Roadies...

299 22 10
                                    

Pov Andy

Nasz album stał się hitem. Planowane są już trasy koncertowe. Zaczynamy za dwa tygodnie. Musimy jeszcze tylko poćwiczyć piosenki i będziemy gotowi. Nie mogę się doczekać. Uwielbiam występować na scenie i mieć kontakt z Roadies. Nie da się nie zauważyć, że chłopcy też są podekscytowni.

Za cztery miesiące bierzemy ślub. O naszych zaręczynach wiedzą tylko członkowie naszej ekipy. Rye planuje powiedzieć o tym Roadies na jednym z koncertów. Jestem ciekawy jak zareagują. Mam nadzieję tylko, że nie tak jak rodzice Ryana. Od tamtego czasu brunet nie ma z nimi kontaktu. Chciałbym aby na naszej uroczystości byli chociaż jego rodzice...

2 tygodnie później

Pov Ryan

Za dosłownie pięć minut wchodzimy na scenę. Trochę się stresuję ale nie występu tylko wyjawienia Roadies prawdy o moim związku z Andym. Reszta chłopców zgodziła się abyśmy powiedzieli to na jednym z koncertów. Totalnie nie przejmowali się tym, że połowa ludzi może nas znienawidzić.

Piski fanów i migające światła. Znak abyśmy już wyszli na scenę. Wyłaniamy się zza rogu a z głośników zaczyna lecieć podkład do jednej z naszych piosenek. Śpiewamy i dobrze się przy tym bawimy. Co jakiś czas spoglądam na Andy'ego, który właśnie śpiewa swoją część. Jego głos rozchodzi się po sali. Roadies śpiewają razem z nim. Kilka tysięcy głosów spłata się z jednym tworząc coś zupełnie nowego.

Gdy skończyliśmy śpiewać wszystkie zaplanowane na ten koncert piosenki przyszedł czas na wyjawienie tajemnicy. Spojrzałem ostatni raz w niebieskie oczy blondyna po czym na publiczność. - Witam kochani! - odpowiedziały mi tysiące głosów. - Roadies... - Przez chwilę wachałem się czy na pewno im o tym powiedzieć. Brook widząc to zaczą  z nimi rozmawiać. -[...] i w końcu przyszedł czas aby chłopcy coś wam powiedzieli - Teraz już nie było odwrotu. Wziąłem oddech i spojrzałem na wszystkie osoby naprzeciwko mnie po czym na Andysia. Blondynek podszedł do mnie i obią mnie ręką. - Randy is real! - krzyknąłem po czym zaczęły się wiwaty. Spojrzałem głęboko w oczy mojemu aniołkowi po czym złączyłem nasze usta. Flashe aparatów rozbłyskiwały się dookoła a my trwaliśmy nieprzerwanie w naszym świecie. Gdy oderwaliśmy się od siebie reszta zespołu do nas podeszła i jak zwykle zakończyliśmy występ grupowym uściskiem.

Po zejściu na backstage Od razu podbił do mnie Mikey. - Jestem z ciebie dumny - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu. Uśmiechnąłem się co odwzajemnił. Ludzie z sali zaczęli się rozchodzić. Zabraliśmy nasze rzeczy i również opuściliśmy budynek. Dzisiejszą nic spędzimy w trasie. Mamy mało czasu na dotarcie do kolejnego miasta.

Aktualnie jest po dwudziestej trzeciej i zasypiam wtulony w śpiącego już blondyna...

Pov Brooklyn

Widziałem, że Rye się stresował. Musiałem uratować sytuację. Roadies okazali się cudowni. Chciałbym aby mnie z Jackiem też tak dobrze się układało. Przez ostatnie koncerty ciągle się kłócimy. Jest mi strasznie smutno i choć staram się tego nie okazywać czasem po prostu nie wytrzymuję. Jednak gdy patrzę na szczęście Andy'ego i Ryana również się cieszę. Po trasie muszę koniecznie porozmawiać z Jackiem...

Witam!❤

Jest i rozdział.
Wczoraj nie wrzuciłam, ponieważ pracuję nad drugą książką, która pojawi się po zakończeniu tej.
Więcej informacji na ten temat w kolejnych rozdziałach.

Dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Do jutra!

Bye❤

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz