Jimin uniósł wysoko brwi, kiedy na podłodze wylądowała kolejna jego koszulka. Patrzył na nią pustym wzrokiem przez kilka sekund, a potem znowu utkwił oczy w sylwetce Hobiego, który wyjmował następne rzeczy z jego szafy.
Po chwili blondyn ziewnął przeciągle i oparł się o poduszkę. Ten tydzień minął zaskakująco szybko i nawet nie zdążył się obejrzeć, a już było sobotnie popołudnie. Mamy miało nie być przez cały wieczór, ponieważ jechała na nocny dyżur i wracała dopiero w niedzielę po trzynastej. Wprawdzie Hobi obiecał, że będzie się opiekować Jiminem, ale w praktyce ich role i tak pewnie się odwrócą. Znając przyjaciela, upije się razem z Taehyungiem i wylądują razem w łóżku, a Jimin będzie musiał myśleć, co ze sobą zrobić. Przynajmniej na imprezę wybierał się jeszcze Yoongi.
Do Namjoona jechali na dwudziestą, ale Hobi postanowił już zacząć się szykować. Przeobraził się w stylistę i zanurzył się w szafie Jimina w poszukiwaniu dla niego najlepszego stroju.
- Ta też?? - zapytał z niedowierzaniem blondyn, kiedy Hobi wyrzucił jego ulubioną, białą koszulę.
- Tak - brunet wzruszył ramionami. - Nosisz ją na każde zakończenie roku.
- I co z tego? - oburzył się. - Jest ładna i elegancka.
Hobi przewrócił ze znudzeniem oczami.
- Nie masz wyglądać elegancko, tylko seksownie - oznajmił stanowczo. - To nie obiad rodzinny, tylko impreza. O! Mam coś w sam raz - uśmiechnął się szeroko i powoli, jakby z czcią wyjął czarną, satynową koszulę na guziki. Jimin rozchylił wargi. Kilka miesięcy temu, przed chorobą dał mu ją tata i całkowicie o niej zapomniał. Tak samo jak tata o nim. Wolał wymazać przeklętego syna z pamięci. - Jest...Idealna - szepnął z zachwytem. - Skąd ją masz?
- Od taty - powiedział Jimin głosem pozbawionym emocji. - Kiedy jeszcze coś dla niego znaczyłem.
- O czym ty mówisz? - zapytał ze zdziwieniem Hobi, odrywając wzrok od koszuli i przenosząc go na Jimina.
- Ojciec zaczął całkowicie mnie unikać, odkąd zachorowałem - wyznał obojętnym tonem. - Przebywa w delegacji i nawet ani razu nie zadzwonił - wbił smutny wzrok w podłogę i zakręcił młynek kciukami.
Hobi wypuścił z żalem powietrze.
- Tak bardzo mi przykro - powiedział ze smutkiem. Jedynie mógł mu współczuć, bo co innego był w stanie zrobić?
Jimin wzruszył ramionami i zerknął na trzymaną przez niego koszulę.
- Przymierzyć? - zapytał.
Hobi pokiwał energicznie głową i wręczył mu ubranie. Kiedy Jimin skierował się do łazienki, nagle go zatrzymał.
- Czekaj - powiedział i zaczął czegoś szukać w szafie. Po chwili wyciągnął z niej czarne, obcisłe, skórzane spodnie i uniósł kusicielsko brwi. - Jeszcze to.
Jimin szybko je od niego zabrał, wziął z krzesła jeszcze pasek i szybko zmierzył do łazienki. Po cichu zamknął drzwi i rozebrał się do bokserek. Spojrzał przy tym w lustro, czego od razu pożałował. Był strasznie blady i bardzo schudł. Westchnął w bezradności i prędko wskoczył w spodnie i założył koszulę, zapinając ją na wszystkie guziki. Do wszystkiego dodał jeszcze pasek. Zerknął przelotnie na swoje odbicie i wrócił do Hobiego, który przeglądał coś w telefonie. Przyjaciel zmierzył go uważnym wzrokiem od dołu, do góry, zatrzymując się dłużej na tych niższych częściach ciała i uniósł wysoko brwi.
- Yoongi chyba tam zemdleje z zachwytu - stwierdził i uśmiechnął się zalotnie. - Tylko... Jedna sprawa - podniósł się z łóżka i do niego podszedł.
CZYTASZ
𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanfictionNa ciele Jimina pojawiają się każdego dnia nowe rany. Pochodzą od ludzi, którym nieświadomie złamał serce. Musi przypłacić za nieodwzajemnianą miłość bolesnymi cięciami, które niedługo doprowadzą go do śmierci. Jest tylko jeden sposób, aby zatrzymać...