Spotkanie...

270 23 6
                                    


Pov Andy

Wczorajszy wieczór był cudowny. Zaczęło się od netflixa a skończyło na spacerze po mieście... no dobra nie do końca na tym... Ale pomijając to, było świetnie. Rye stara się poświęcać mi cały swój wolny czas. Między Jackiem i Brooklynem też w końcu się układa. Tylko Mikey cały czas narzeka, że jest sam. Wierzę, że pozna jakąś cudowną dziewczynę, z którą będzie naprawdę szczęśliwy. Nareszcie gdy jesteśmy na koncertach nie musimy udawać, że jest ok bo tak jest.

Z dnia na dzień jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni. Producenci różnych marek składają nam oferty udziału w reklamach, jednak zawsze odmawiamy. Nie chcemy się sprzedawać a sławę zyskać ciężką pracą a nie jakimiś dennymi reklamami...

Pov Brooklyn

Dziś rano dostałem telefon od mamy Ryana. Starała się zdobyć jego adres, bowiem pod jego starym go nie zastała. Tylko skąd miała mój numer?
Nie podałem naszego aktualnego adresu tylko adres kawiarni niedaleko nas.

Kobieta mówiła, że chce przeprosić zarówno Ryana jak i Andy'ego. Nie wiem czy do końca mogę jej wierzyć. Jutro przejdziemy się tam wszyscy i przez "przypadek" ją spotkamy. Wiem, że brunet może być na mnie zły ale warto spróbować.

-Skarbie? - Jack usiadł na łóżku naprzeciwko mnie. - Tak? - powiedział patrząc mi głęboko w oczy. - To napewno dobry pomysł? - złapał mnie za ręce i zaczą gładzić moją dłoń kciukiem. - oczywiście, że tak. - Jack nawet jeżeli by tak nie uważał przyznałby mi rację. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy po czym musieliśmy się zbierać bowiem za godzinę mamy być w studiu.

Pov Rye

Szliśmy właśnie do studia gdy podbiegła do nas kobieta. Niestety okazała się nią moja matka. Pewnie kolejny raz chciała powiedzieć co o mnie myśli... co myśli o nas. - Synku... Przepraszam. - tylko tyle z siebie wydusiła po czym wybuchła płaczem. Już myślałem, że naprawdę chce przeprosić jednak gdy odnalazł nas mój ojciec odwróciła się i odeszła nawet się nie odwracając.

Do końca dnia myślałem o tym zajściu. Andy też był jakiś nieobecny. Cudem nagraliśmy cover i późnym wieczorem wróciliśmy do domu.

Pov Mikey

Dzisiejsza sytuacja była chora. Kto normalny przeprasza żeby po chwili odejść nawet nie spoglądając na syna? Dziwny zbieg okoliczności. Z tego co wiem to mieliśmy się z nią spotkać dopiero jutro. Jednak jak zwykle coś musiało pójść nie tak...

Witam! ❤
Przepraszam, że tak późno.
Mam nadzieję, że się podoba.

Cały czas czekam na głosy na następną książkę pod ostatnim rozdziałem. Bardzo byście mi tym pomogli.

Dziękuję za uwagę💞

Do następnego!

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz