Pożegnanie

419 30 11
                                    

Dedykacja dla KaWyaGib

Pov Andy

W tej chwili Ryan bierze kąpiel. Położyłem się więc na łóżku i zamknąłem oczy. Długo czekać nie musiałem, ponieważ niedługo po tym usłyszałem drzwi od łazienki. Udawałem, że śpię. W pewnym momencie poczułem dłonie bruneta na moim brzuchu. Zaczą mnie łaskotać... Domyślcie się jak zareagowałem. Oczywiście zacząłem się śmiać co nakłaniało Ryana do dalszego działania. - Ry...Rye pro..szę przestań. - wydusiłem z siebie ledwo słyszalnm głosem. Jednak to zadziałało bowiem po chwili brunet siedział już spokojnie obok mnie. Patrzył na nie wzrokiem z którego mogłem wnioskować na co ma ochotę... Jednak nie tym razem. - Możesz się tak na mnie nie patrzeć? Czuję się mega dziwnie - rzuciłem w jego stronę na co się uśmiechnął. Postanowiłem chwilę się przespać. Łóżka tutaj były bardzo wygodne wiec po chwili byłem w krainie snów...

Pov Rye

Na chwilę obecną nie mam co robić. Andy śpi a mój telefon się rozładował... Wręcz idealnie. Położyłem się obok blondyna i postanowiłem zrobić to co on. Łóżka tutaj były dość duże by zmieścić nas obu. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Zrobiłem się już naprawdę senny i gdy już odpłynąłem do krainy snów rozległ się dźwięk dzwonka. Słychać go było chyba w całej okolicy. Od razu wstałem z łóżka. Andy nie miał tyle szczęścia przez leżącą walizkę i upadł na podłogę. Momentalnie podszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Blondyn leżał na podłodze i przecierał oczy. Wyglądał tak bardzo uroczo... Pomogłem mu wstać i ruszyliśmy na dwór.

Gdy byliśmy już na zewnątrz ujrzeliśmy śmiejących się Jacklyn. Tym razem to nam się udało wygrać. Choć z drugiej strony to oni mieli taką samą nagrodę. Podeszliśmy się przywitać po czym wróciliśmy do naszego domku. Oczywiście powracając do przerwanej wcześniej czynności czyli spania. Ten dzień składa się praktycznie tylko z tego.

Następne dwa dni były nudne. Nic tylko jedzenie, spanie, pomaganie wychowawcom i coś czego powinno tu być najwięcej A chyba jest najmniej czyli śpiewanie. Tylko wtedy mogłem odpocząć i spędzić miło czas z przyjaciółmi i oczywiście Andym.

Dziś jest ostatnia noc na biwaku. Oznacza to, że jutrzejszego dnia czeka mnie jedno z najcięższych pożegnań w moim życiu. Andy w tej oto chwili leży z głową opartą na moim torsie i gładzi moją dłoń kciukiem. Nie chcę spędzić tego miesiąca bez niego. Jednak nie mam wyboru. Do USA teraz nie wrócę bo to nie ma sensu. Skończę szkołę w Hiszpanii. Kolejny raz zostawię moją rodzinę tzn. rodziców i moich dwóch młodszych braci. Starszy brat mieszka w USA i jakoś nigdy nie miał problemów. A ja tylko latam w tę i spowrotem bo nie wiem co ze sobą zrobić. Zastanawiam się jak to wszystko teraz będzie. Chciałbym zrobić dodatkowy rok nauki bo pomogłoby mi to w dalszym życiu. Pan Black nie ma nic przeciwko więc teraz pozostało mi się zastanowić czy aby napewno tego chcę. Andy mówił mi, że nie będzie robił dodatkowych lat w tej budzie. Ja jednak nie chcę siedzieć cały czas w domu szukając roboty... Skończę szkołę w tym samym czasie co blondyn.

Zastanawiałem się nad tym wszystkim dłuższą chwilę podczas której Andy zdążył zasnąć. Przyglądałem mu się chwilę po czym uczyniłem to samo.

Pov Andy

Obudziłem się wcześnie jednak Ryan był pierwszy. Siedział na parapecie i wyglądał za okno. Gdy zauważył, że już nie śpię sprawnie z niego zaskoczył po czym podszedł do mnie i dał mi buziaka. Dziś będziemy musieli się pożegnać. Na szczęście to tylko parę tygodni. Co ja się oszukuję parę najdłuższych tygodni mojego życia.

Wstałem leniwie z łóżka i zacząłem pakować walizkę aby później tylko na spokojnie sprawdzić czy wszystko zabrałem. O godzinie jedenastej odbędzie się zbiórka po której pojedziemy na lotnisko. W tej chwili jest dziewiąta. Mamy chwilę czasu na wszystko czego będzie nam brakować.
- Andy? - Rye odezwał się siadając na łóżko. - Tak? - ciekawe o co chodzi. Zazwyczaj zaczyna wypowiedź od mojego imienia gdy coś chce... - Będę tęsknił - na ostatnie słowo serce uderzyło mi dwa razy mocniej. - Ja też - odpowiedziałem uśmiechając się smutno a Rye odwzajemnił ten gest.

Godzina 11:00 i ostatnie chwile w tym cudownym miejscu. Będzie mi tego wszystkiego brakowało. Co prawda inaczej sobie wyobrażałem ten wyjazd ale nie było źle. Poszliśmy po bagaż i umieściliśmy go w autobusie. Po dosyć długiej przemowie nauczycieli wsiedliśmy do pojazdu. Mijaliśmy pola, rzeki i domy. Droga ta wydawała się dużo smutniejsza niż podczas przyjazdu na obóz. Podczas drogi na lotnisko rozmawialiśmy razem na tematy związane z dosłownie wszystkim. Do naszych "ploteczek" dołączyli się Brook i Jack. Nim się obejżeliśmy byliśmy na lotnisku. Dlaczego autobus po drodze nie mógł się zepsuć? Wysiedliśmy zabierając ze sobą wszystkie swoje rzeczy. Nadeszła chwila pożegnania na którą nie byłem jeszcze przygotowany. Do moich oczy zaczęły napływać łzy.

Pov Ryan

Stoję naprzeciwko blondyna z którego oczu łapią pojedyncze łzy. Niestety ten moment nadszedł. Pani Taken zaczęła wszystkich pospieszyć więc czasu również mieliśmy niewiele. - Do zobaczenia skarbie - teraz to z moich polików zaczęły spływać łzy. Andy wpił się w moje usta i kolejny raz uśmiechnął się. -Do zobaczenia - odpowiedział po czym pan Black pociągnął go w stronę samolotu który już na nich czekał. Ruszyłem powolnym krokiem do autokaru. Będzie mi go brakowało. Nie zdążyłem mu nawet powiedzieć, że go kocham...

Droga do domu dłużyła mi się strasznie. Lecz w końcu się udało i stoję teraz przed mieszkaniem moich rodziców. Dookoła zrobiło się już ciemno więc chłopcy pewnie śpią. Po cichutku wszedłem do środka gdzie od razu zostałem przywitany przez moją rodzicielkę. Zjadłem kanapkę i ruszyłem do swojego pokoju. Przebrałem się i położyłem spać.

Śnił mi się Andy. Byliśmy razem w parku. Szliśmy sobie drogą trzymając się za ręce i nie zwracając totalnie uwagi na problemy i ludzi wokół...

Cześć! ❤

Oto jest kolejny rozdział. Przepraszam, że tak późno ale dopiero o tej godzinie mam czas wolny. Ach ta szkoła...😂

💕Dziękuję bardzo za 1000 odczytów!💕

Z tej oto okazji postanowiłam narysować jeden z pięknych Randy moment.

Z tej oto okazji postanowiłam narysować jeden z pięknych Randy moment

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że chociaż trochę podobni...

Następny rozdział prawdopodobnie w środę.
Ktoś czeka?

Do zobaczenia!

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz