Rozdział 4

1.4K 72 123
                                    

Zbliżała się godzina 12:00
Polska spokojnie sobie spała do czasu gdy obudziło ją głośne pukanie.
-Eh... Co znowu
Powiedziała zaspana Polska podchodząc do drzwi wejściowych.

- Część Polsko
Przywitała się Węgry
-Kacyk cię męczy co?
Zażartowała po czym bez żadnego słowa , Polska zaprosiła ją do środka.

- Co cię do mnie sprowadza?
Polska poszła do kuchni zrobić 2 kawy.

- Cóż... Pomyślałam że może warto było odwiedzić Niemcy? Cały czas siedzi w domu i przydało by mu się trochę towarzystwa.
Zaproponowała.

- Nie jestem do końca pewna po sytuacji z wczoraj...
Mówiła bez żadnej emocji Polska.

- Czyli na darmo zrobiłam tą sałatkę z papryczek? :C
Węgry posmutniała.

- Eh... No dobrze , zostało mi parę pierogów to też mu przyniosę.
Polska zaniosła kawy na stoliczek po czym poszła do kuchni zagrzać pierogi.

[Tymczasem u Niemiec]

Niemcy obudził się. Założył okulary i poszedł do kuchni wziąć leki na kaca. Nie czuł się za dobrze. Otworzył lodówkę. Pustka. Nie miał czasu iść do sklepu , ponieważ ciągle musial pracować. Niemcy był pracoholikiem. Chodź o tym nie wiedział , przyzwyczaił się do swojej ciągłej rutyny. Później poszedł pod prysznic.

Minęło około 15 minut po czym usłyszał dzwonek do drzwi.

- Cholera... Zawsze w takim momencie
Zdenerwował się po czym zarzucił bezmyślnie ręcznik na siebie , nie myśląc o tym kto będzie za drzwiami.

Otworzył je.

W drzwiach zobaczył Polskę trzymającą pudełko zawiązane różową kokardką oraz Węgry nosząca jakąś reklamówkę z zawartością.
Obie dziewczyny nie spodziewały się takiego widoku.
Polska z zawstydzenia zasłoniła sobie oczy a Węgry zarumieniła się.

Niemcy chciał zapaść się pod ziemię.

- My chyba nie w porę
Zaśmiała się nerwowo Węgry

- E... Nie! Nie! Wchodźcie ja... Tylko się ubiorę hehe
Niemcy zaprosił swoich gości a sam szybko pobiegł do swojego pokoju.
Zamknął za sobą drzwi i zasłonił sobie twarz rękami z zawstydzenia dzięki czemu jego ręcznik opadł.

- O nie... Dlaczego w takim momencie
Pytał sam siebie wyciągając z szafy jakąś koszule i bieliznę.

Wrócił do nich po paru minutach

- O! Już jesteś ! Pomyślałysmy że po wczorajszym źle się czujesz więc... Przyniosłyśmy ci jedzenie.
Powiedziała z uśmiechem Węgry

- Dziękuję bardzo ale ...
Niemcy milczał próbując sobie przypomnieć co się wczoraj stało.

- Wydarzyło się coś złego?
Zapytał Niemcy biorąc od Węgier sałatkę.

- Ja i Polska zaprowadziłyśmy cię do domu.

Niemcy spojrzał się na Polskę która patrzyła się w bok na jakiś jeden punkt ze smutnym wyrazem twarzy.
Niemca zmartwiło to.

- Polsko... Wszystko dobrze?
Zapytał troskliwie. Polska wzdrygnela się .

- Em... Tak wszystko dobrze. Zrobilam ci pierogi ... Mam nadzieję że lubisz...
Podała mu niepewnie pudełko. Ich dłonie dotknęły się lekko co sprawiło u polski lekki rumieniec na twarzy.

- Dziękuję bardzo. Heh zawsze gdy jestem pod wpływem alkoholu mówię dziwne rzeczy .
Niemcy się zaśmiał.

- Mam nadzieję że nie obraziłem was w żaden sposób.
Niemcy potarł swoją potylicę.

- Ależ skąd. Można powiedzieć że prawiles Polsce komplementy
Węgry się zaśmiała na co Polska spojrzała się na nią morderczym wzrokiem.  Niemcy zarumienił się.
- To... Znaczy ? Co mówiłem?
Niemcy obawiał się najgorszego

- Hm... Na przykład wyznales uczucia naszej...

- WĘGRY!
Polska jej przerwała. W pokoju zapanowała niezręczna cisza.

Polska spojrzała się na Niemcy chyba dotarło do niej co zrobiła

- Ja... Przepraszam
Wzięła swoją torebkę i wyszła.

Niemcy i Węgry zostali sami.

- Węgry... Czy ja powiedziałem Polsce że... No wiesz...
Chciało mu się płakać

- Że ją kochasz? Tak
Niemcy spoglądał na drzwi które zamknęła Polska a z oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy.

- Wo wo wo Niemcy co do cholery?
Powiedziała Węgry pierwszy raz widząc jak Niemcy płacze.

- Przepraszam... Ja...  - westchnął ciężko - ona... Nie czuję tego samego prawda?
Niemcy podszedł do okna przyglądając się znikającej Polsce

- To nie moja sprawa ale... Nie powiedziałabym
Węgry podeszła do Niemca kładąc jej rękę na jego ramieniu.

- Co masz na myśli?
Niemcy zdjął swoje okulary by otrzeć łzy.
- Trudno mi to określić ... Powinieneś z nią porozmawiać ale istnieje duża szansa że darzy cię uczuciem.

- Dziękuję ci Węgry
Uśmiechnęli się nawzajem

Po chwili Węgry poszła.

- Nigdy więcej alkoholu! Nie w obecności Polski!
Mówił sam do siebie wyrzucając butelki z piwem do kosza.

- Jesteś obrzydliwy...
Znów rozległ się głos III Rzeszy

- Tata?
Pytaj zadziwiony Niemiec spoglądając na swojego ojca

- Nigdy nie pomyślał bym że możesz być z... - wzdrygnąl się lekko- z nią

- Ja przynajmniej umiem kochać
Niemcy nigdy nie odważył by się tak rzec do swojego ojca jednak dla niego on już się nie liczył

- Polska jest tym typem kobiety który od razu cię porzuci. Uwierz mi miałem z nią do czynienia.

- Daj mi spokój... Co to możesz wiedzieć o miłości?!
Niemcy spojrzał na niego z pogardą.
Rzesza przypomniał sobie stare czasy spędzone ze swoim dawnym przyjacielem po czym ułożył ręce w pięści i uderzył o stół.

- Polska nie jest dla ciebie!
Oboje byli zdenerwowani

- Nie będziesz mi mówić co mam robić! Jestem dorosły a ty nawet nie żyjesz! Chociaż raz mógłbyś mi jakoś pomóc a nie tylko mnie obarczać! Jestem zakochany! Znasz takie słowo?!
Niemcy zaczął płakać a Rzecza przy nim usiadł.

- Miłość to okropne uczucie... Chce cię przed nim chronić...
Rzesza spoważniał i przetarł jedną łezkę z policzka Niemca.

- Węgry powiedziała że mam szanse... Nie mogę jej zmarnować... A po za tym w kim niby ty byłeś zakochany?
Rzeszę zdziwiło pytanie syna.

Nie chciał na nie odpowiadać jednak uznał że Niemcy jest już na tyle duży żeby dowiedział się prawdy .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
863 słowa
Nieźle!
Jestem chora więc mam więcej czasu na napisanie tego szajsu xD

Spotkanie po latach [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz