13.

1.2K 94 62
                                    

Tej nocy byłam na zmianie z Craigiem i Alistairem,z którym pracowałam już kilkakrotnie wcześniej.Chłopcom dopisywał świetny humor,a bar pękał w szwach od klientów. Obaj robili wszystko, żeby mnie rozśmieszyć,więc czas mijał szybko, a ja doskonale się bawiłam.Nasz dobry nastrój udzielił się gościom,którzy zaczęli się gromadzić wokół kontuaru, gdzie sączyli drinki i gawędzili ze sobą i z nami.

- Ja zrobię ten koktajl! - zawołał do mnie Craig z drugiego końca baru - Mila,a ty dziś w końcu mi ulegniesz!

Klienci wybuchnęli śmiechem,a ja szeroko się do niego uśmiechnęłam i nalałam whisky z colą dziewczynom stojącym przede mną.
- Wybij to sobie z głowy Tomie Cruisie.

Craig był obdarzony świetnym refleksem.Nie miałam przy nim szans.
- Kochanie,łamiesz mi serce.

Machnęłam ręką, podałam dziewczynom drinki i wzięłam od nich pieniądze.

- Mila,a co powiesz na mnie? - Alistair posłał mi uwodzicielski uśmiech,ale wiedziałam,że tylko żartuje. Był zaręczony z dziewczyną,która studiowała na Uniwersytecie Napier.Był jej wierny,chociaż jak Craig uwielbiał flirtować.

- Hmmm,zastanowię się - powiedziałam wystarczająco głośno, żeby Craig usłyszał.

Craig jęknął z udawanym cierpieniem i z naburmuszoną miną spojrzał na atrakcyjną dziewczynę,którą obsługiwał.
- Ona mnie kiedyś wykończy.

Dziewczyna zachichotała, patrząc na niego roziskrzonym wzrokiem.Przewróciłam oczami,gdy Craig chwycił jej dłoń i położył na swojej piersi.
- Czujesz,jak mi serce pęka?

- O rany - Aż się skrzywiłam - Nie mogłeś wymyślić czegoś bardziej kiczowatego?

- Oczywiście, że mogłem.

Alistair parsknął śmiechem.
- Uwierz mi,to jedna z jego najlepszych odzywek.

Craig smagnął go po głowie ścierką do naczyń.
Chichocząc,poprosiłam go,żeby podał mi rum,po czym stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.Goście zaczęli wiwatować, a Alistair go wybuczał.

Kolejna godzina upłynęła nam na podobnych wygłupach, a słoik na napiwki szybko się wypełniał.Tłum gęstniał coraz bardziej,więc całkowicie skupiłam się na pracy.
To,że poczułam na sobie jej wzrok,było więc bardzo znaczące.....

Zapiekła mnie skóra.Szybko podniosłam głowę i spojrzałam ponad głowami wszystkich w stronę wejścia.Mój wzrok prześlizgnął się po Normani i Dinah i podążył za Lauren idącej w stronę baru....Lauren,która trzymała za rękę jakąś wysoką brunetkę.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały,ale nie zareagowała na mój widok.Schyliła tylko głowę i szepnęła coś na ucho brunetce,która zachichotała.

Lekko mnie zemdliło. Rzuciłam okiem na DJ.Ze zmarszczonymi brwiami patrzyła na siostrę,a potem przeniosła wzrok na Normani.Strąciła z ramienia jej rękę i poszła za szatynką,której udało się przekonać znajomych przy stoliku,żeby się ścisnęli na skórzanej kanapie, tak by ona,jej tajemnicza towarzyszka i Mani mogły się zmieścić.

Na stojąco została tylko Hansen,która piorunowała wzrokiem całe towarzystwo.Kordei coś do niej powiedziała,ona z już naprawdę wkurzoną miną pokręciła głową, A czarnoskóra spochmurniała.Błyskawicznie wyciągnęła rękę,objęła ją w talii i pociągnęła do siebie.Próbowała jej się wyrwać,ale trzymała ją mocno,a jej dłoń spoczywała na jej biodrze, niby nonszalancko,lecz zdecydowanie.Coś jej szepnęła na ucho i przestała się opierać.Kamienna mina nie zniknęła z jej twarzy.

Zaniepokojona przeniosłam wzrok na szmaragdowooką,niemniej ona najwyraźniej nic nie zauważyła.Była zbyt zajęta rozmową z brunetką.
Szybko odwróciłam głowę.Dudnienie krwi w uszach i nagły ucisk w piersi zupełnie mnie zaskoczyły.

Camren Wbrew ZasadomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz