Spotkania służbowe. Związek Radziecki ich nienawidził. Zwłaszcza że musi się spotkać z Ameryką. Ale, cóż, musiał. Był prowadzony przez amerykańskich żołnierzy dosyć długim korytarzem. Żadne słowa nie zostały wypowiedziane. Jedyne nastawienie ZSRR było takie żeby jak najszybciej je skończyć. Zatrzymali się przed wielkimi drzwiami. Oczywiście Komunista wszedł do pomieszczenia które było biurem USA. Ameryka siedział tam sam.
- Witaj ZSRR. - Odezwał się chłodno USA.
- Witaj Ameryko. - Tym samym chłodnym tonem się przywitał ZSRR.
Podszedł i usiadł w fotelu znajdujący się przed drugim mężczyzną.
- Chciałem na początku pogratulować że podbiłeś kosmos zaraz po mnie. - Uśmiechnął się szyderczo Komunista.
- Cóż, nie musiałeś mi gratulować. - Odpowiedział gburowato niższy mężczyzna.
Wyższy się uśmiechnął. Wiedział jak bardzo Ameryka nie lubił przegrywać.
- Chciałem z tobą porozmawiać o tej plotce że III Rzesza nadal żyje. - Powiedział USA nadal będąc poważnym.
- Cóż, musisz wiedzieć że to są tylko zwykłe plotki. - Powiedział pewny siebie Związek Radziecki, wraz z czasem wkręcił się w to kłamstwo.
- Jak mam wiedzieć że mówisz prawdę? - Niższy był zdecydowanie zdenerwowany.
- A jak ja mam wiedzieć że kłamiesz że nie wysłałeś do mojego własnego domu jednego z swoich szpiegów?
- Wiem co ja robię z moimi "szpiegami". I ja wiem że żadnego nie posłałem do ciebie.
- A może ty też kłamiesz? - ZSRR bez wstydu powiedział.
- Ja nie kłamię! Nie mam powodu! - Podniósł swój głos USA.
- A to że okłamałeś Południową Koreę się nie liczy? Po tym jak zabiłeś jego matkę i kazałeś mi odseparować go od jego brata bliźniaka. Czyli z twojej logiki wynika że okłamanie dziecka o losach jego rodziny jest w porządku, a okłamanie dorosłego o swoje wojskowe akcje nie jest.
- WYNOCHA Z MOJEGO BIURA! - Ameryka krzyknął.
- Dobrze. - Powiedział spokojnie wyższy i wyszedł.
[później...]
ZSRR siedział w biurze wypełniając ostatnie dokumenty na dzisiaj. Ostanie cztery miesiące były naprawdę stresujące. Nie tylko przez walki z Ameryką, ale przez ostatnią kłótnię pomiędzy nim a jego własnymi dziećmi. W pewnym momencie usłyszał pukanie.
- Proszę. - Powiedział chrypliwym głosem.
Do pomieszczenia wszedł Rosja.
- Cześć tato. - Odezwał się młodzieniec.
- Cześć Rosja. - Uśmiechnął się mężczyzna.
Uścieli ręce na przywitanie.
- Jak się masz? - Powiedział Rosja.
- Całkiem dobrze, tylko jestem trochę zestresowany.
- To przez moje rodzeństwo?
- Nie, to przez USA. - Pomimo tego iż pokłócił się z nimi, nadal kochał swoje dzieci.
- Po pierwsze, wiem że kłamiesz. Po drugie, Ameryka to du^ek. - Odpowiedział trochę obojętnie Rosja.
- Cóż, to była częściowo moja wina za to co się stało podczas naszego ostatniego spotkania. Nie powinienem tak się unosić. - Oznajmił spokojnie Komunista.
- Tato, chce żebyś wiedział że nie ważne co, będę po twojej stronie. - Uśmiechnął się młody.
- Dziękuję, tak sądzę. - Też się uśmiechnął starszy.
-
Chciałam powiedzieć że zrobiłam nową książkę: Moje ship'y z Countryhumans
Tam będą oneshot'y oczywiście z moich ship'ów, i pierwszy oneshot to III Rzesza x ZSRR, oczywiście nie jest kanoniczny do tej książki, jest na moim profilu