Femme fatale

1.9K 163 117
                                    

Yoongi zamknął za sobą drzwi i ruszył w kierunku furtki. Spod kołdry białych chmur tylko od czasu do czasu prześwitywało poranne słońce, które uparcie próbowało dojrzeć ziemię. Lekki wiatr przynosił ochłodzenie i bawił się ciemnymi kosmykami włosów idącego chłopaka.

Dawno nie miał tak ciężkiej nocy. Sen przyszedł dopiero po kilku godzinach bezczynnego leżenia i okazał się zaskakująco krótki. Yoongi często się budził, ponieważ bolesna rzeczywistość nawiedzała jego krainę Morfeusza i nawet tam nie pozwalała mu zaznać upragnionego spokoju. Negatywne emocje targały nim dwadzieścia cztery godziny na dobę, a okropne przeżycia odbierały beztroskę. Wewnętrzny ład został brutalnie zburzony po poprzednim dniu.

Dochodziła dziesiąta rano w ciepły, sobotni dzień. Swobodna atmosfera całkowicie kontrastowała z tym, co Yoongi nosił w sobie. W jego ciele unosiła się gorycz, zimno i ból niczym zwłoki topielca na wodzie. Na samo wspomnienie nieprzytomnego, zakrwawionego Jimina ogarniały go wywołane przez nasilający się smutek mdłości. Czuł się tak bardzo przytłoczony, że odnosił wrażenie, jakby miał za chwilę stracić przytomność.

Szybko przekroczył granicę, która dzieliła ogród jego domu od reszty świata i ruszył pewnym krokiem przed siebie, gdyż igła kompasu w jego głowie wskazywała wyłącznie dom Jimina. Zamarł, kiedy zobaczył przed sobą Ryujin. Dziewczyna uniosła kąciki ust na jego widok, ale jej uśmiech zniknął równie szybko, jak się pojawił, po zobaczeniu fatalnego stanu chłopaka.

- Yoongi, rety co się stało? - zapytała z przejęciem i w mgnieniu oka do niego podbiegła, aby go przytulić.

Zalało go dziwne poczucie winy, ale starał się je wymazać.

- Um, mam ważną sprawę do załatwienia - odparł i uwolnił się z uścisku.

Starał się nie brzmieć chłodno i oschle, ponieważ dziewczyna nie zrobiła niczego złego. On popełniał błąd za błędem i nie potrafił temu zaradzić.

Ryujin zmierzyła go bystrym wzrokiem.

- Wiem, co ci pomoże - ujęła go czule za dłoń i pomasowała delikatnie kciukiem. - Chodź za mną.

Wypuścił z rezygnacją powietrze i nie ruszył się z miejsca, kiedy dziewczyna pociągnęła go za sobą. Ryujin zmarszczyła brwi i spojrzała na niego pytająco.

- Przepraszam, ale naprawdę dziś nie mogę - mruknął i przetarł z załamaniem twarz wolną dłonią.

- Yoongi, to zajmie nam maksymalnie piętnaście minut, obiecuję - powiedziała słodkim tonem. - Proszę... Yoongi... - zamachała ich złączonymi dłońmi, patrząc na niego błagalnie.

Ryujin dobrze się zachowywała, chcąc mu pomóc. On był takim mięczakiem, że popełniał pochopne decyzje, a potem jak zwykle wszystkiego żałował. Nie mógł traktować dziewczyny jak zabawki, której użył, aby odwrócić swoją uwagę od dręczących go spraw. Znalazł się na rozdrożu. Stanął między dwiema wzywającymi go drogami i nie wiedział, którą wybrać.

Niecałe piętnaście minut raczej niczego nie zmieni, prawda?

- W porządku, ale niedługo - mruknął.

Ryujin podskoczyła ze szczęścia i pociągnęła go za sobą tak mocno, że omal się nie przewrócił. Odetchnął głęboko i spróbował się rozluźnić, ponieważ od kilku godzin był nieustannie spięty. Od stresu bolał go brzuch i dosłownie każdy mięsień ciała, dlatego spokój okazał się zbawienny. Dziewczyna cały czas mu o czymś opowiadała, ale on mimo przytakiwania kompletnie nie miał pojęcia o czym. Odnosił wrażenie, jakby znajdował się z nią jedynie cieleśnie, wówczas gdy jego duch dryfował po morzu podtapiających jego umysł ponurych myśli. Dopiero, gdy zaczęła mu pstrykać palcami przed oczami, wrócił do rzeczywistości.

𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz