przerwał jednak kobiecy krzyk dochodzący z wnętrza chatki.

Ozzy gwałtownie wysiadł z samochodu i szybkim krokiem podszedł do drzwi budynku. Nacisnął klamkę i pchnął je. Okazały się otwarte. W środku panowała kompletna ciemność, więc mężczyzna wyciągnął swój telefon i włączył latarkę.

Przewody. Dyski twarde. Przedłużacze. Druty. Procesory. Łącza. Karty pamięci. Zasilacze. Cała podłoga była nimi zapełniona. Ozzy ostrożnie wszedł do środka, omiatając cały pokój światłem latarki i jego wzrok utkwił na dwóch dużych kolumnach stojących przy ścianie pokoju. Odgłos krzyku powtórzył się znowu i wtedy mężczyzna zdał sobie sprawę, że dochodził on z głośników. Przyglądał się temu dziwnemu zbiorowisku, kiedy nagle coś w zwoju elektroniki się poruszyło. Nakierował snop światła w miejsce, w którym dostrzegł ruch, jednak nic już tam nie było.

Nie zauważył jednak, że niewielki, cienki kabel powoli wspinał się po jego nodze, nieuchronnie pnąc się ku górze. Za nim ruszyły kolejne i nim nasz bohater zdążył się zorientować, co jest grane, cała pętla różnego rodzaju okablowania owinęła mu nogi, później tułów i ręce. Próbował uciec, wyswobodzić się z więzów, jednak te były za silne. Jego walkę przerwał ostry ból z tyłu głowy, po którym chwilę później stracił wszelkie zdolności życiowe.

Niecałe pół godziny później ciało podniosło się, przeszło przez pusty już pokój, po czym ruszyło do samochodu. Błyszczące diody zastępujące oczy spoglądały na świat, receptory na dłoniach wyczuły pod sobą kierownicę, kable prowadzące przez nogi uruchomiły mięśnie i nacisnęły pedał gazu, a głowa wypełniona mikroprocesorami wyznaczyła nowy cel, do którego mogła dotrzeć bez użycia GPS'a.

Ludzkość.

Creepypasty Tłumaczenie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz