(Finał książki) Rozdział 36 (ostatnie spotkanie cz2)

1.4K 88 179
                                    

- Niemcy ona nie przestaje płakać! Co mamy zrobić?!

- Nie wiem! Od pół godziny próbuje ją uspokoić!

Tak. Niemcy i Polska wciąż byli nowi w roli rodzicielskiej i nie dokońca byli w tym najlepsi.

- Ja wiem co zrobić.
Zabrał Pole z rąk Polski i Rzesza  zabrał ją do pokoju.

- Iść za nim?
Wyszeptała mu do ucha Polska.

- Lepiej nie. Jakby chciał abyśmy za nim poszli to by nam powiedział prawda?

- A jak stanie jej się krzywda?!

Polska jak na tą chwilę była bardzo opiekuńcza pod względem wychowawczym i nie widziała w tym nic złego.

- On nigdy by nie skrzywdził członka swojej rodziny.

Polska dała mu porozumiewawcze spojrzenie.

- No...może oprócz ciebie ale wtedy nie byłaś częścią rodziny!
Bronił ojca Niemiec.

- Proszę...zobacz co się dzieje

Niemcy zgodził się i po cichu poszedł do pokoju na górę.
Gdy był już na górnym piętrze , usłyszał cichą i znaną dla niego melodyjkę pochodząca z pokoju.

Odchylił lekko drzwi i ujrzał swojego ojca trzymającego małą Pole na rękach a piosenkę którą śpiewał brzmiała:

(Polecam słuchać na słuchawkach)

Niemca nagle olśniło. Ojciec śpiewał mu dokładnie tą samą kołysankę gdy on był mały. Bardzo mu się z nim kojarzyła ta piosenka i teraz już wiedział dlaczego.

Gdy usłyszał koniec kołysanki postanowił cicho wejść do pokoju.

- Wiedziałem , że tu stoisz ale myślałem że zamierzasz zaśpiewać tą piosenkę razem ze mną.
Odłożył do łóżeczka śpiąca Pole , nazista.

Niemcy podszedł do swojego ojca ze łzami w oczach i przytulił się do niego mocno.

- Tak bardzo nie chce cię stracić...
Mówił przez łzy Niemcy.
- Dopiero Polska urodziła. Chciałem aby Pola cię zapamiętała. J-ja nie jestem gotowy aby zostać tutaj zupełnie sam ze świadomością , że już nigdy cię nie zobaczę!

Oboje nadal nie puszczali siebie z uścisku. To był zbyt ważny moment dla nich aby przestali.
Oboje płakali. Ani Rzesza ani Niemcy nie chcieli siebie stracić. Nie znowu.
I już nie ważne było to co działo się w przeszłości. Już wszystko sobie dawno przebaczyli i już dawno rozpoczęli normalną relacje która właśnie zaczęła się im świetnie układać i nie mogli teraz tego tak zepsuć.

- Nie zapomnij o mnie...
Dodał Rzesza po czym zniknął.

Nie zniknął na stałe jednak coś przeniosło go do innego miejsca a dokładniej na górkę na której wyznał miłość do ZSRR.
Tak jak przypuszczał. Nie był tam sam. Jednak oprócz ZSRR była tam Imperium Japońskie , Włochy oraz Rzeczpospolita obojga narodów.
Najwidoczniej tylko oni byli jedynymi umarłymi którzy dzisiaj mieli się rozpaść.

Rzesza obrócił się za siebie.
Ujrzał tam swoją rodzinę.
Cesarstwo Niemieckie oraz Prusy.
Na ten widok odwrócił się z powrotem , ponieważ nie chciał mieć z nimi nic do czynienia. Wstydził się za nich tak samo jak on za swoje czyny jednak różnica była taka że oni ich nie żałowali.  Wtedy spojrzał przed siebie i ujrzał ZSRR który właśnie rozmawiał ze swoim ojcem - Cesarstwem Rosyjskim.
Niedługo później uznał że po tylu latach jednak musi się z nimi rozprawić i wszystko sobie wyjaśnić.
Odwrócił się i spojrzał im w oczy a Cesarstwo Niemieckie złapało go za ramię.

Spotkanie po latach [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz