Pov Jack
Akurat gdy skończyliśmy sprzątać Mikey skończył robić obiad. Byłem głodny. Razem z Brooklynem nakryliśmy do stołu i po chwili zajadaliśmy się przepyszny daniem. Andy i Rye nadal spali więc raczej na ciepłe się nie załapią. Po zjedzeniu posprzątaliśmy i poszliśmy do salonu pooglądać filmy.
Pov Andy
Obudziłem się. Rye siedział obok mnie i przeglądał coś na telefonie. Kolejny raz gdy zobaczył, że patrzę wyłączył stronę internetową po czym odłożył urządzenie. - Jak się czujesz skarbie? -
Wiedziałem, że o to zapyta. - Już mi lepiej, dziękuję. - brunet uśmiechną się a ja odwzajemniłem gest. Wstałem i powoli ruszyłem do kuchni. Rye oczywiście musiał zrobić to samo. W domu było czysto co bardzo mnie zdziwiło. Wyjąłem szklankę z szafki i nalałem sobie soku pomarańczowego. Gdy tylko przełknąłem trochę napoju odezwało się moje bolące gardło. Ból był okropnie mocny. Zrezygnowałem z dalszego picia. Rye zaśmiał się pod nosem a ja tylko przewróciłem oczami...Pov Ryan
Kolejny raz Andy prawie zobaczył co przeglądam. Gdyby tak było to nie udałoby mi się zrobić mu niespodzianki. Blondyn wstał i poszedł do kuchmi a ja tuż za nim. Andy napił się soku po czym od razu skrzywił twarz. Jak widać zapomniał o chorym gardle. Chwile jeszcze stał tak przy blacie po czym znikną za drzwiami. Chciałem go jutro zabrać na spacer i zrobić coś co planowałem już od dłuższego czasu, jednak choroba musiała mi przeszkodzić. No cóż muszę jeszcze jakoś wytrzymać.
Jest już 22:03. Leżymy na kanapie w salonie i wszyscy oglądamy jakiś nudny film. Andy zasną zresztą tak samo jak Brook i Jack. Nasze wieczory filmowe zazwyczaj się tak kończą ale to właśnie sprawia, że są wyjątkowe. Zawsze zakładamy się z Mikeyem który z chłopaków zaśnie pierwszy. Zazwyczaj był to Andy ale nie tym razem.
Podniosłem się z kanapy i wziąłem mojego aniołka na ręce. Zaniosłem go do naszego pokoju i położyłem na łóżku. Sam za to wróciłem do szatyna. Chciałem z nim porozmawiać. Przeszliśmy więc do kuchni. - O czym chciałeś porozmawiać? - spytał siadając na krześle znajdującym się naprzeciwko mnie. - Potrzebuję twojej pomocy - powiedziałem na co Mikey spojrzał na mnie pytająco. - Musisz mi pomóc w przyszykowaniu randki - szatyn zaśmiał się, na co głośno westchnąłem. - Ok. tylko powiedz mi jak. - powiedział po chwili. Zacząłem mu tłumaczyć wszystko, dokładnie opisując szczegóły. Nie zdraadziłem jednak po co mi to wszystko.
Pov Mikey
Ryan nigdy nie potrzebował pomocy w przygotowywaniu randek. On coś planuje lecz nie chce mi tego zdradzić. Jednak nie jestem głupi i się domyślam. Oczywiście, że mu pomogę w końcu jesteśmy przyjaciółmi. Po jakiejś godzinie skończyliśmy obgadywanie planu i ruszyliśmy do swoich pokoi. Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć o tym czy kiedyś też będę miał takie szczęście jak oni. Chodzi mi o dziewczynę ale nie taką, która będzie za mną tylko dla sławy ale o taką, która pokocha mnie takiego jakim jestem. Z taką właśnie myślą zasnąłem.
Witam! ❤
Mam nadzieję, że się podoba.
W jutrzejszym rozdziale odpowiem wam na pytania, które możecie mi zadawać w komentarzach bądź jeżeli się wstydzicie to na pv.Dziękuję za uwagę💕
Do jutra!
![](https://img.wattpad.com/cover/198910594-288-k982899.jpg)
CZYTASZ
Randy is real |Zakończone|
Fanfiction(występuje też ship Jacklyn) Siedemnastoletni Andy to z pozoru zwyczajny nastolatek, który kocha muzykę. Tak jak każdy z nas ma swoje problemy. Jego największym problemem jest Rye, który od początku szkoły znęca się nad bezbronnym Andym. Co się stan...