- Czy są jakieś informacje od Imperium Japońskiego? - Zapytał się Rzesza.
- Nadal się nie odzywa, i Ameryka ponownie zrzucił bombę na jej teren. - Powiedział oficer.
- Co za suk*&^yn!!! - Powiedział Nazista uderzając w stół. - Czy masz co kol wiek innego do powiedzenia?
- Nie dowódco. To wszystko.
- To wtedy odmaszerować.
Oficer wyszedł. Niemiecki dowódca postanowił wrócić do swoich dokumentów. Z każdym dniem stawał się coraz bardziej wkurzony. Nie tylko z tego powody że przegrywał, ale także że jego poczucie winy stawały się coraz większe. Próbował je stłumić, ale stawało się jedynie coraz większe. Nienawidził tego uczucia. Po raz pierwszy w życiu miał wyrzuty sumienia. I teraz nie tylko czuł się winny zza złamanie serca ZSRR, ale za to co robił Polsce i innym podbitym krajów. Chciał krzyknąć żeby wyładować te emocje, ale nie mógł, nie teraz.
Wtedy usłyszał pukanie.
- Proszę wejść. - Powiedział chrypliwie ale uprzejmie.
Do pomieszczenie wszedł Włochy.
- Włochy? Co ty tutaj robisz? - Zapytał się Nazista.
- Cóż, um, ostatnio zauważyłem że ponieśliśmy ogromne straty... - Włochy był zdecydowanie zestresowany.
- Ja też to zauważyłem... - Odpowiedział Rzesza bardzo chłodno.
- Nie będę obwijać w bawełnę, chcę zerwać nasz pakt. - Powiedział pośpiesznie Włoski przywódca.
III Rzesza nie był z tego zadowolony.
- Ty zdrajco!...TY FASZYSTOWSKA ŻMIJO! - Powiedział wstając.
- Widzę że mamy już to załatwione! Więc nie będę ci już przeszkadzał! - Powiedział szybko wyższy mężczyzna i wyszedł z pomieszczenia jak najszybciej jak tylko mógł.
Nazista chciał chwycić za pistolet i gonić Faszystę, jednak się powstrzymał. Załamany chwycił się za głowę i usiadł. Kolejny raz stracił ważnego sojusznika! Myślał że oszaleje.
- Czy gorzej już być nie może? - Powiedział sam do siebie.
[mały timeskip]
- Wygląda na to że mamy ogromne szansę na wygraną. - Kanada powiedziała lekko klapiąc w dłonie.
- Nie mogę się doczekać jak go pochwycimy i przeprowadzimy nad nim egzekucje. Będzie cierpieć za to co zrobił. - Powiedział Ameryka.
Brazylia i Meksyk rozmawiali ze sobą. Jednak ZSRR to za bardzo nie obchodziło. Osobiście nie wiedział czy chce widzieć jak Rzesza umiera. Nadal coś czuł do niego. I nie wiedział jak ma się pozbyć tego uczucia. Wie że walka z kimś kogo się kocha może sprawić że będzie się wahać. Co nie byłoby dobre.