To koniec!

380 27 7
                                    

Dedykacja dla 4Fovvs

Pov Andy

Nie wiem jak on mógł. Okłamywał mnie przez ten cały czas? Jest hetero? A te wszystkie obietnice z jego strony, to też kłamstwo? Jestem zdezorientowany, wściekły i rozbity w jednym. Tacy ludzie się nigdy nie zmieniają. Jestem naiwny.

Ruszyłem w stronę kuchni i wyciągnąłem z lodówki trzy piwa. Wróciłem na kanapę i upiłem łyka trunku. Nienawidziłem tego smaku tak bardzo jak teraz nienawidzę Beaumonta. W tym momencie przydałaby mi się żyletką... Niestety takowej już nie posiadam. Stwierdziłem bowiem, że przy Ryanie nie będę jej potrzebował. A jednak... Jak zwykle się myliłem...
Nie wiem do której godziny tak ryczałem ale w końcu udało mi się zasnąć.

Pov Ryan

Obudziłem się w nie swoim domu. Głowa bolała mnie niesamowicie mocno. Rozejrzałem się dookoła i zauważyłem śpiącego Harveya. Na stole stały puste butelki po alkoholu. Cały dom wyglądał jakby przeszło tornado. Nieźle musieliśmy zabalować na wczorajszej imprezie. Totalnie nic nie pamiętam. Ruszyłem do łazienki i zacząłem się ogarniać. Stanąłem przed lustrem i zauważyłem, że na całej twarzy mam odciski czerwonej szminki. Szybko umyłem twarz i w miarę ułożyłem włosy.

Zabrałem swoje rzeczy i opuściłem dom nadal śpiącego Harveya. Zadzwoniłem do Andy'ego lecz ten odrzucił połączenie. Spróbowałem kolejny raz i kolejny jednak nadal było to samo. Wszedłem do mojego domu i od razu ruszyłem pod szybki prysznic bowiem jak najszybciej chcę spotkać z Andym. Dosłownie po paru minutach byłem już w drodze do blondyna. Bałem się, że coś mu się stało. Zapukałem po czym wszedłem do środka. Andy spał na kanapie a na stole leżały butelki po piwie. Andy mówił mi, że nie pije a tymczasem śpi na kanapie a dookoła niego taki syf...
Na jego policzku było widać zaschnięte łzy...

Blondyn obudził się chwilę po moim przyjściu jednak nie zareagował na mnie tak jak zawsze. Był strasznie... przygnębiony? - co się stało skarbie? - spytałem kładąc dłoń na jego lodowatym policzu. Odrazu strącił ją i rzucił we mnie wzrokiem, który był tak bardzo bez uczuć. Jego piękne błyszczące niebieskie oczy tak jakby poszarzały a ten niepowtarzalny błysk znikną. Jego twarz była wyprana z jakichkolwiek emocji. - Jeszcze się pytasz!? A poza tym nie nazywają mnie tak Beaumont. - podkreślił ostatnie słowo po czym ręką wskazał na drzwi. - Wynoś się! To koniec! - po jego poliku spływały łzy. Kolejny raz wywołane moją osobą. Nie mam pojęcia co tym razem odwaliłem ale to na pewno coś poważnego. Chciałem mu wytłumaczyć ale nie dawał mi dojść do słowa. Nawet jeśli pozwoliłby mi mówić to co bym powiedział? Że nie pamiętam? Brzmi jak totalna ściema choć tak naprawdę nie skłamałbym. Skierowałem się w stronę blondyna. Chciałem dowiedzieć się o co chodzi. Podszedłem na bardzo bliską odległosć. Podniosłem dłoń aby otrzeć jego łzy ale jedyne co zrobił Andy to zamachną się i strzelił mi z liścia. Czułem rozchodzący się po mojej twarzy ból. Odwróciłem się i wyszedłem z jego mieszkania tak jak sobie życzył.

Pov Andy

Mam bo dość. Co on myślał, że jak przyjdzie i będzie udawał, że nic nie pamięta to mu wybaczę? Jeżeli tak to jest w błędzie. Pomimo, że nadal go kocham to równie mocno go nienawidzę. I choć będzie mi ciężko to między nami koniec. Ruszyłem do mojego pokoju. Z szuflady wyciągnąłem mój notes z długopisem i zacząłem pisać...

I loved you.
My heart was full of love,
And now emptiness and tears.
I trusted you,
But you used it.
You played with me like a toy

Maybe we will meet again someday But then it will not be as it was
We will exchange a look
And we will go in a different direction Honey, this feeling will never disappear in me
after all I can't look you in the face
I want to say "I love you"
But I can't do it anyway

I miss you
I miss your voice
I miss your touch
We were inseparable
yet I was alone ...

Hejka ❤
Dziękuję za przeczytanie💞
Mam nadzieję, że się podoba.
Tekst pisałam sama więc przepraszam za wszelkie błędy.
Postaram się je poprawić gdy będę miała trochę wolnego czasu.

Tutaj wrzucam tekst po polsku


Kochałem cię.
 Moje serce było pełne miłości
A teraz pustka i łzy.
Ufałem Ci,
Ale wykorzystałeś to.
Bawiłeś się mną jak zabawką

Może kiedyś znów się spotkamy Ale wtedy nie będzie tak, jak było
Wymienimy się spojrzeniem
I pójdziemy w innym kierunku
Kochanie, to uczucie nigdy we mnie nie zniknie
po tym wszystkim nie mogę patrzeć ci w twarz
Chcę powiedzieć, że cię kocham"
Ale mimo wszystko nie potrafię tego zrobić

tęsknię za Tobą
tęsknię za twoim głosem
tęknię za Twoim dotykiem
Byliśmy nierozłączni
 a jednak zostałem sam ...

Do następnego!

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz