Pov Andy
Z samego rana obudził mnie Blair. Okazało się, że musimy pozałatwiać sprawy związane z naszym nowym mieszkaniem. Jacklyn też chcieli jechać więc zlitowaliśmy się nad nimi i zabraliśmy ze sobą. Rye jeszcze spał więc Mikey postanowił zostać z nim w domu.
Droga do pierwszego z domów była długa. Po obejrzeniu go stwierdziliśmy, że nie opłaca się mieszkać tak daleko od studia. Drugie mieszkanie nie było takie złe ale i tak się na nie nie zdecydowaliśmy. Przyszła pora na trzecie. Był to nie duży dom. Posiadał on ogród jako jedyny z obejrznych poprzedników. Spodobał nam się odrazu. Przyjedziemy tu z Ryanem i Mikeyem. Wtedy zdecydujemy czy go kupimy.
Jest już wieczór a my dopiero wracamy. Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że od siódmej rano oglądaliśmy tylko trzy mieszkania. Dziś zaplanowaliśmy wieczór filmowy. Pewnie jak zwykle zasnę w połowie ale i tak chcę spędzić czas z moimi przyjaciółmi. Czasmi pomimo tego, że przebywamy razem to nie mamy czasu porozmawiać.
Przed chwilą dzwonił Mikey i poinformował, że wszystko przygotowane. My też jesteśmy już na miejscu. Właśnie przekroczyliśmy próg mieszkania. Od razu pobiegł do nas Rye. Przywitał się z chłopakami przybijając piątkę.
W końcu podszedł do mnie, jednak nie przywitał się ze mną jak z innymi. Przytulił mnie... Zdziwiłem się ale również objęłem bruneta. Chłopcy już poszli w głąb domu, za to Mikey stał w drzwiach i uśmiechał się szeroko. Czasami go nie rozumiem. W końcu Rye oderwał się odemnie. Nie, że mi przeszkadzało to przywitanie bo uwielbiam jego bliskość, po prostu nie lubię jak ktoś tak się na nas gapi. Rye jest moim najlepszym przyjacielem. -kogo ty próbujesz oszukać Andy? - zadałem sobie w myślach to pytanie.
Każdego dnia zakochuję się w nim na nowo. Wiem jednak, że on nie czuje tego do mnie. Traktuje mnie jak przyjaciela i to się raczej nie zmieni. Ok czasem zdarzy mu się mnie przytulić bez powodu albo nazwać skarbem ale robi to pewnie dla żartów. Nie będę robił sobie nadziei. Nie chcę znowu cierpieć.
Ruszyłem za Ryanem i Mikeyem do pokoju. Usiedliśmy wszyscy ma kanapie i włączyliśmy film. Oczywiście musiało paść na horror... nie lubię ich. Oczywiście dla tego, że się ich boję...
Siedzę pomiędzy Ryanem a Mikeyem. W połowie filmu się wystraszyłem. Odruchowo wtuliłem się w bok Ryana...Witam! ❤
Rozdziały w maratonie będą krótsze niż normalnie.
Mam nadzieję, że się podoba.
Chcecie abym do kolejnych wrzucała zdjęcia moich rysunków i oryginalne fotografie?
Koniecznie dajcie znać!Maraton 1/?
Do później!
CZYTASZ
Randy is real |Zakończone|
Hayran Kurgu(występuje też ship Jacklyn) Siedemnastoletni Andy to z pozoru zwyczajny nastolatek, który kocha muzykę. Tak jak każdy z nas ma swoje problemy. Jego największym problemem jest Rye, który od początku szkoły znęca się nad bezbronnym Andym. Co się stan...