Leżałam gapiąc się w sufit, i przy każdym ruchu czułam ból mięśni i pieczenie między nogami.
Zeszłej nocy zaliczyłam najlepsze bzykanko w swoim życiu.
Z Lauren Jauregui.
A potem spałyśmy na łyżeczkę. Na myśl o tym zmarszczyłam brwi. Gdy odwróciłam głowę, łóżko obok mnie było puste. Nie podobało mi się to, że do naszej umowy zostało włączone spanie na łyżeczkę, ale ponieważ łączyło się z dodatkowymi korzyściami, uznałam, że jakoś sobie poradzę z tą niedogodnością. Tym bardziej, że Lauren postąpiła słusznie: wyszła, nie budząc mnie.Bo chodziło tylko o seks.
Zapowiadało się dobrze. Piszę się na to.
Na odgłos zamykanych szafek w kuchni usiadłam z mocno bijącym sercem.
Czy to DJ wróciła do domu?
I wtedy mój wzrok padł na nogi łóżka. Leżała tam bluzka Lauren. Podniosła ją z podłogi. Sprawdziłam godzinę. Ósma.Cholera. Nadal tu była. Co ona robi? Nie musi iść do pracy?
Z piekącymi ze złości policzkami wyskoczyłam z łóżka, włożyłam top i spodenki od piżamy. Po drodze byle jak spięłam włosy w koński ogon i poszłam rozprawić się z Jauregui.W drzwiach kuchni stanęłam jak wryta, czując znany mi dobrze przypływ pożądania. Nalewała mleka do dwóch kubków z kawą i wyglądała przy tym niesamowicie seksownie. Miała na sobie jedynie stanik i te cholernie dobrze dopasowane spodnie. Rozpuszczone włosy, w lekkim nieładzie, spływały po jej ramionach,tworząc idealny kontrast z jej delikatną, jasną skórą. Na widok jej umięśnionego brzucha, przypomniało mi się, jak cudowny jest w dotyku.
- Dwie łyżeczki cukru, prawda? - spytała, po czym z lekkim uśmiechem obejrzała się przez ramię.
Ten uśmiech odebrałam jak cios prosto w pierś. Był zbyt intymny. Pełen uczucia.
Zabolało mnie to jak wszyscy diabli. Zrobiłam hardą minę.- Co ty tu jeszcze robisz?
- Kawę - Wzruszyła ramionami, wsypała cukier do kubków i zamieszała.
- Nie pracujesz?
- Za parę godzin mam spotkanie. Zdążę wypić kawę.
Znowu się uśmiechnęła, podeszła i podała mi kawę. Objęłam dłońmi gorący kubek, a szatynka schyliła się i mnie pocałowała.
Uzależniona od jej smaku, oddałam jej pocałunek. Nie był długi. Krótki, ale bardzo słodki. Gdy Lauren się wyprostowała, zrobiłam niezadowoloną minę.Westchnęła, upiła łyk kawy i spytała:
- Co znowu?- Nadal tu jesteś.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do salonu. Usiadłam w rogu kanapy i podwinęłam pod siebie nogi. Zielonooka opadła na fotel. Starałam się nie pożerać jej wzrokiem. Mars na moim czole jeszcze bardziej się pogłębił.
- I nie założyłaś bluzki.
Kącik jej ust lekko zadrżał. Dobrze wiedziała, jak na mnie działa widok jej półnagiego ciała.
- Zanim zacznę funkcjonować, muszę się napić kawy, a skoro już robiłam ją dla siebie, to pomyślałam, że i tobie naleję.
- I oczywiście nie mogłaś przedtem wezwać taksówki?
- Musimy porozmawiać.
Jęknęłam i upiłam wielki łyk gorącej kawy.
- O czym?- Na przykład o twoich zmianach w barze. Może będę potrzebowała, żebyś mi towarzyszyła w weekendy wieczorem. Dasz radę to załatwić?
Odpowiedziałam kwaśnym uśmiechem.
Uniosła brew.
- To znaczy tak czy nie?- Nie, do jasnej cholery! Nie zmienię dla ciebie swojego grafiku - Wzruszyłam ramionami - Możemy co najwyżej pójść na kompromis. Jeśli będziesz chciała, żebym gdzieś ci towarzyszyła, i poprosisz mnie z dużym wyprzedzeniem, załatwię sobie zastępstwo.
CZYTASZ
Camren Wbrew Zasadom
FanficCamila Cabello pragnie tylko teraźniejszości,ale przyszłość czeka.Wkrótce wszystkie jej sekrety ujrzą światło dzienne.... Kilka lat temu Karla Camila Cabello pożegnała się w Stanach Zjednoczonych ze swoją tragiczną przeszłością i zaczęła nowe życie...