Dni leciały jak szalone. Codziennie spotykałam się z chłopakami i miło spędzałam czas. Z ręką na sercu mogę powiedzieć że to był najlepszy wyjazd. Ale nadszedł ten dzień. Dzień pożegnania. Bardzo nie chciałam tego momentu. Momentu w którym będę się z nimi żegnać. Przywiązałam się do tych kolorowłosych. Nwm czy tu wrócę, czy kiedykolwiek wogule tutaj przyjadę. Jak mogę sobie i im to obiecać? Nie mam żadnej pewności że ich jeszcze spotkam. Oni są gwiazdami, jeżdżą po całym świecie. A ja najzwyklejszym nic nie wznoszącym do świata człowiekiem. Zdążyłam już zauważyć że dzięki chłopakom się trochę zmieniałam. Zmieniła w dobrą stronę. To właśnie przez nich teraz jest mi żal, normalnie miałabym na to wszystko wywalone.
Pojechałam do dormu się pożegnać. Im też było smutno. Dziwne, komuś jest smutno że to JA odjeżdżam.
Co zrobisz jak nic nie zrobisz. Obowiązki zmuszają mnie do tego bym wróciła. Tutaj jest o wiele lepiej, tak jakoś lepiej się tu czuję. Jakby było to miasto stworzone dla mnie.
Nadeszła chwila pożegnania się z Jungkookiem. Nie oszukujmy się, to z nim się najlepiej dogaduję i to z Jk się poznałam jako pierwszym. Widać było że jest mu przykro, czyli jak każdemu. Moja nadziejka(Hobi) była smutna, mama Jin, nawet Suga. Cóż, przynajmniej rozkręcałam to towarzystwo a przynajmniej urozmaiciłam będąc jedyną dziewczyną...(Rozmowa już z Jk)
- A nie mówiłem że ci czasu zabraknie? - powiedział Jeon.
- Normalnie jakbyś to przewidział. A zastanawiałam się potem długo o co ci może chodzić.
- Ja to od początku wiedziałem ;)
- Co wiedziałeś od początku hmm?
- No że..... A nie ważne...
- Skoro nieważne. Ehh muszę już niestety się zwijać...
- Poczekaj jeszcze bo mam coś dla ciebie :)
- Ty masz coś dla mnie?
Jungkook poszedł na górę i przyszedł z różowym pluszowym królikiem. Oooo jaki cute pluszak.- Tak to jest dla ciebie. To jest Coocky i chcę by p-przypominał c-ci o m-mnie...
Widać było że powstrzymuje łzy. Nwm jak to działa ale jak widzę że Jeon płacze to od razu ja też mam ochotę płakać.
- J-jejku Jeon nie musiałeś.. Przecież nie zapomnę o was, o tobie.. Dziękuje.
Przytuliłam do siebie chłopaka. Wow robię to coraz częściej. Serio to miejsce mnie zmienia.
Staliśmy jeszcze w uścisku i Jk zaczął mówić.
- Obiecujesz mi coś? ~Jk
- Yhym...
- Obiecaj mi że się wkrótce spotkamy...
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, jedyne co zdołałam zrobić to wtulić się do niego mocniej.
- Jeon ja.. Bardzo bym chciała ci to obiecać, ale... Ja nwm kiedy to będzie.
- Obiecuj proszę.-Obiecuję...
Nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam. Pewnie nie. Bo obiecałam mu że się niebawem zobaczymy. Chyba że rozmowa przez wideo czat się zalicza. Najszybciej wydaje mi się kiedy mogłabym ich odwiedzić to wakacje. Zajebiście to jest za kilka m-i-e-s-i-ę-c-y! Na dodatek nie wiadomo czy oni będę w kraju. Ugh. Mogą mieć przecież trasę koncertową lub oni sami jakieś wakacje.
(W Pl)
Lot minął, Adrian mnie odebrał z lotniska. Na dodatek każe mi jutro iść do szkoły. Yhym. Już to widzę jak ja jutro tam idę. Po moim trupie. Nie śpieszy mi się oglądać tych ludzi.
Było dosyć późno a że byłam zmęczona to poszłam spać.Oczywiście z tym słodkim królikiem.
Wstałam o 12 hah. Wygrałam. Nie poszłam do szkoły.
Nie miałam ochoty nic jeść to położyłam się na kanapie i zaczęłam grać na Playu. Nie trwało to długo bo jakiś człowiek miał czelność zadzwonić na domofon. Agrh. Tutaj nie da się w spokoju żyć.
Oczywistym jest to, że pod tą furtką stała ta męska blondynka.
Wszedł jak do siebie (norma), usiadł przy dużym stole i zaczął swoje standardowe przemówienie:
- Masz coś do jedzenia?
- Nwm, sprawdź sobie.
Poszłam dalej grać.
- Jak to nie wiesz? To co jadłaś na śniadanie? Albo obiad bo jest 13.
- Nic.
- Jak to nic?
- Normalnie.
- Jakaś dziwna wróciłaś z tej Korei.
- JA? DZIWNA? Może to ty jesteś dziwny. Fakt, masz rację. Zmieniłam się. Ale na lepsze!
- Jakoś tego nie widać wiesz.
- To otwórz oczy.
Jak zwykle ma rację. Teraz nie pokazałam tego że się zmieniłam. Ale będzie miał jeszcze okazję zobaczyć. Ba wszystkim to pokażę.
- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie bądź na mnie zła.
- Niczego nie obiecuje.
- Byłem na IEM KATOWICE iiii jakby ci to powiedzieć..
Chłopak zaczął chodzić w kółko, przeczesując przy tym ciągle włosy, wiedziałam że tu nie tylko chodzi o IEM.
- No mów żesz wreszcie, widzę przecież że coś jest na rzeczy.
- Mam wrażenie że o to będziesz bardziej zła :/
- Kurwa powiesz czy nie. Bo zaraz bez powodu będę zła!
- Poznałem taką dziewczynę Wika się nazywa i jak ciebie nie było to cały czas z nią grałem. A i zapomniałem o najważniejszym.. Będzie z nami chodzić do klasy.
- ŻE CO? Żartujesz sobie ze mnie?
- Polubicie się. Zobaczysz. Może nie jest taka dobra jak ty bo tobie trudno dorównać ale fajna ona jest serio. :)
- ,,Może nie jest taka dobra jak ty" to jest oczywiste że nie jest. I NIE nie polubimy się.
- Dlaczego tak mówisz? Nawet jej nie znasz.
- Czyli już wiem dlaczego odemnie nie odbierałeś. Bo wolałeś z jakąś laską se grać. Może mi chcesz jeszcze powiedzieć że to tw nowa przyjaciółka?
- Weź się uspokój. A wiesz co ci nawet powiem? ZAKOCHAŁEM SIĘ! I nie wmawiaj mi że to niemożliwe bo jest możliwe. Tylko ty tak mówisz że to wymysł i jedno wielkie kłamstwo. Zobaczysz jeszcze się kiedyś zakochasz i będziesz wiedziała jakie to jest fajne. A teraz nara, odechciało mi się już grania. Jutro się widzimy. Tylko proszę cię nie rób żadnych akcji w szkole Wice.
I sobie poszedł. Od bardzo dawna się nie pokłóciliśmy ale co ja mogę za to że jestem zazdrosna o tą całą "Wike" czy jak jej tam było. Zazdrosna jestem o to że teraz będzie z nią więcej spędzać czasu. Jeszcze że teraz się z nim pokłóciłam no lepiej być już nie mogło.
Stałam z 20 min w miejscu patrząc się pusto w drzwi przez które wyszedł, dopiero później docierało do mnie co się właśnie stało.
- Ktoś tu chyba sobie ze mnie jaja robi...
_______________________________________
Mało szczegółowy ale postaram się od razu napisać i dodać nowy ( już lepszy)
💫🧜✨💜
Kocham was moje króliczki :*
CZYTASZ
Uwierz 💜 || Jungkook🐰
ФанфикDziewczyna o złych poglądach na świat, nie wierząca w zauroczenie, związek a co dopiero w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale dlaczego? Ponieważ nikt jej tego nie nauczył.... Wychowywana przez brata i babcię, w porywach przez chrzestnych. Rodzice ow...