Stacja

396 29 0
                                    

Dedykacja dla Ryan_Fowler

Pov Ryan

Obudziłem się obok nadal śpiącego blondyna. Podniosłem głowę i spojrzałem w stronę po której nocowali- jak to mówi Andy- Jacklyn. Nie było po nich żadnego śladu. Zdziwiłem się, że nie dali znać o tym, że wyruszają dalej. W sumie to w tym momencie jesteśmy rywalami bo zarówno ja z Andym jak i Jacklyn chcemy wygrać główną nagrodę, którą jest udział w konkursie muzycznym. W jury mają zasiadać najlepsi menagerzy gwiazd. Aby wygrać tę nagrodę należy być jedną z dwóch pierwszych par, które dotrą do mety.

Spojrzałem na ekran mojego telefonu i uruchamiając go sprawdziłem godzinę. Była 5:30 więc chłopcy na pewno nie wyruszyli dawno. Odłożyłem urządzenie po czym złożyłem pocałunek na szyi śpiącego blondyna. Mrukną coś pod nosem po czym odwrócił się twarzą w moją stronę. - Musimy ruszać skarbie - powiedziałem na co westchnął dosyć głośno. - Mało nam zostało- powiedziałem próbując jakoś pocieszyć blondyna choć z drugiej strony wcale nie kłamałem. Wczoraj ku mojemu zdziwieniu przeszliśmy prawie połowę trasy.

Andy zerwał się z miejsca krzycząc i szybko stając na równe nogi zaczą się nerwowo otrzepywać. Nie wiedziałem dlaczego. Wyglądał zabawnie. Po chwili zauważyłem, że po kocu lezie wielki pająk. Był paskudny. Nie dziwię się, że Andy się wystraszył. Sięgnąłem po jakiś dosyć długi kij i wziąłem na niego pająka. Odszedłem na jakieś siedemdziesiąt metrów i wrzuciłem patyk. Wiem, że niepowinienem tak zrobić ale to monstrum zbliżało się w stronę mojej dłoni. Podbiegłem do Andy'iego który nadal stał w miejscu. Przytuliłem go przez co się rozluźnił i wreszcie ruszył. Spakowaliśmy nasze rzeczy i poszliśmy zgodnie z mapą. - Co zrobimy jak wygramy? - przerwał niezręczną ciszę Andy. - Może będziemy grać w jakimś znanym zespole? - Dodał po chwili gdy nieodpowiadałem. Nie chciałem go ignorować ale myślami byłem zupełnie gdzie indziej. Z transu wybiło mnie pstryknięcie palcami przed moją twarzą. - Najpierw to musimy dojść do mety- zaśmiałem się na co Andy wywrócił oczami. - Kiedy wrócisz do domu? - zapytał. Sam dokładnie nie wiedziałem. Miałem deiktne zarysy planów. Wrócę w wakację - blondyn uśmiechnął sie do mnie smutno. Będę za nim tęsknił. Za jego blond grzyweczką, słodkim śmiechem, oczami koloru nieba, za jego pięknym uśmiechem. Będę tęsknił za nim całym...

Szliśmy tak około półtora godziny. Śmiejąc się i rozmawiając. Chcieliśmy nacieszyć się sobą nawzajem bo nasza rozłąka miała trwać prawie miesiąc. Tak wiem, że niektórzy nie widzą się z osobą którą kochają latami. Gdy byłem z Laurą ona wyjechała na dwa lata do innego miasta. Nie tęskniłem za nią ale z Andym do coś zupełnie innego. W końcu dotarliśmy do miejsca w którym byli nauczyciele. - Jesteście pierwsi - oznajmił pan Balck. Uśmiech pojawił się na naszych twarzach choć to, że tutaj jesteśmy pierwsi to nie oznacza, że na mecie również. Poszliśmy do stoiska z jedzeniem. Nie jedliśmy nic od wczoraj. Postanowiliśmy nie przerywać marszu więc wzieliśmy wszystko na wynos. Jutro powinniśmy ukończyć tę wędrówkę. Pewnie będziemy odsypiać do końca obozu. Jeszcze tylko cztery dni będę mógł spędzić z Andysiem. Jak myślę o tym to pomimo tego, że teraz jest obok mnie to za nim tęsknię...

Pov Andy

Cieszyłem się z tego, że byliśmy pierwsi. Miałem nadzieję, że wygramy. Zawsze marzyłem o tym aby występować na scenie a gdyby udało się to robić razem z Ryanem byłoby cudownie.

Wzięliśmy jedzenie i ruszyliśmy w dalszą drogę. Postanowiliśmy się dzisiaj tak łatwo nie poddawać i iść do późnej nocy. Gdyby tak udało nam się iść bez dłuższych przerw to doszlibyśmy do mety może jeszcze dziś. No ale znając nasze szczęście coś się któremuś stanie... No cóż narazie staram się o tym nie myśleć. Przed oczami mam wizję mnie i Ryana śpiewających razem na wielkiej scenie z tysiącami fanów. Wiem, że od razu tak nie będzie ale może kiedyś? Przechodziliśmy właśnie przez jakąś wioskę położoną na skraju lasu. Tak, właśnie opuściliśmy tą dzicz. Cieszyłem się, że w końcu widzę coś innego oprócz drzew... Ryan zauważył krowy i od razu podbiegł do pastucha uprzednio prosząc mnie o chwilę na zrobienie fotki ze zwierzętami.

Ryan to taki dzieciak zamknięty w ciele dorosłego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ryan to taki dzieciak zamknięty w ciele dorosłego. Ale właśnie między innymi za to jest wyjątkowy...

Hejka ❤

Witam was w kolejnej części. W weekend może pojawi się malutki maratonik ale nic nie obiecuję. 
Mam nadzieję, że rozdział wam się choć trochę podoba.
Ktoś czeka na nexta?

Do jutra!

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz