Niezgłębiony mrok

1.8K 151 53
                                    

Yoongi zamknął drzwi od samochodu i zaczął iść wolnym krokiem po poplamionym kroplami deszczu chodniku. Zakrył się mocniej dżinsową kurtką, przyciskając ją do ciała i zmarszczył brwi, kiedy w jego twarz uderzył silny podmuch wiatru. Wracał do szkoły, ponieważ niefortunnie zostawił w sali ćwiczeń swój prywatny notes. W nim utrwalał wszystkie swoje przemyślenia, wylewał targające nim emocje i zapisywał piosenki. Potrafił się rozwijać na całe strony o jednej, dręczącej go sprawie. Dzięki temu czuł się lżej. Nie potrafił otworzyć się przed ludźmi, więc traktował notatnik jak swojego cichego słuchacza. Nie wyobrażał sobie, żeby ktoś go znalazł, dlatego postawił sobie za cel, aby go jak najszybciej stamtąd zabrać. Te kilkanaście kartek papieru znaczyło dla chłopaka więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.

Czuł się pusto. Miał wrażenie, że przepełniał go sam chłód i dyssatysfakcja. Ryujin go pocałowała, a on to odwzajemnił, lecz musiał przed sobą otwarcie przyznać, że to było płytkie i suche. Nie poczuł żadnej iskry podniecenia ani niczego podobnego.

Doskonale wiedział, dlaczego tak było, ale za wszelką cenę starał się to w sobie stłumić.

Nie mógł znieść olbrzymiego ciężaru, jaki na nim spoczął, dlatego starał się znaleźć inny punkt zainteresowania. Wylądowało na Ryujin, ale czy takie nieszczere postępowanie było poprawne? Czuł się jak hipokryta. W tym momencie potrzebował jeszcze bardziej swojego notesu, ponieważ zbyt wiele negatywnych emocji się w nim kumulowało i musiał je z siebie wyrzucić.

Popchnął otwarte, plastikowe drzwi tylnego wejścia, o którego istnieniu wiedzieli nieliczni (głównie występujący). Zdecydowanym krokiem przebył pusty korytarz i zmarszczył ze zdumieniem brwi, kiedy zauważył, że w środku sali tliło się słabe światło. Niemożliwe, żeby ktoś tam przebywał o tej porze. Dochodziła osiemnasta, a pracownicy zawsze znajdowali się w innej części szkoły. Wychwycił cichą, wolną, wręcz usypiającą melodię. Kojarzył, że Jimin lubił słuchać takiego rodzaju muzyki, dlatego jego serce odruchowo podskoczyło. Zapamiętywał więcej szczegółów o blondynie, niż przypuszczał.

Z rosnącą ciekawością wychylił się zza rogu i zajrzał do środka. Jedyne źródło światła stanowił włączony reflektor. Na widowni panował mrok, ale drewniana scena była doskonale widoczna. Z głośników płynęły spokojne, usypiające nuty, których metronomem wydawał się uderzający o dach deszcz. Na początku ogarnęło go niemałe zaskoczenie, ponieważ wydawało mu się, że jest sam. Dopiero po kilku sekundach uważnej obserwacji dostrzegł leżącą w oddali, skuloną, czarną sylwetkę. Zmarszczył brwi i niepewnym krokiem podszedł bliżej. Z każdym krokiem ogarniał go coraz większy lęk. Rozpoznał to kruche, drobne ciało, kojarzył grającą muzykę. Błagał, aby jego instynkt się mylił. To nie mogło być to, o czym pomyślał. Odrzucał tę opcję, ponieważ się jej bał. Lecz rzeczywistość okazała się brutalniejsza i bezwzględniejsza niż przypuszczał.

Zaczął biec.

W mgnieniu oka doskoczył do sceny i wszedł na nią tak łatwo, jakby miał skrzydła. Ukucnął przy leżącym nieruchomo ciele, a w jego oczach stanęły łzy, kiedy zobaczył plamy krwi. Ciemna ciecz zdobiła drewno i ubrania blondyna.

Czy ostateczny, przełomowy moment już nadszedł, a on go przegapił? Czy ten młody chłopak właśnie stracił życie?

- Jimin... O Boże... Jimin... - wyjąkał drżącym głosem i obrócił blondyna na plecy. Jego ciało było wiotkie i lekkie.

Na dłoniach Yoongiego została krew, ale ani trochę się tym nie przejął. Najważniejszy był teraz blondyn i jego cenne życie. Wzdłuż kręgosłupa chłopaka przeszedł silny dreszcz, kiedy zobaczył, że Jimin był blady jak kartka papieru, skóra swoją temperaturą przypominała kostkę lodu, a opuszczone powieki zakrywały te piękne, błyszczące jak nieprzebyta galaktyka, zawsze pełne nadziei oczy. W jego gardle urosła olbrzymia gula, ale postanowił zachować kamienną twarz. Musiał myśleć racjonalnie. W tak stresującej, przerażającej sytuacji nie mógł zdawać się na uczucia, tylko na rozum. Chociaż każdy ruch i każde spojrzenie zdawało się odbierać mu siły, starał się to ignorować. Położył rękę na klatce piersiowej Jimina i natychmiast zalała go fala ulgi, kiedy wyczuł bicie serca i ruch klatki piersiowej.

𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz