Jimin najszybciej jak potrafił, zaczął się przeciskać w stronę drzwi prowadzących na taras. Serce skakało w jego klatce piersiowej jak oszalałe, kiedy odpychał od siebie kolejnych ludzi. Martwił się o Yoongiego, ponieważ zdawał sobie sprawę, jak to jest znaleźć się na celowniku Woosunga. Mimo, że nie znał osobiście badboya z innej szkoły, słyszał z opowieści Jina, że wcale nie oszczędzał tych, z którymi wdał się w kłótnie. Blondyn do tej pory nie rozumiał, dlaczego Namjoon się z nim przyjaźnił, skoro chłopak był zdolny do popełniania podłych czynów, jak na przykład wyciąganie pieniędzy od młodszych uczniów.
- Jiiiimin!! - ktoś mocno szarpnął go za ramię. Blondyn gwałtownie się odwrócił i stanął twarzą w twarz z szeroko uśmiechniętym Hobim. Poczuł od niego ostrą woń alkoholu, dlatego zmarszczył brwi z odrazą. - JAK SIĘ BAWISZ, BO WIESZ CO? JA GENIALNIE!!
Chłopak przewrócił z rezygnacją oczami i strząsnął jego dłoń ze swojego ramienia.
- Później pogadamy - uciął i odwrócił się na pięcie.
- No jasneeee. Włacajjj do Yoongiego - usłyszał za plecami niewyraźnie wypowiadane przez niego słowa, ale postanowił je zignorować i ruszył pewnym krokiem przed siebie.
Ta impreza zaczynała mu się coraz mniej podobać. W dodatku zaczął się czuć podejrzanie słabo. Może jednak przesadził, że na nią poszedł? Nie, nie. Jak coś to najwyżej umrze, ale i tak dobrze było się pod koniec życia rozerwać. W każdym razie na pewno nie żałował, że tutaj przyszedł.
W końcu stanął na świeżym powietrzu i rozejrzał się bystro dookoła. O dziwo ilość ludzi się zmniejszyła, ponieważ prawie wszyscy zebrali się w środku. Dlatego bez trudu zauważył dość sporą grupę chłopaków przy basenie, którzy krzyczeli coś do otoczonej przez nich osoby.
Jimin czuł się tak, jakby ziemia się pod nim zapadła, jakby jego serce zostało postrzelone, jakby spadł na niego olbrzymi głaz. Yoongi miał duże kłopoty. Blondyn nie miał wątpliwości, że gdzieś wśród tych wysokich, umięśnionych chłopaków stał on sam, bezbronny, wystawiony na pożarcie.
Dlatego bez zastanowienia zmierzył w ich kierunku, zaciskając mocno dłonie w pięści.
*** Yoongi pov ***
Kiedy kolejny utwór dobiegł końca, Yoongi podziękował dziewczynie i rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu Jimina. Jak do tej pory doskonale się bawił. Ryujin potrafiła się dobrze ruszać i bardzo przyjemnie mu się z nią tańczyło. Świetnie się razem zgrywali i z łatwością złapali wspólny rytm.
Min zmarszczył brwi, kiedy się zorientował, że Jimina nie było w pobliżu. Wziął głęboki wdech i dopiero wtedy sobie uświadomił, jak bardzo było duszno. Szczególnie, że znajdował się w samym środku pomieszczenia, otoczony masą ludzi. Postanowił zatem wyjść na taras. Poza tym mógłby się założyć, że Jimin zrobił to samo, ponieważ kto by się nie zmęczył nieustannym tańcem? Każdy potrzebował orzeźwienia i chwili odpoczynku na świeżym powietrzu.
W przeciwieństwie do Jimina, Yoongi nic nie wypił. Pierwszym powodem było to, że przyjechał tutaj własnym samochodem, a drugim, że wolał pilnować Jimina. Chociaż blondyn najwyraźniej po zobaczeniu co się stało z Hobim, do tej pory nie przesadził z alkoholem. Min mimowolnie się uśmiechnął, kiedy przypomniał sobie taniec Hoseoka na stole i jego namiętne pocałunki z Taehyungiem. Od początku domyślał się, że chłopak był gejem, a ta impreza rozwiała wszelkie, pozostałe wątpliwości.
W końcu stanął na świeżym powietrzu, ale niestety nie rozkoszował się długo spokojem. Niespodziewanie poczuł mocny uścisk na ramieniu i widok przesłoniła mu klatka piersiowa wysokiego, dobrze znanego mu chłopaka.
CZYTASZ
𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanfictionNa ciele Jimina pojawiają się każdego dnia nowe rany. Pochodzą od ludzi, którym nieświadomie złamał serce. Musi przypłacić za nieodwzajemnianą miłość bolesnymi cięciami, które niedługo doprowadzą go do śmierci. Jest tylko jeden sposób, aby zatrzymać...