Gość..

336 27 12
                                    

Dedykacja dla PyrkaGabrielTV

Pov Andy

Przelałem wszystko co czułem na kartkę. Zawsze tak robię. Czasem mam wrażenie, że kartka i długopis są lepsze od przyjaciela... Jest już późny wieczór. Oczywiście spędzam go sam.
Postanowiłem wziąć długą, odprężającą kąpiel. Woda powoli podnosiła się a na jej wierzchu powstawała biała piana...

Pov Ryan

Nie zostawię tego tak. Muszę się dowiedzieć co wydarzyło się tamtego wieczoru. W tym celu właśnie zmierzam do domu Harveya. Oczywiście jak to on nie otworzył tak od razu. Stałem przed drzwiami dobre dziesięć minut aż królewicz ruszy swoje cztery litery. W końcu wpuścił mnie do środka. Usiadłem na kanapie a chłopak poszedł do łazienki. Jego mieszkanie nie wyglądało już jak chlew. Na jego telefon przychodziły wiadomości. Jedna po drugiej. Zostawił go na stole. Postanowiłem to wykorzystać i sprawdzić czy nie ma na nim dowodów w mojej sprawie. Harvy nie miał hasła więc udało mi się dostać do jego konwersacji. Nagle przyszła wiadomość od użytkownika Andy Fowler.

Od: Andy Fowler

To naprawdę się wydarzyło na tej imprezie?

Nie wiedziałem o co chodzi. Harvey brał kąpiel więc miałem chwilę czasu aby się dowiedzieć. Wiem, że nie powinienem grzebać mu w telefonie ale w tym momencie liczy się tylko Andy.

Do: Andy Fowler

O co chodzi?

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

Od: Andy Fowler

O te nagranie co mi wczoraj wysłałeś.

Przewinąłem wiadomości odrobinę do góry a moim oczom ukazał się owy filmik ze mną i jakąś blond laską w roli głównej.
- Kur** - powiedziałem łapiąc się za głowę. Nie dziwię się, że Andy nie chce mnie znać. Jestem potworem. Wybiegłem z domu nie zostawiając żadnej wiadomości przyjacielowi. Pobiegłem do mojego domu gdzie dałem upust swoim emocjom.

Po długim namyśle postanowiłem dać spokój blondynkowi. Bezemnie będzie mu lepiej i chyba już to zrozumiał. Było naprawdę późno wiec poszedłem spać...

~ dwa tygodnie później ~

Pov Andy

Z każdym kolejnym dniem czuję się coraz lepiej. Staram się się nie myśleć o Ryanie. To zamknięty rozdział. Dziś jest konkurs, który wygraliśmy na biwaku gdy jeszcze byliśmy parą... To dla mnie szansa, którą zamierzam wykorzystać. Mam tylko nadzieję, że nie spotkam tam bruneta.

Zabrałem gitarę, wyszedłem z domu a chwilę później byłem już na miejscu gdzie odbywał się konkurs. Było tam mnóstwo ludzi. Nie dostrzegłem jednak nigdzie Ryana. Może to i dobrze. Wyczytywali pokolei nazwiska aż w końcu usłyszałem swoje.

Stojąc na scenie czułem się jak ryba w wodzie. Jurorzy zaczęli mnie wypytaywać o różne rzeczy. W końcu mogłem zaprezentować im moją piosenkę. Wybrałem "Song About a Songwriter". Śpiewając to wspominałem piękne chwile z mojego życia. Piękne chwile z dzieciństwa ale również te z Ryanem. I choć go nienawidzę po tym co zrobił to w tamtym momencie mi to nie przeszkadzało. Po zakończonym występie wszedłem ze sceny i razem z innymi czekałem na werdeykt. Do zespołu mogła dostać się na początku tylko jedną osoba. Nagle z głośników wydobył się głos jednego z ludzi od których zależy moja przyszłość prosząc abyśmy wszyscy wyszli na scenę.

- Wybór był naprawdę ciężki, ponieważ każdy z was jest utalentowany. Chcieliśmy podziękować wam za przybycie jednak w tym momencie możemy wybrać tylko jednego z was... - byłem bardzo zestresowany. Czułem, że jak dłużej będzie trzymał nas w niepewności to zemdleję. - Andrew Fowler. Gratulujemy i witamy w zespole! - Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Łzy szczęścia zaczęły napływać do moich oczu. Każdy podchodził do mnie i mi gratulował oczywiście byli i tacy którzy najchętniej by mnie zabili. Oszołomiony stałem na scenie słuchając wszystkich innych uczestników. Strasznie ucieszyłem się z wygranej jednak szkoda zrobiło mi się innych a zwłaszcza Brooka i Jacka.

~ miesiąc później ~

Jestem już dosyć rozpoznawalny w naszym mieście. To miłe, że ludzie podchodzą po twój autograf bądź zdjęcie z tobą bo dla nich jestem kimś. Szkoda tylko, że dla siebie jestem nikim... Kończąc moje użalanie się nad sobą to dzisiaj poznam drugiego członka zespołu. Ma przyjść do domu Blaira - mojego nowego menagera- o 10 czyli za godzinę. Aktualnie sam zbieram się aby do niego wpaść. Blair to równy gość. Wiem, że mogę mu zaufać.

Po dotarciu na miejsce przygotowaliśmy obiad. Nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Mój menager poprosił abym otworzył więc ruszyłem w ich stronę. Pociągnąłem za klamkę ujżawszy tym samym naszego gościa. Jego widok mnie zszokował...

Witam! ❤

Dziękuję bardzo za przeczytanie. 💕
Mam nadzieję, że się podoba.

Serdecznie polecam wpaść do Honest_enemy na opowiadanie pt."Będę Cię Pilnować".
Masz talent! Oby tak dalej!

Widzimy się w następnym rozdziale!

Do zobaczenia!

Randy is real  |Zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz