Podróż minęła. Do jasnej anieli nareszcie! Myślałam że w tym samolocie zostanę na zawsze. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak długo leciałam. Z ręką na sercu oświadczam że pierwszy i ostatni raz tutaj leciałam.Zarejestrowałam się w hotelu, odłożyłam walizki i położyłam się na łóżku...
Zasnęłam, ale to żadna nowość. Nie potrafię spać w samolocie w aucie i tego typu transportach. Obudziłam się o 16 a byłam w pokoju już o 10. Świetnie już znamy odpowiedź na pytanie: co będziesz sama robić 2 tygodnie w Korei?
Jako że niewiele orientowałam się na Seulu to stwierdziłam że pójdę się przejść, obczaić okolice, może coś zjeść albo i nawet coś kupić 😏.Ubrałam się tak:
Nie miałam pomysłu gdzie iść więc poszłam do parku. Chodziłam gdzieś tak godzinę i już mi się tam nudziło więc podjechałam metrem do centrum. Weszłam do jakieś drogerii za chiny nie powiem wam jej nazwy bo jakby nie patrzeć nie znam się na tych koreańskich krzaczkach co tworzą niby jakieś słowo no ale nie ważne. Kupiłam sobie tinty do ust, różne rozświetlacze, róże i oczywiście znane wszystkim cushiony (no jakieś pamiątki zawsze trzeba sobie kupić).
Na obiadokolacje poszłam do restauracji i zamówiłam sobie kimczi- było meeeega dobre. Jak wychodziłam była podajrze 18 a wciąż na dworze było jasno. Szłam z całym tym tłumem ludzi masakra. Jak ja tego niecierpie ughh. Przez te pasy jak się przechodzi no to jak jakaś szarańcza normalnie. No i tak szłam szłam, no nie powiem byłam zła. Na szczęście tylko zła, i nagle moje ciało zderzyło się z ciałem innej istoty żywej. W myślach już kurwiłam do wszystkich ludzi na świecie. Może gdyby nie to że patrzyłam na chodnik to bym się z nikim nie zderzyła i gdyby nie uwaga tej drugiej osoby pożegnała bym się ze swoim uzębieniem.
Jak już stanęłam na równe nogi, chciałam już go przepraszać (bo wpadłam na chłopaka) ale spojrzałam w jego tęczówki i gdy ściągną tą maskę z twarzy - zamurowało mnie seryjnie...
Nie wiem co się stało ale gdy nabraliśmy kontakt wzrokowy poczułam coś dziwnego, ale w tym że to było fajne uczucie tylko nie potrafię go określić. Z całego tego zamieszania wytracił mnie głos chłopka, aishhh ale on ma boski głos! Cooo! Emi kurwa co ty mówisz do cholery?!
- P-przepraszam zagapiłem się w telefon. Nic ci nie jest? - powiedział
- N-nie nic mi nie jest... To ja przepraszam to moja wina...
- To dobrze że ci nic nie jest. Mam takie pytanie. Wiesz kim jestem?
- Niee, a powinnam?
- Wiem głupie pytanie hah. To w takim razie jestem Jeon. Jeon Jungkook ;)
- Emi, Emilia, Emilka jak wolisz hahha, miło mi :)
- Mieszkasz tu czy przyjechałaś na wycieczkę? Bo nie wyglądasz na koreankę.
- No nie jestem. Dzisiaj rano przyleciałam.
Pomyślałam sobie, kobieto po chuja ty rozmawiasz z tym koreańcem? Pamiętasz jeszcze jego imię?
- Ooo to fajnie
- Nooo tylko się ciągle zastanawiam co ja tu będę sama robiła przez 2 tygodnie 😕
- Ojj wydaje mi się że jeszcze ci czasu zabraknie ;). Dobra ja muszę lecieć. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś na siebie wpadnemy ;). Do zobaczenia...
Chłopak zdążył się już uśmiechnąć i obrócić by dalej iść, natomiast ja:
- Pa...
Wydaje mi się że jeszcze mnie słyszał. Ale co on takiego powiedział? Do zobaczenia? Może jeszcze na siebie wpadniemy? No ta prawdopodobieństwo na to że go spotkam w ciągu tego czasu co tu będę jest żadne.
Wracając do hotelu cały czas po głowie chodził mi ten chłopak i w kółko sobie powtarzałam jego imię, by potem sprawdzić kim on jest. Nigdy nic o nim nie słyszałam a tym bardziej nie widziałam, może to jakaś gwiazda, może.
Od razu udałam się pod prysznic, wzięłam swoją pidżamę, przy okazji bycia w łazience umyłam zęby, poczesałam włosy i jak już byłam gotowa padłam na łóżko. Leżąc i patrząc w sufit analizowałam swój dzień, nigdy tego nie robiłam bo uważam że to jest bezsensu ale wszyscy psychologowie i inne chore ludzie twierdzą że dobrze to wpływa na naszą postawę do życia. Nie mam zielonego pojęcia na jakiej podstawie to stwierdzili, ale to oni mają doktoraty nie ja.
No i tak rozmyślając wszystkie kwestie z tyłu mojego malutkiego głupiutkiego mózgu coś podpowiadało typu:
- a może ty się zakochałaś ?
-ŻE KURWA CO?! ( krzyknęłam do sufitu)
Jaja sobie ze mnie robią? Nigdy w życiu! Ile mam razy wszystkim tłumaczyć że miłość nie istnieje, co z tego że 3/4 świata jest w związku, mnie to nie obchodzi, ich życie, ich zasrana sprawa. I niby takie analizowanie ma coś pomagać? Może i tak ale nie mi. Teraz nie zasnę bo jestem tak wkurwiona jak nigdy. Jeszcze żeby to było coś konkretnego, to nie, oburzam się o to co wymyślił mój mózg. Z całej tej złości stwierdziłam że lepiej jak już pójdę spać.
CZYTASZ
Uwierz 💜 || Jungkook🐰
FanfictionDziewczyna o złych poglądach na świat, nie wierząca w zauroczenie, związek a co dopiero w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale dlaczego? Ponieważ nikt jej tego nie nauczył.... Wychowywana przez brata i babcię, w porywach przez chrzestnych. Rodzice ow...