{Macie na pocieszenie :>}
Obudził mnie dziwny i głośny huk. Natychmiast rozbudziłem się i spojrzałem w dół. To ci sami idioci... Naprawdę nie mogą znaleźć sobie lepszego zajęcia niż straszenie niewolników? Może czas dać im nauczkę...
Uśmiechnąłem się lekko, usiadłem na gałęzi i przykładając dłonie do ust zawyłem jak najprawdziwszy wilk, a moje wycie odbiło się głośnym echem po lesie. Ci wrzasnęli przerażeni i uciekli w stronę miasta, a ja zaśmiałem się cicho i wróciłem do krainy snów.
Obudziłem się czując chłód. Spojrzałem w niebo i zobaczyłem miliony gwiazd i księżyc. Westchnąłem zadowolony i przeciągnąłem się. "Może bym tak ruszył dupę i poszukał lepszej kryjówki...", pomyślałem i wstałem, a następnie zszedłem z drzewa i wtopiłem się w cień. Słyszałem mnóstwo odgłosów zwierzyny i czułem jej zapach, wymieszany z wilgotnym leśnym powietrzem ale nie byłem głodny. Nie teraz. Nagle lekki podmuch wiatru przywiał ze sobą nowy, przerażający zapach. Zadziałałem wręcz instynktownie. Zerwałem się do biegu i niczym gepard rzuciłem się w stronę najbliższego drzewa gdy nagle coś dużego i ciężkiego przygwoździło mnie do ziemi.
- Nie waż się drgnąć. - Warknął tak dobrze znany mi głos Ernesta, który brutalnie podniósł mnie i związał mi ręce. - Nawet nie wiesz jak bardzo się na tobie zawiodłem. - Powiedział z zawodem. - Dlaczego?! - Nic nie odpowiedziałem, tylko spuściłem głowę czując łzy w oczach.Facet czekał na moją odpowiedź, a gdy ta nie nadeszła szarpnął mnie za związane ręce z taką siłą, że padłem na twarz.
- Dlaczego? - Zapytał zduszonym głosem. - Dlaczego to wszystko? - Kucnął obok mnie i pomógł mi się podnieść. Pierwsze łzy spłynęły mi po twarzy, a lawina szybko popłynęła ich śladem. Wtuliłem się w mężczyznę płacząc ale ten odsunął mnie z bólem w oczach. - Zdradziłeś mnie..."Zdradziłeś mnie" odbijało się echem w mojej głowie.
- Aron... Dlaczego? - Zapytał łapiąc mnie za ramiona i dopiero wtedy powróciłem na ziemię.
- T-twój... P-przyjaciel... O-on m-mnie... - Zapłakałem i zwinąłem się na ziemi. Ernest podniósł mnie i spojrzał w moje oczy.
- Jaką mogę mieć pewność, że nie kłamiesz? - Zapytał, a ja poczułem jak moje biedne serce pęka. - Kocham cię ale tego nie mogę ci odpuścić... - Powiedział i zaczął mnie dusić. Próbowałem się wyszarpać ale to nic nie dało. Zanim straciłem przytomność zobaczyłem jeszcze łzy na twarzy mężczyzny, a potem ciemność.Ocknąłem się czując, że siedzę przywiązany do krzesła. Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia, a ja poczułem, że wszelka nadzieja mnie opuszcza.
- Aron, kochanie! - Krzyknął Dawid i padł przede mną na kolana całując mnie i przytulając. Oparłem głowę o jego ramię i zamknąłem oczy czując w nich wilgoć... Już dawno nauczyłem się, że opór nie ma sensu... - Tak strasznie za tobą tęskniłem, kochanie!
- Ja za tobą też... - Odparłem pusto. Ten uśmiechnął się i znowu mnie przytulił, a ja spojrzałem na drzwi i zauważyłem Ernesta, który wpatrywał się we mnie jakoś tak smutno i bez życia. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a następnie ten odwrócił się i poszedł. Dopiero gdy zniknął zorientowałem się, że Dawid coś do mnie mówi.
- ...obiecał, że nic ci nie zrobi i że będziesz tylko mój! Rozumiesz?! Nareszcie będziesz bezpieczny! - Krzyknął i znowu mnie pocałował. - Aron? Aronku, słuchasz mnie? - Zapytał, gdy nawet nie zaszczyciłem go spojrzeniem.Spojrzałem na niego jakoś tak pusto. Miałem ważniejsze rzeczy do roboty. Na przykład znalezienie Huntera i Lucy. Reszta mnie nie obchodziła. Mogli ze mną zrobić wszystko ale musiałem wiedzieć, czy moi przyjaciele dalej żyją. Jeśli żyją, uciekniemy. A jeśli nie... No cóż, myślę, że jakaś mocna lina zawsze się gdzieś znajdzie...
- Aron, słyszysz?! - Chłopak potrząsnął mną i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że zdążył mnie rozwiązać.
- Czego? - Mruknąłem tylko cicho. Ten nic nie mówiąc podniósł mnie i przełożył przez kolano.
- Nie będziesz się tak do mnie zwracał. - Warknął.
- Przepraszam, panie. - Odpowiedziałem sucho i automatycznie. Ten posadził mnie na swoich kolanach.
- Nie mów do mnie "panie". Chcę, żebyś był moim chłopakiem, a nie moją rzeczą. - Mruknął głaszcząc mnie po twarzy.
- Mhm... - Mruknąłem niechętnie. Chciałem się go zapytać czy mogę już iść ale wiem, że dostałbym za to karę. Siedziałem więc spokojnie czekając aż mnie wypuści.
CZYTASZ
Zabawka
ActionUWAGA! Opowiadanie zawiera przekleństwa, sceny +18, yaoi, ddlb, i inne. NIE LUBISZ = NIE CZYTAJ! Pierwszy tom z serii "Zabójca". Historia chłopaka sprzedanego przez własnego ojca ludziom, którzy co noc zamieniają się w demony z piekła rodem. Miejsc...