Jechaliśmy dobrą godzinę, gdy nagle mężczyzna zatrzymał się i wyłączył silnik. Wyszliśmy z pojazdu, a ja rozejrzałem się po okolicy.
- Chodź, kotku. - Odwróciłem się w stronę głosu i podszedłem do mojego właściciela.Weszliśmy do ogromnego budynku i dopiero wtedy zorientowałem się, ż jesteśmy w sklepie zoologicznym. Spojrzałem pytająco na Ernesta, a on tylko się uśmiechnął.
- Wchodzimy? - Wyciągnął do mnie dłoń. Złapałem ją i delikatnie pokiwałem głową. Ten tylko się uśmiechnął i ruszył w stronę wejścia.- Co byś chciał? Wybierz sobie jakieś zwierzątko. - Powiedział, gdy weszliśmy do budynku.
- M-muszę, panie? - Zapytałem cichutko.
- Nie rozumiem...
- Nie chcę zwierząt... - Powiedziałem, a gdy przypomniałem sobie o Tiger i Hollym w moich oczach stanęły łzy. Mężczyzna zauważył je i od razu zaczął wypytywać, co się dzieje.
- N-nic, panie. Po prostu nie chcę zwierząt...
- Na pewno? - Dopytał.
- Tak, panie. Na pewno...
- Porozmawiamy o tym w domku, dobrze? - Zapytał.
- D-dobrze, panie...
- To chodź. Chcę jeszcze porozmawiać z kolegą.Poszliśmy w stronę kas i zauważyłem dość młodego chłopaka. Miał blond włosy i zielone oczy. Był dość wysoki i wysportowany. Gdy tylko nas zobaczył uśmiechnął się szeroko.
- Cześć! - Przywitał się z Ernestem.
- Hej. - Rzucił mój właściciel.
- To jest Aron. Mój uległy. - Powiedział i pogłaskał mnie po głowie.
- Hej, mały.
- Dzień dobry... - Mężczyzna zaśmiał się.
- Co dla was?
- W sumie nic. Chciałem, żeby Aron coś sobie wziął ale nie chce zwierząt.
- Ciekawe.Mężczyźni rozmawiali jakby mnie tam w ogóle nie było. Po około godzinie w końcu pożegnali się.
Wsiedliśmy do auta, a mój właściciel odpalił silnik. Cała droga minęła nam w ciszy.
Weszliśmy do domu.
- Kotku, zaczekaj na mnie w salonie, dobrze?
- T-tak, panie.Usiadłem na kanapie i zastanawiałem się o co może mu chodzić. Siedziałem tak dobre pół godziny, gdy usłyszałem ciche kroki. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Ernesta. Mężczyzna usiadł obok mnie i chwycił mnie za dłonie. Zdziwiony spojrzałem mu w oczy, a on pocałował mnie w czoło.
- Dlaczego nie chciałeś zwierzątka?
- Po prostu, panie. Nie lubię ich. - Skłamałem i czekałem na jego reakcję.
- Naprawdę? - Uniósł brwi, a ja resztkami sił zmusiłem się, by wytrzymać to jego spojrzenie.
- Tak, panie. - Odpowiedziałem cichutko, a on uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie.
- Dobrze. Teraz pójdziesz się przebrać, a za godzinę przyjeżdża mój kolega, o którym ci wspominałem.
- Dobrze, panie... - Powiedziałem, po czym zamilkłem na chwilę. - Panie?
- Tak, słonko?
- Co jest nie tak z moim strojem? - Spojrzałem na czarną bluzę, białą koszulkę i ciemne, dresowe spodnie.
- Jest za ciemny. Przecież tak ślicznie wyglądasz w jasnych ubrankach.
- Ummm... - Wymruczałem i spuściłem wzrok.
- Oj, kochanie.
- P-prze-praszam...
- Nie masz za co, kochanie. Chodź, wybiorę ci coś.Posłusznie poszedłem za nim.
Weszliśmy do mojego pokoju, a facet podszedł do szafy i wyciągnął z niej różową spódniczkę, białe zakolanówki i błękitną koszulkę z różowymi serduszkami. Spojrzałem na niego przerażony. Przecież on mnie w to nie ubierze! ...Prawda? Ten zaczął do mnie podchodzić, a ja cofałem się póki moje plecy nie zderzyły się ze ścianą.
- Chodź tutaj do mnie. - Powiedział.
- P-panie, p-pro-szę... - Wyszeptałem, a ten kucnął obok mnie i przyciągnął mnie do siebie.
- Spokojnie. - Powiedział ściągając moją bluzę. Łzy spłynęły mi po twarzy. - Nie płacz, przecież nic ci nie robię.
- Zo-staw! - Krzyknąłem i wyrwałem się z jego uścisku. Rzuciłem się do drzwi i szarpnąłem na klamkę. Zamknięte...
- Chodź tutaj. Natychmiast! - Krzyknął Ernest.
- N-nie! Nie ubierzesz mnie w to! - Mężczyzna podszedł do mnie i złapał za rękę.
- Ubierzesz się w to. - Odparł zimno. - A jak nie, to przypomnę ci do czego jestem zdolny... - Warknął cicho i lekko uderzył mnie w twarz.
- A-ale jestem chłopakiem... - Odpowiedziałem cicho nie patrząc na niego.
- Dobrze, chodź tu do mnie. Nie masz się czego wstydzić. - Z łzami w oczach wstałem i podszedłem do niego. - Nie bój się.
- W-wcale się nie b-boję... - Zadrżałem lekko.
- Uległy mojego przyjaciela uwielbia takie ubrania, więc to nie będzie niczym dziwnym. - Starał się mnie pocieszyć, mimo, że bardzo źle mu to szło.
CZYTASZ
Zabawka
ActionUWAGA! Opowiadanie zawiera przekleństwa, sceny +18, yaoi, ddlb, i inne. NIE LUBISZ = NIE CZYTAJ! Pierwszy tom z serii "Zabójca". Historia chłopaka sprzedanego przez własnego ojca ludziom, którzy co noc zamieniają się w demony z piekła rodem. Miejsc...