- Leżę przytulona do Coockiego i leży obok mnie jeszcze Danny. A u ciebie co tam?
- Tęsknię.
...Rozmawialiśmy może z godzinę bo chciałam wcześniej pójść spać i musiałam się jeszcze spakować.
Leżałam już w łóżku i przeglądałam w telefonie twitta, przyszedł do mnie do pokoju Adrian.
- Idziesz już spać?
- No ale mogę jeszcze pogadać.
- No to jak tam?
- No chyba spoko, rozmawiałam przed chwilą z Jungkookiem.
- Dość często z nimi rozmawiasz, co? A szczególnie z tym... jak mu było?
- Jeon Jungkook Adrian.
- No! Właśnie o niego mi chodziło.
- Nie zachwycaj się tak. Pochwal się lepiej jak ci poszło w sądzie.
- Wygrałem tą rozprawe ale powiem ci nie było łatwo. Kumasz to że oni chcieli być dalej tw opiekunami?
- Co?
- Serio, i to co oni tam mówili to był jeden wielki żart.
- Nienormalni oni są...
- Okej idź już spać. Booo jutro do S-Z-K-O-Ł-Y.
- Ale piątek 😏
- DOBRANOC :)
- Ehh dobranoc.Spało się źle a powiedziałabym nawet że bardzo źle. Zasnęłam dopiero o 4. Spalam niecałe 2 godziny.
Jako pierwsze to poszłam do łazienki odrobić poranną rutynę, wzięłam ze sobą ubrania i się przebrałam.Na śniadanie jadłam gofry. Niestety nie były takie dobre jak te co zrobił mi Jungkook. Ostatnio bardzo mało jem, i czuję się bardzo osłabiona.
Przez to że spałam tak krótko było mi strasznie słabo, trudność sprawiało mi nawet same chodzenie.Jakimś cudem doczołgałam się do tej klasy. Wszyscy którzy mnie mijali na korytarzu skanowali wzrokiem. Pewnie wyglądam jak chodzący trup. Całe szczęście że nie mamy dzisiaj w-fu bo chyba bym zemdlała.
Usiadłam a raczej padłam na swoje krzesło i liczyłam sekundy do dzwonka. Wszyscy się na mnie gapili argh dobijają mnie jeszcze bardziej te ludzie. Widziałam że Gośka się uśmiecha i coś pieprzy do Dagmary, pewnie coś knują małpy jedne.
- Ej wszystko ok? ~Kacper
- Nic nie jest ok.
- Co ci jest?
- Słabo mi...
- Czekaj dam ci wodę.
Napiłam się wody, pomogło ale tylko na chwilę. Kilka minut później dalej czułam się jak wcześniej.
- Ile spałaś ?
- Dwie godziny mimo że położyłam się spać o 22.
- I ty się dziwisz że jest ci słabo. A jadłaś coś?
- Coś. Zrobiłam sobie gofry ale nie potrafiłam ich zjeść.
- Dać ci coś do jedzenia?
- Nie bo od razu je zwrócę.
W tym momencie przyszła pani i jak na złość musiała jako pierwszą mnie zobaczyć. Wyglądała jakby zobaczyła ducha.
- Emi? Dobrze się czujesz?
- Nie. - prawie się rozpłakałam. Gdyby było tego wszystkiego mało to w gratisie zaczęła mnie boleć głowa.
- Pójdź proszę do higienistki. Pójdzie z tobą może Gosia.
- Nigdy w życiu! Wolałabym zdechnąć niż żeby ona gdziekolwiek ze mną poszła.
- No to pójdzie z tobą Wiktoria.
Poszłyśmy do tej higienistki. Dała mi kilka tabletek i zimny okład bo miałam gorączkę. Siedziałam u niej całą lekcje i powiedziała mi żebym się zwolniła ale ja chciałam zostać przynajmniej na jeszcze trzech. I to był błąd.Z każdą minutą było coraz to gorzej, na matmie ja myślałam że zasnę. Pani z maty to moja wychowawczyni więc podniosłam rękę by nie drżeć się na całą klasę o to żeby mnie zwolniła już po tej lekcji.
- Może pani podejść?
- Dalej źle się czujesz?
- Yhym.. i czy mogłaby pani mnie zwolnić już po tej lekcji bo ja już nie daje rady.
- Oczywiście, powinnam cię od razu zwolnić bo nie wyglądasz na zdrową.Lekcja się skończyła, Kacper pomógł mi się spakować i wyszłam z klasy.
Szło za mną 3 ludzi, myślałam że po prostu idą na fajkę czy coś. Jak już wyszłam na dwór i chciałam iść na ulicę ktoś mnie pociągną za kurtkę pod mur szkoły. Gdy spojrzałam na ich twarze od razu wiedziałam czyja to sprawka. Było dwóch chłopaków i jedna dziewczyna, ta dziewczyna "przyjaźni" się z Gochą. Gdybym miała jakiekolwiek siły to bym im już dawno uciekła. W tym momencie nie mam sił nawet mówić...
- Kogo my tu mamy?
- Boisz się nas?
- No popatrz, popatrz jak te ludzie się zmieniają. Dzisiaj nie masz nam nic do powiedzenia?
Chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
- Możecie mnie zostawić w spokoju?
Już miałam zamiar iść to zostałam z całej siły popchnięta na betonowy mur.
- Nie pozwoliliśmy ci iść.
- Wjebcie jej i tyle. Może w końcu się czegoś nauczy.
W tym momencie dostałam w twarz tak mocno że upadłam na ziemię. Łzy automatycznie zaczęły mi spływać po policzkach.
- Mocniej! Takie coś to sama Gosia by potrafiła zrobić! Kurwa musi dostać tak, że się sama nie pozna!
- Z-zostawcie m-mnie...
W nagrodę dostałam z drugiej strony twarzy. Po kilku sekundach czułam smak krwi na moich ustach.Pov Kacper
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Pani weszła a za nią wbiegła dziewczyna z innej klasy.
- Proszę pani pod szkołą Angelika i dwóch chłopaków biją jakąś dziewczynę i pani jest chyba jej wychowawczynią.
- Zaprowadź mnie tam. Kacper chodź ze mną bo to może być Emilka.
Nie wiedziałem co myśleć. W duchu się modliłem by to jednak nie była Emi. Przecież ona była w tak stanie. Oni ją zmasakrują na maxa. Albo już to zrobili...
Wyszliśmy przed szkołe i widzieliśmy jak jeden chłopak ją podnosi a następnie rzuca o mur...Pov Emi
Po raz drugi upadłam na ziemię. Chciało mi się strasznie płakać. Lekcje pewnie się już zaczęły. Zanim mnie ktoś znajdzie to ja prędzej umrę na tej ziemi. Oni coś do mnie krzyczeli lecz ja ich nie słuchałam. Słyszałam jedynie dobiegające głosy.
- Zostawcie ją!
To była chyba moja wychowawczyni z Kacprem i Wiką. Nwm bo nic nie widziałam.
Angelika z całej siły kopnęła mnie w brzuch co spowodowało większą ilość łez. Oczy mi się zamykały i nie miałam siły wstać. Ostatnie co pamiętam to tylko tyle że cholernie bolało...
_______________________________________
No i jak tam? Krótki ale postaram się dodać jeszcze dzisiaj nowy.
Jak myślicie co się stanie jak bohaterka odzyska przytomność?
💗💓🖤
CZYTASZ
Uwierz 💜 || Jungkook🐰
FanficDziewczyna o złych poglądach na świat, nie wierząca w zauroczenie, związek a co dopiero w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale dlaczego? Ponieważ nikt jej tego nie nauczył.... Wychowywana przez brata i babcię, w porywach przez chrzestnych. Rodzice ow...