28.

1.2K 95 84
                                    

Nie wiem dlaczego, ale nie opowiedziałam terapeutce o tym incydencie. Ukryłam to głęboko w sercu i starałam się wymyślić, co z tym zrobić. Nie miałam jeszcze żadnego planu, ale nie chciałam, by ta sprawa zakłóciła moją sielankę z Lauren. I dobrze zrobiłam, bo w grudniu, kilka tygodni po ślubie, wszystko się zmieniło.

Dinah pracowała przy stole w kuchni, a Lauren i ja siedziałyśmy w salonie. Światła były przyćmione, w oknach odbijał się blask świątecznych lampek. DJ uparła się, żeby wcześniej niż zwykle ubrać choinkę. Uwielbiała Boże Narodzenie. Była zimna grudniowa noc, środa. Oglądałyśmy film"Szybcy i wściekli". Mnie fabuła wciągnęła, ale Jauregui wyraźnie myślami gdzieś błądziła.

- Masz ochotę wybrać się w tę sobotę na niemiecki targ?

Byłam tam już w ostatnią sobotę z Hansen, ale bardzo lubiłam to miejsce, więc zgodziłam się z chęcią. W okresie świątecznym Edynburg wyglądał magicznie nawet dla takiej ateistki jak ja. Drzewa były obwieszone białymi lampkami. Uwielbiałam cudowne zapachy unoszące się nad targiem, śliczne prezenty i namioty, pod którymi sprzedawano pyszne kiełbaski. Nic nie mogło się równać ze spacerem tą ulicą zimą o zmierzchu.

- Jasne - odparłam z uśmiechem.

Leżałam na kanapie, a zielonooka siedziała w jej rogu.

- Pomyślałam, że w lutym mogłybyśmy wziąć urlop. Może wyjechać na długi weekend. Mam domek w Hunters Quay. Bardzo tam ładnie. Cicho. Że nie wspomnę o rewelacyjnej restauracji po drugiej stronie jeziora.

Brzmiało to świetnie, tym bardziej że mieszkałam w Szkocji od czterech lat, ale nigdy nie byłam dalej niż w St. Andrews.
- Dobry pomysł. Gdzie dokładnie to jest?

- W Agryll.

- Aha.- To chyba nie wyżyny? - Czy to na zachodzie?

Uśmiechnęła się szeroko, jakby czytała w moich myślach.
- To zachodnie wyżyny. Przepiękna okolica.

- Kupiłaś mnie tym jeziorem - Wymówiłam jego nazwę z przesadnie szkockim akcentem. - Wyznacz termin.

Uśmiechnęła się z rozbawieniem i czułością.
- Seks i wakacje.

- Słucham?

- Sporządzam listę rzeczy, które lubisz.

Prychnęłam i lekko ją kopnęłam w nogę.
- I tylko te dwie zauważyłaś?

- Długość tej listy to nie moja wina.

- Twierdzisz, że jestem malkontentką?

Uniosła brew.
- Kobieto, masz mnie za głupią? Naprawdę myślisz, że odpowiem na to pytanie? Chciałabym się dziś z tobą przespać.

Kopnęłam ją mocniej.
- Uważaj, bo będziesz musiała szukać kluczyka do kłódki na mojej waginie, która z pewnością się tam znajdzie.

Odrzuciła głowę do tyłu i zaśmiała się głośno.
Z udawanym niezadowoleniem wróciłam do oglądania filmu.
- Masz szczęście, że jesteś dobra w łóżku.

- Och. - Złapała mnie za stopę. - Myślę, że jesteś ze mną z innych powodów.

Spojrzałam na nią z ukosa.
- W tej chwili nie mam zielonego pojęcia, dlaczego właściwie z tobą jestem.

Pociągnęła mnie mocniej za stopę.
- Odwołaj to bo cię połaskoczę.

O nie! Szarpnęłam nogą.
- Laur,przestań.

Głucha na mój surowy ton, zaczęła mnie łaskotać. Śmiałam się aż do utraty tchu i wierzgałam nogami, próbując się uwolnić.

Nie przestawała.
Co za bezwzględność!
- Lauren - wydyszałam, próbując ją odepchnąć rękami.

Camren Wbrew ZasadomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz