Rozdział 1

7.5K 182 96
                                    

- Aron, wstawaj! 
- Mmm... - Wymruczałem i naciągnąłem kołdrę na głowę.
- Aron! No dawaj! - Julka wskoczyła na mnie i ze śmiechem ściągnęła ze mnie kołdrę.
- Dlaczego to ja musiałem dostać taką siostrę? - Powiedziałem cicho i przeciągnąłem się. 
- Nie wiem, braciszku! A dlaczego ja musiałam dostać takiego brata-śpiocha? - Zaczęła się śmiać.
- Jest sobota! - Jęknąłem załamany. - Daj spać!
- Nie! - Zaczęła śmiać się jeszcze głośniej.
- Dobra... - Zrzuciłem ją z siebie i wstałem z łóżka. - Dlaczego wyrwałaś mnie z łóżka o tak nieludzkiej godzinie w sobotę? - Zapytałem ścieląc łóżko.
Moja młodsza, 8 letnia siostra zamyśliła się, po czym wzruszyła ramionami i wybiegła z mojego pokoju. 
- Przysięgam, że kiedyś ją uduszę. - Powiedziałem cicho do siebie.
Ubrałem się, przeczesałem ręką moje blond włosy i przejrzałem się w lustrze. Moje ciemnobrązowe oczy były odrobinę matowe, ale nie przejmowałem się tym. Rano zawsze tak wyglądały. Dopiero z czasem nabierały blasku. Umyłem zęby i nadal zaspany udałem się na śniadanie.
- Cześć. - Przywitałem się i od razu zauważyłem Julę, która chowała się za Mariolą, naszą mamą.
- Cześć, synku. Czyżby ktoś wyciągnął cię z łóżka? - Zapytała z uśmiechem.
- Mamo... - Jęknąłem. - Naprawdę nie możemy jej oddać? 
Moja rodzicielka skwitowała to pytanie głośnym śmiechem.
- Przecież każdemu byłoby lepiej. No, może poza osobą, która by ją wzięła. - Brnąłem dalej w zaparte. - Mamo, proszę cię. Mam już dość tych sobotnich pobudek...
- Siadaj i jedz. - Mama wskazała na stertę naleśników na talerzu. 
- Mmmm... Zawsze wiesz, co zrobić. - Odparłem poważnie, a ona uśmiechnęła się do mnie. 
- Dobrze. Ja lecę na plan, a ty zajmij się siostrą. Dominik powinien jeszcze spać, więc macie być cicho, zrozumiano? 
- Tak jest, kapitanie! - Jula stanęła przed nią na baczność przykładając palce do czoła. Przewróciłem oczami. Czy naprawdę raz, jeden jedyny raz może zachować się poważnie? Cały czas robi komuś kawały, non stop się wygłupia. No zwariować można!
Moja mama przytuliła Julę, pocałowała mnie w czoło, a potem wyszła zostawiając mnie z siostrą. 
Była dość znaną aktorką, a co za tym idzie miała mnóstwo pracy, jednak nie powstrzymywało jej to przed zajmowaniem się rodziną. Była przepiękną, 35-letnią kobietą. Miała blond włosy do bioder, które zawsze opadały jej na plecy falami. Miała błękitne oczy i piękną twarz. Była wysoka i szczupła, lubiła też sport, więc i kondycję miała nie najgorszą. Była miła, pomocna i potrafiła doskonale wczuć się w odgrywane postacie. W sumie nic dziwnego, że została aktorką, a wszyscy natychmiast ją pokochali.
- Tata! Cześć! - Julka zawołała radośnie na widok wysokiego mężczyzny, z ciemnobrązowymi włosami i oczami tego samego koloru. Był umięśnionym 35-letnim, wysokim facetem, dla którego niejedna straciła głowę w młodości. Prawda, był przystojny, nawet ja muszę to przyznać, ale od pewnego czasu zachowuje się dość dziwnie. Zawsze był wygadany, uwielbiał się wygłupiać, było widać, że kocha swoją rodzinę, a mnie wprost ubóstwiał. Jednak nie znaczy to, że byłem rozpieszczany. Moi rodzice od dziecka bardzo dbali, żebym był dobrym człowiekiem, z którego oni mogliby być dumni. Uważali, że "kariera i sukcesy to tylko dodatek do człowieka".
Od paru dni Dominik, mój ojciec zachowuje się dość dziwnie. Stał się małomówny, nieobecny i jakby oziębły. Dziwne jest to, że stało się to w momencie, gdy Miłosz, jego ojciec, a mój dziadek umarł na zawał. Rozumiem, że jest mu smutno, ale ja i Jula też nie mamy lepiej. Dziadek Miłosz był cudownym człowiekiem i uwielbiał go każdy, kto go poznał. Tęsknimy za nim i to bardzo, ale żadne z nas nie zaniedbało kontaktów z resztą rodziny. Przykro mi, bo od tamtego dnia mój tata zrobił się strasznie oziębły względem mnie, a czasami zachowuje się tak, jakby mnie w ogóle nie znał. Przed śmiercią dziadka byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, mogłem powiedzieć mu wszystko i pomimo tak wymagającej i ciężkiej pracy zawsze miał dla mnie czas. A teraz? Teraz to nawet nie wiem, czy to jest dalej mój ojciec. 
- Cześć, słoneczko. Wyspałaś się? - Zapytał z uśmiechem. 
- Tak, tato! Muszę się czymś pochwalić. Udało mi się zwlec z łóżka Arona!
Zauważyłem, jak mina mojego ojca rzednie na samą wzmiankę o mnie, a jego oczy ciemnieją. Odruchowo skuliłem się trochę i cicho uciekłem do siebie.

ZabawkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz