Śniadanie

560 47 13
                                    

Kurczę, naszła mnie jakaś wena twórcza że tak spamuję tymi rozdziałami  ⊙▽⊙

Może powinnam zwolnić?  (¤﹏¤)

-

Promienie słońca przebijały się przez lekko rozsunięte zasłony do pomieszczenia.


ZSRR lekko przetarł oczy i usiadł leniwie na łóżku. Czuł jak go głowa bolała.


Był świadomy że cuchnie alkoholem, więc zmienił ubiór na granatowy sweter i ciemno zielone spodnie. Zostawił uszankę na górze brudnych ubrań, które postanowił później je wyprać.


Usiadł ponownie na łóżku. Siedział tak przez parę minut, kiedy usłyszał jakieś odgłosy z parteru.


Wstał i powolnym krokiem ruszył do jadalni z której wydobywały się te odgłosy.


Kiedy wstaną w drzwiach, był świadkiem widoku którego by się w życiu nie spodziewał.


Jego dzieci siedziały na swoich miejscach, jedząc naleśniki, i Rzesza który im podawał je.


- Co do ku&%y... - Pomyślał.


- O, w końcu obudziłeś się. - Nazista powiedział odwracając wzrok w stronę Związku Radzieckiego.


Dopiero teraz Komunista zauważył że jego sojusznik nie miał ubranej marynarki, rękawiczek i czapki oficerskiej.


- Możemy porozmawiać w kuchni? - Zapytał niepewnie Sowiet.


- Dobrze, ale tylko chwilę. - Niższy odpowiedział.


Obydwoje poszli do kuchni.


- Co ty tutaj robisz? - Sowiet zapytał.


- Chciałem wczoraj z tobą porozmawiać, jednak nie byłeś w biurze. Myślałem że będziesz w swoim mieszkaniu, ale wtedy spotkałem Rosję, który szukał ciebie...


ZSRR poczuł się bardzo głupio. Dobrze wiedział w jakim stanie Nazista go zaznał.


- Przepraszam, ja-


- Nie przepraszaj. - Rzesza mu przerwał. - Teraz choć, trzeba zacząć dzień od pożywnego śniadania. - Ruszył w stronę jadalni nie czekając na towarzysza.


Sowiet przez chwilę stał tam. Ale ostatecznie ruszył z miejsca i zasiadł przy olbrzymim stole.


Panowała przyjemna atmosfera. Dzieci się zachowywały, nie tracąc przy tym humoru. Zaś sam Rzesza był też dosyć radosny. Jednak jego uśmiech nie był do końca prawdziwy. Ten poranek jest zupełnie jak regularny poranek w rodzinie ZSRR. Tylko III Rzesza tu jest.


Po tym mężczyźni zajęli się sprzątaniem.


- Więc, o czym chciałeś porozmawiać? - ZSRR zapytał czyszcząc talerz i podając go Rzeszy.


- Cóż, chciałem porozmawiać o kolejnych planach podbojów. - Powiedział pucując talerz. - Chciałem żebyś zaatakował Estonię, podczas gdy ja zaatakuję Norwegię.


- Aha.


- No i chciałem żebyś spotkał się z moimi innymi sojusznikami.


- W sumie, byłoby miło. - Odpowiedział obojętnie Związek Radziecki.


Nazista spojrzał na niego. Ten poczuł spojrzenie towarzysza, przez co sam na niego spojrzał.


Po raz kolejny zapanowała ta przedziwna atmosfera. Patrzyli na siebie i niemal się zatapiali w swoich oczach. Obydwoje czuli jak na ich policzkach pojawiają się wypieki.


Nagle do kuchni wpadli Tadżykistan, Gruzja i Armenia bawiący się w berka śmiejąc się przy tym. Przez ich śmiechy mężczyźni zwrócili swoją uwagę na nich.


Po chwili wyszli z kuchni, a ojcowie wrócili do swoich drobnych rozmów dokańczając sprzątanie. Jednak przez ten cały czas żaden z nich nie miał na tyle odwagi żeby porozmawiać o wczorajszym incydencie.


- Było miło z wami zjeść śniadanie. - Uśmiechnął się Rzesza, tym fałszywym uśmiechem.


- Ta, mi też było miło. - Odwzajemnił uśmiech ZSRR, tylko ten był prawdziwy.


Obydwoje uścisnęli dłonie na znak pożegnania i wtedy Nazista odszedł w swoją stronę.

Miłość i Wojna [III Rzesza x ZSRR | Countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz