Miłość i pies

173 15 0
                                    

Autentyczna historia, którą usłyszałam od sołtysa wsi na której mieszkam.

W 1995 roku pewna para wprowadziła się na starą działkę. Odrestaurowali ją, ogrodzili, posadzili kwiaty... . Wydawali się szczęśliwi jednak idealne życie zakłócało im to, że nie mogli mieć dzieci. Pewnego dnia wybrali się na spacer, żeby zwiedzić okolicę. Po drodze znaleźli małego szczeniaczka, brudnego, wymizerowanego, ale bardzo pięknego. Zabrali go do domu i zaopiekowali się nim. Pokochali pieska całym sercem, co jakoś wypełniało pustkę spowodowaną brakiem dzieci, a on odwdzięczył im się taką samą miłością, wiernością i poświęceniem. Lata mijały. Małżeństwo zaczęło siwieć, pies starzeć, aż w roku 2010 pies wyszedł z domu i już nie wrócił. Płakali kilka nocy. Stracili nadzieję. Żona zachorowała na śmiertelną chorobę. Mąż z rozpaczy za nią zaczął pić. Dokładnie w rok po odejściu psa, żona leżała już na łożu śmierci, a mąż prawie już się zapił. Nagle oboje usłyszeli drapanie w drzwi. Mężczyzna podszedł do drzwi i ostatkiem sił otworzył je. Za nimi stał, merdając ogonem ich pies. Nie był jednak brązowy jak za życia, a srebrnoszary. Zdziwiony spojrzał na, żonę. Zmarszczki wygładziły się, a i ona stała się srebrnoszara. Podbiegł do niej i pragnął ją objąć jednak natrafił na pustkę i upadł na łóżko. Prosto na ciało jego żony! A przecież stała tuż obok niego i uśmiechała się smutno wyciągając rękę w jego stronę. Podał jej dłoń. Tym razem poczuł jej ciepło. Odwrócił się. Jego ciało i ciało jego ukochanej leżały na łóżku w ostatnim uścisku. Duch psa skakał naokoło nich. Wszystko było jak dawniej.

-Co teraz zrobimy? - spytał

-Pójdziemy na spacer. - odpowiedziała żona. I cała trójka poszła na spacer w świetle księżyca. I co roku widać parę z psem spacerującą bez celu po łąkach. Dochodzą do rzeki i znikają. I tak rok w rok.... Już na zawsze.

Creepypasty Tłumaczenie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz