Rozdział 10

1.2K 76 56
                                    

Około godziny 15:00 Niemcy udał się do swojego domu.

Był bardzo szczęśliwy zbiegiem ostatnich wydarzeń , w końcu jego obiekt westchnień wyznał mu miłość.

Nie mógł przestać o niej myśleć.
Otworzył drzwi i ku jego zdziwieniu na stole w jadalni siedział jego ojciec z założonymi rękami.

- Tata? Jak długo tu siedzisz?
- Od czasu kiedy wróciłem od Polski.
Rzesza nie utrzymywał kontaktu wzrokowego a Niemcy nie dokońca rozumiał co nazista miał na myśli.
- Byłeś tam?
- Tak.
To pytanie z początku wydawało się absurdalne dla Niemca ale tej odpowiedzi się nie spodziewał. Wiedział że ojciec nie żartuje ponieważ zazwyczaj tego nie robi lub...poprostu nie umie.
- Śledziłeś mnie?
Rzesza wciąż nie utrzymywał kontaktu wzrokowego i kierował głowę w dół.
- Chciałem zobaczyć jak ci pójdzie... Mówiąc szczerze myślałem że cię odrzuci ale takiego zbiegu wydarzeń się nie spodziewałem.

Niemcy domyślił się o co mu chodziło przez co się zaczerwienił , jego ojciec chyba to zauważył.

- To twój pierwszy raz?
Rzesza starał się brzmieć poważnie jednak można było usłyszeć w jego głosie lekkie rozbawienie. Niemcy zawstydził się jeszcze bardziej.

- Em... Ja...
Niemcy starał dobrać odpowiednie słowa żeby nie wyjść na idiotę jednak coś mu to nie wyszło.

- Chwila , podglądałeś nas?
Niemcy obawiał się najgorszego. Nie chciał żeby jego ojciec widział go w takim stanie.

- Kiedy poszliście do pokoju domyśliłem się wszystkiego , jednak jęki Polski były tak głośne że musiałem zerknąć.

Rzesza starał powstrzymać się od śmiechu z drugiej strony był jednak bardzo zażenowany całą sytuacją.

- Nie jesteś... Zły?
Zapytał Niemcy.

- Nie jestem zły tylko zażenowany twoim gustem w stosunku kobiet.

- Co właściwie zrobiła ci Polska co?

- Uważa się za wielki naród. Pff też coś... Niby niepokonana a II wojna światowa jakoś...

- Przestań ją obrażać!
Przerwał mu Niemcy. Nie mógł już słuchać jak Rzesza źle mówi o swojej wybrance.
- Co z ZSSR?

- Mówiłem ci żebyś się nie wtrącał!
Rzesza uderzył pięścią o stół.

- A to ciekawe kto podglądał mnie w sypialni z polską!

- Polska to kłamliwa suka pogódź się z tym!
Krzyknął Rzesza po czym zapadła cisza.

- Mam tego dość. Znikaj z stąd.

Niemcy poszedł do swojej sypialni.
Położył się na łóżku , otworzył szafkę nocną i wyjął leki na uspokojenie.

- Wiesz że mogę przenikać przez ściany prawda?
Usłyszał znajomy głos spoglądając na ścianę.
Niemcy zignorował go.
- Dlaczego w ogóle tu jesteś? Czy będzie jakaś III wojna światowa o której nie wiem?
Rzesza zaśmiał się lekko po czym położył rękę na ramieniu syna.
- Jestem w świecie żywych ponieważ chciałem cię zobaczyć. Przepraszam że nie było mnie przy twoim dorastaniu ale widzę że wyrosłeś na pożądanego mężczyznę.

Rzesza uśmiechnął się serdecznie tuląc go lekko.

- Nie ma sprawy tato... Musiałeś mieć powód żeby się wtedy zastrzelić.
Rzesza pościł syna z objęcia i spojrzał się na niego zdziwiony.
- Skąd wiesz że się postrzeliłem?
- Takiego widoku się nie zapomina.
Rzesza przytulił syna , tym razem mocniej.
- Przepraszam...
Wyszeptał cichutko Rzesza. Niemcy od początku chciał usłyszeć te słowa i w końcu się doczekał. Oboje się wzruszyli.

- Tato... Mogę się ciebie o coś zapytać?

- Pewnie

- Co konkretnie łączyło ciebie z ZSSR?
Myślałem że się nienawidziliście a nie kochaliście.

Rzesza nie lubił rozmawiać o swoich uczuciach i ogólnie o prywatnych sprawach jednak tym razem sądził że nie ma sensu dłużej milczeć i postanowił mu powiedzieć.

Spotkanie po latach [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz