Jimin położył głowę na nogach Yoongiego i spojrzał na jego zamyśloną twarz. W ostatnich dniach bardzo się do siebie zbliżyli. Czuli się przy sobie swobodnie i rozmawiali tak, jakby znali się od dawna. Kilkugodzinne treningi sprawiły, że zaczęli znajdować więcej ciekawych tematów do rozmów i wspólnych zainteresowań.
Jimin wiedział, że nie powinien nawiązywać z nim bliskiego kontaktu, ponieważ niedługo miał umrzeć, ale nie mógł się powstrzymać. Yoongi sprawiał, że czuł szczęście, za którym tak bardzo tęsknił przez ostatnie miesiące. Zdawał sobie sprawę, że go skrzywdzi, kiedy odejdzie, ale starał o tym nie myśleć. Radość, która niespodziewanie wkradła się do jego serca, była zbyt piękna, aby potrafił ją wygonić. Czasem czuł się jak egoista. Zdawał sobie sprawę, że postępując w ten sposób, tak naprawdę nie zwracał uwagi na innych. Nawiązywał nowe relacje i nie mówił o niczym bliskim po to, aby późnej nagle ich opuścić. Z drugiej strony bał się ich reakcji i faktu, że wyrządzi im krzywdę. Nie potrafił wyjawić swojej nietypowej choroby. To po prostu przerastało jego możliwości. Poza tym mogliby nie uwierzyć i go opuścić. Właściwie wtedy przynajmniej nie byłoby mu przykro, że odchodzi z tego świata.
Yoongi odgarnął mu włosy z czoła i uśmiechnął się ciepło. Wyglądał cudownie jak zawsze. Krople potu na szyi dodawały mu uroku, a błyszczące, czekoladowe oczy pięknie kontrastowały z jasnym kolorem jego cery.
Min zmierzył go wzrokiem i zatrzymał się na jasno-niebieskiej bluzie.
- Nie jest ci w niej gorąco? - zapytał z ciekawością.
Jimin podkulił nogi i podparł się na rękach. Po pojawieniu się choroby niemal codziennie chodził w bluzach. Było mu nieustannie zimno, a taniec wcale tego nie zmieniał. Problem tkwił w środku. Kiedy przypomniał sobie o ranach, poczuł małe uszczypnięcie w tamtym regionie, które przez cały czas starał się ignorować.
- Nie - zaprzeczył prędko i objął kolana rękami.
- Niemożliwe - zbliżył się tak, że ich oczy były na równym poziomie. - Mi nawet teraz jest gorąco, a wcale się nie ruszam.
Jimin spojrzał na jego szarą bluzkę z cienkiego materiału, która idealnie na nim leżała. Czuł, jak na jego policzkach pojawia się intensywna czerwień, kiedy zjechał wzrokiem po szyi Mina i zatrzymał się na dobrze widocznych obojczykach. Yoongi był bardzo szczupły i wyglądał doskonale w każdym ubraniu. Jimin słyszał głośne bicie swojego serca, które zdawało się zagłuszać panującą między nimi ciszę. Znowu nie rozumiał swoich emocji, ale z drugiej strony zaczynały mu się podobać.
W odpowiedzi tylko wzruszył ramionami i naciągnął rękawy bluzy na dłonie.
- Do twarzy ci w niej - stwierdził nagle Min i uśmiechnął się dziarsko.
Po tych słowach serce Jimina eksplodowało. Nie spodziewał się takiego komplementu, więc rozchylił usta w zdziwieniu.
- Dzięki - wydusił w końcu i spróbował opanować wewnętrzny pojedynek emocji.
Yoongi podniósł się z ziemi i wyciągnął rękę, aby pomóc mu wstać. Jimin złapał go za dłoń i ucieszył się, że znowu dostał szansę, aby poczuć jego delikatną skórę.
Czy to normalne, że zwracał uwagę na każdy szczegół jego ciała? Czy to normalne, że jego serce niemal wyskakiwało z piersi, kiedy na niego patrzył?
Nawet długo się nie zastanawiał nad tymi pytaniami. Odpowiedź brzmiała ,,nie".
- Masz strasznie zimne ręce - stwierdził Yoongi ze zdumieniem i mocnej zacisnął na nich swoje palce. Na ten gest zrobiło mu się od razu cieplej.
CZYTASZ
𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanfictionNa ciele Jimina pojawiają się każdego dnia nowe rany. Pochodzą od ludzi, którym nieświadomie złamał serce. Musi przypłacić za nieodwzajemnianą miłość bolesnymi cięciami, które niedługo doprowadzą go do śmierci. Jest tylko jeden sposób, aby zatrzymać...