Sytuacja z wczoraj:
Siostra: [patrzy na mój profil na wattpadzie]
Ja: [oglądam se coś w tv]
Siostra: Hej, um, ty ship'ujesz III Rzeszę i ZSRR?
Ja: Ta, a co?
Siostra: Cóż, wiesz że to były kraje, na dodatek zamordowały miliony ludzi...
Ja: A co niby się po mnie spodziewałaś?
Siostra: ...[po cichu] Dlaczego losie nie dałeś mi normalnej siostry?
Ta, mam gorsze i bardziej nie moralne ship'y niż ten.
-
- Kurde, spóźniam się! - ZSRR biegł niemal zaplątując się o własne nogi.
Dzisiaj ma mieć spotkanie z tą sojuszniczką Rzeszy. Ale oczywiście musiał zaspać! Rzadko mu się to zdarza. Ale dlaczego właśnie dzisiaj?! Pomimo iż spotkanie odbywało się popołudniu, i tak Rzesza kazał mu przyjść wcześniej, i to o wiele wcześniej.
Na szczęście mają się spotkać w nowym bunkrze Nazisty na terenie Polski. Więc trasa nie była aż taka długa.
Dotarł do bunkra, przywitał go niemiecki żołnierz który zaprowadził go do biura.
- Proszę się tylko zachowywać. - Powiedział Niemiec zgryźliwie.
ZSRR to tylko zignorował i wszedł do pomieszczenia.
Rzesza siedział tam, coś pisząc na jednej z kart. Jednak odgłosy kroków Sowieta sprawiły że przestał i zwrócił swój wzrok w jego kierunku.
- Nareszcie jesteś. - Nazista odpowiedział obojętnie.
- Wybacz, miałem problemy z dojazdem. - Skłamał Komunista wiedząc jak by to głupio brzmiało gdyby powiedział prawdę.
- Mam nadzieję że to się nie powtórzy.
- No więc, dlaczego kazałeś tak wcześnie przyjść? - Zapytał Sowiet.
- Chciałem ci coś pokazać. - Powiedział III Rzesza wstając z siedzenia.
Podszedł do Związku Radzieckiego, i przeszedł koło niego robiąc gest żeby ten za nim podążał.
Obydwoje szli szarymi korytarzami, co jakiś czas mijając żołnierzy. ZSRR chciał jakoś złamać poważną atmosferę, ale jakoś nie miał odwagi, widząc taką chłodną ekspresję na twarzy towarzysza. W końcu dotarli do schodów schodzących w dół. Stanęli przy wielkich masywnych metalowych drzwiach. Nazista wyjął z kieszeni klucz, którym otworzył drzwi.
Całe pomieszczenie było ciemne. Jedynym źródłem światła były drzwi w których mężczyźni stali.
Po chwili kiedy wzrok Sowieta przyzwyczaił się do ciemności, uświadomił że całe pomieszczenie było salą tortur. Były tam różne rodzaje poręcznej broni, noże, sztylety, maczety, igły a nawet nożyczki. Były tam łańcuchy, picze, i inne rzeczy których Komunista nie potrafił nazwać.