Miłość i Wojna [III Rzesza x ZSRR | Countryhumans]

Przeszłość

Przeczytałam że w latach 1787-1885 Polska kolonizowała Madagaskar. To oznacza że Madagaskar jest adopcyjnym dzieckiem Polski. POLSKA MA DZIECKO. Ale Francja musiała wparować i nam ją zabrać bo oczywiście wtedy byliśmy pod zaborami Austrii, Prusów i Rosji i nie istnieliśmy na mapach. I ten fakt dał mi pomysł. Więc możecie się spodziewać czegoś.

I na samym początku jest trochę ItaPan.

-

- Koniec spotkania. Można się rozejść. - Oznajmił Ameryka.

Wszyscy zaczęli wstawać i się zbierać. Włochy cicho obserwował ZSRR. Wie że jego ojciec i Sowiet współpracowali ze sobą kiedy mieli sojusz z III Rzeszą. Jego ojciec był w szpitalu, praktycznie umierający. I z tego powody chciał wiedzieć jakie były relacje jego ojca z innymi krajami, bo niedługo stanie się prawowitym władcą terenów jego ojca. A zwłaszcza z Związkiem Radzieckim. Szedł w jego stronę, ale ktoś wpadł na niego.

- Przepraszam! - Osoba która wpadła w niego powiedziała.

- Nic nie szko- Japonia! - Wyższy mężczyzna zobaczył że to Japonia, jego dawny kumpel.

- Włochy? - Niższy zdecydowanie był zaskoczony.

- Jak się masz Pan? - Włochy użył jego ksywkę którą stworzył dla Japonii.

- Nieźle, a jak ty?

- Cóż, mój ojciec jest w szpitalu... - Powiedział z lekkim żalem wyższy.

- O...Współczuję ci. - Niższy próbował być miły. - Wiem jakie to uczucie stracić rodzica...

No tak. Japonia stracił matkę no tym jak Ameryka zbombardował jego tereny. Nie mógł się po tym pozbierać chłop.

Włoch rozejrzał się. ZSRR najwyraźniej wyszedł. Więc Włochy podjął decyzję.

- Hej, może pójdziemy coś zjeść? - Oznajmił luźno wyższy.

Niższy spojrzał na niego i pojawiło się lekkie zaczerwienienie na jego twarzy. - Z-Z wielką przyjemnością. - Jego głos stał się słodszy.

Włochy się uśmiechnął.

[później...]

ZSRR i Rzesza leżeli na łóżku. Niższy używał piersi wyższego jako swojej poduszki. Związek Radziecki miał jedną rękę na biodrze Nazisty, zaś drugą pozwolił swojemu ukochanemu się bawić palcami. Tulili się leniwie, zapominając o całym świecie. Teraz tylko oni się liczyli. Nazista przypatrywał się bandażom na rękach swojej miłości. Raz go o to spytał, co się nie skończyło się za dobrze, ale postanowił jeszcze raz się o to spytać.

- Hej ZSRR. - Powiedział nieśmiało Rzesza.

- Mh? - Zamruczał Sowiet.

- Mogę cię o coś spytać?

- Oczywiście że możesz.

- Co się stało że masz zabandażowane ręce?

Bolszewik milczał przez chwilę. - A może ty powiesz dlaczego chciałeś podbić całą Europę?

- Myślałem że ja ci to powiedziałem.

- Ale nie w całości.

Nastała chwila ciszy.

- Dobrze. - W końcu Rzesza się odezwał. - Mój ojciec, Cesarstwo Niemieckie...Nie był dobrym ojcem. Jestem pewny że jedynie mnie stworzył żeby pochwalić się swoim "idealnym" synem. Kiedy nawet popełniłem najmniejszy błąd, bił mnie i karał w bardzo brutalne sposoby. Także truł mnie tymi gadkami że potęga jest najważniejsza, i to że nie mogę go zawieść w przyszłości. Manipulował mną, kłamiąc że jedynie będąc taki sam jak on, będę w stanie coś osiągnąć. Kiedy Niemcy się urodził, obiecałem że nie będę go traktować jak mój ojciec mnie...Ale...Już mnie zatruł...

Związek Radziecki lekko pogłaskał swojego ukochanego. - Mój ojciec, Cesarstwo Rosyjskie też był okropny. Też mnie bił. Ale, nigdy się mną nie chwalił lub manipulował...Chyba w ogóle mnie nie kochał. Nie wiem do dzisiaj dlaczego mnie stworzył. Nie miałem nikogo...Po jakimś czasie zacząłem sięgać po alkohol żeby zapominać o bólu i o tym że nikt wtedy mnie nie kochał. Pewnego dnia byłem na tyle wkurzony, wraz z nie mal całym narodem, przeprowadziliśmy rewolucję...Podczas jej wybuchł pożar... - Wtedy Sowiet odwiązał bandaże z jednej swojej ręki pokazując głębokie rany poparzeniu.

Bez zastanowienia, Nazista chwycił rękę swojego jedynego i pocałował jedną z ran i przyłożył ją do swojej twarzy. - Słyszałem że ból łączy ludzi.

- Ta, ja też. - Odpowiedział łagodnie ZSRR.

- Kocham cię...I to mocno.

- Też cię kocham...I też mocno.

-

Krótki wiem, ale chciałam napisać prosty fluff