Jimin siedział za sceną i ruszał nerwowo nogą. Miał na sobie białe spodnie i tego samego koloru, luźną koszulę na długi rękaw z cienkiego materiału. Wcale mu się nie spieszyło, aby wystąpić. Z całego stresu i przypływu emocji robiło mu się niedobrze. Nie czuł euforii i podniecenia związanego z pokazywaniem swojego talentu tak jak kiedyś. Zamiast tego miał wrażenie, jakby szedł na skazanie.
Inni już śpiewali i grali na instrumentach, a kiedy wpadali za scenę pełni entuzjazmu i energii, Jimin mimowolnie się uśmiechał. Oni czerpali z tego przyjemność tak jak on wcześniej.
Odgarnął starannie umodelowane włosy, które wchodziły mu na oczy i nieznacznie wyjrzał zza kurtynę. Na widowni siedziały tłumy, tak jak przypuszczał. To był niezwykle ważny występ, na który przyszli menadżerowie ze znanych wytwórni.
Odetchnął głęboko i wlepił wzrok w swoje gołe stopy. Jego specjalnością był balet. W dłoni trzymał białą chustę, z której miał formować wymyślne kształty podczas tańca.
Najlepsze okazało się to, że był ubrany cały na biało, a miał się po występie wykrwawiać. Zaśmiał się gorzko na samą myśl o tym.
Nagle obok niego usiadł Yoongi. W przeciwieństwie do ubranego w luźne, białe rzeczy Jimina, chłopak miał na sobie obcisłą, czarną koszulę, marynarkę i tego samego koloru spodnie. Powstał między nimi interesujący kontrast, chociaż w środku dużo się nie różnili. Jimin przygryzł dolną wargę, kiedy uświadomił sobie, jak ciemnowłosy gorąco wyglądał.
Chłopak zerknął na blondyna z lekkim niepokojem.
- Jesteś blady - zauważył, dokładnie przyglądając się jego twarzy.
- Jest dobrze - na siłę się uśmiechnął.
Yoongi niespodziewanie się przybliżył. Między nimi powstała niebezpiecznie mała przestrzeń, dlatego serce Jimina na chwilę się zatrzymało.
- Damy radę - powiedział niskim tonem i nagle się podniósł. - Musimy iść.
Jimin musiał chwilę odczekać, aby się otrząsnąć i dopiero po kilku minutach podążył za smukłą sylwetką Yoongiego przez ciasny korytarz. Wśród tylu ludzi, którzy w pośpiechu biegali we wszystkie strony, w środku zrobiło się niewyobrażalnie duszno. Kierownicy ich poganiali, co nie pomagało w walce ze stresem.
Jimin stanął przed wejściem na scenę i ostatni raz spojrzał na Yoongiego. Miał nadzieję, że jego wzrok nie wyrażał rozpaczy i wewnętrznego wołania o pomoc. Min uśmiechnął się ciepło i zrobił coś, co stokrotnie pomnożyło dezorientację i mętlik w głowie Jimina. Złapał go za rękę. Ten szybki, ale subtelny dotyk jego dłoni, wprowadził odrobinę spokoju do serca chłopaka. Zastanawiał się czy Yoongi czuł to samo. Niestety przerwali go ludzie z obsługi, którzy niemalże wypchnęli ich na scenę.
To wydarzyło się tak szybko, że Jimin dopiero po chwili zrozumiał, że musi się ukłonić przed oklaskującą go i Yoongiego widownią.
Kiedy Min zasiadł za pianinem a on został sam, poczuł pierwsze ukłucie pod bandażami. Zacisnął usta i odetchnął głęboko. Dawno wszystkie oczy nie były skierowane w jego stronę. Ludzie mogli zarejestrować każdy jego ruch, każde niewielkie drgnięcie jego mięśnia, każdą kroplę krwi.
Stres go oblewał niczym deszcz w wielką ulewę.
Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Coś, co zaskoczyło nawet samego Jimina.
Kiedy Yoongi zaczął grać, jego ciało jakby na nowo powróciło do życia. Poczuł, jak melodia płynąca z pianina oplata jego ciało, dając mu energię tak samo, jak słońce i woda działają na rośliny.
![](https://img.wattpad.com/cover/189399249-288-k499043.jpg)
CZYTASZ
𝙱𝚘𝚢 𝚆𝚒𝚝𝚑 𝚆𝚘𝚞𝚗𝚍𝚜 | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
FanficNa ciele Jimina pojawiają się każdego dnia nowe rany. Pochodzą od ludzi, którym nieświadomie złamał serce. Musi przypłacić za nieodwzajemnianą miłość bolesnymi cięciami, które niedługo doprowadzą go do śmierci. Jest tylko jeden sposób, aby zatrzymać...