🖤#27

313 15 3
                                    

~7 RANO~

- Znowu pan tutaj jest, mówiłam wyraźnie żeby pan spał na swoim oddziale.
- Nigdzie się stąd nie ruszam dopóki ona się nie wybudzi.
- Dzisiaj pan dostaje wypis ze szpitala. Ja zaraz tu wracam i pana tu ma nie być.

*

Po ostatnich badaniach które mi zrobiono, dostałem wypis. Od tego momentu nigdzie się nie ruszyłem i byłem dalej w szpitalu. Siedziałem przed drzwiami, czekając aż od Emi wyjdzie jej brat.
- Naprawdę nie wiem dlaczego dalej się nie obudziła. Operacja się udała, krew przyjęła bardzo dobrze, więc teraz tylko czekać aż się wybudzi.
- I co mam tu tak przyjeżdżać w nieskończoność bo pan nie wie dlaczego się nie obudziła?
- Dlatego panu mówię. Niech pan wraca do domu bo to nie ma sensu siedzenia tu cały czas i czekanie bo to może trwać kilka dni albo nawet i tygodni. Jak się obudzi to zadzwonimy.
Podsłuchałem rozmowę doktora z Adrianem. Kilka tygodni? Nie, nie, nie, nie. To nie może być prawda.

- Powiedz mi że to nieprawda.
- Obudź się wreszcie!
-...
- Nie zostawiaj mnie...
- Ja bez ciebie nie dam rady...

Dochodziła godzina 22. Wiedziałem że nic mnie nie ominie jak pójdę do automatu tylko po kawę. Zjechałem windą na dół, kupiłem kawę i usiadłem przy stoliku. Mija już 3 dzień. Trzeci dzień w którym dalej Emilia się nie obudziła. Nie chciało mi się w to wierzyć.
Z trudem wypiłem tą kawę. Od wczoraj nic nie chce mi przejść przez gardło.
Wracając usłyszałem jak pielęgniarki wołają lekarza, olałem to bo myślałem że to jest niemożliwe żeby wołali z sali w której leży Emi. Jak skręciłem w korytarz i zobaczyłem jak biegnie lekarz i dwie pielęgniarki do pokoju do którego ja idę, przestraszyłem się. Były dwie myśli w mojej głowie pierwsza to że się obudziła, druga to że... Jak myślałem o tej drugiej wersji łzy napływały mi do oczu.
Biegłem by jak najszybciej dostać się do środka. Nic nie widziałem, tyle było ludzi przy tym łóżku.
- Co wy jej robicie?
- Proszę wyjść!
- Nie ja muszę ją zobaczyć!
- Proszę nam nie utrudniać!
- Ale co jej jest!?
- Pójdę zaraz po ochronę!
- Emilssi!
Pielęgniarka za wszelką cenę próbowała mnie wyprowadzić. Nie chciałem się z nią szarpać ale co ja poradzę na to że to wszystko było silniejsze ode mnie.

Pov Emilia
- Halo? Słyszy mnie pani?
- Nie ja muszę ją zobaczyć!
Wait. Znam ten głos. I to bardzo dobrze.
- Proszę nam nie utrudniać!
- Czy dobrze się pani czuje? Coś panią boli?
- Ale co jej jest?!
To głos Jungkooka! Nie to nie jest możliwe. Jak on niby by się tu znalazł. I po co miałby tu być i skąd niby miał wiedzieć że tutaj jestem.
- Zadałem pani pytanie. Mam powtórzyć?
- Nie czuję się chyba najlepiej. Ciągle słyszę jak ktoś mnie woła. A to jest niemożliwe by ta osoba tutaj była.
- Emilssi!
- Jungkook?
- Co pani mówi? Musi pani głośniej.
- Jungkook. On tutaj jest? Ja muszę go zobaczyć.
- Ale gdzie pani wstaje? Proszę leżeć. Nigdzie się pani nie wybiera.
Z wielką trudnością próbowałam wstać. Lekko się podniosłam i za ramienia lekarza zobaczyłam Jeona. Tak to był on. Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Nic mi się nie wydaje. To jest prawda! Już się bałam że mam jakieś zwidy. Nie zawiodłam się na swoich myślach i to jest naprawdę on!
- N-niech pani go puści...
- Proszę tego pana wyprowadzić. Ja muszę w końcu zbadać pacjentkę.
Stało się. Jungkook musiał wyjść. Czułam się w tym momencie jakby mnie zostawił. Oczywiście tak nie zrobił ale tak się czułam. W momencie w którym się budzisz po operacji, nie wiesz co się dzieje, wokół ciebie jest tyle obcych ludzi i słyszysz znajomy dla ciebie głos a potem widzisz tą osobę, to chcesz się rzucić jej na szyję.
Z niecierpliwością czekałam aż ten doktor łaskawie skończy te swoje badania. Niestety się nie doczekałam i zasnęłam w trakcie ich robienia.

Uwierz 💜 || Jungkook🐰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz