Pov Emi
Omg już tydzień minął odkąd tutaj jestem. Ale ten czas szybko leci, nie chce mi się wracać do domu a w szczególności do tej pojebanej szkoły. Dobra ten rok jeszcze przeżyje, a jak wbije 18 to mogę wszystko rzucić. Znaczy pewnie tak nie zrobię bo po pierwsze Adrian mi zabroni, po drugie babcia a po trzecie Kacper.
Coś czuję że ten tydzień minie szybko, nawet za szybko...Wstałam ok 11 i nie zdążyłam na hotelowe śniadanie. Zajebiście kurwa. Takie coś to tylko ja potrafię. No to jak już się spóźniłam to stwierdziłam że pójdę na miasto coś zjeść. Aha zapomniałam. W McDonald's też już jest dawno po śniadaniowej ofercie a fastfooda nie będę jeść na pusty żołądek. Ohhh witam w moim świecie. Chciałam zjeść coś lekkiego, to poszłam do jakieś restauracji i zjadłam omlet z serem i pomidorami. Smakował jak omlet który robi mi mój brat- czyli był pyszny. Jedząc przypomniało mi się o dzisiejszym spotkaniu. Miałam się spotkać z jak to oni się nazwali "ekipa z paryża" haha. Była to 9 osobowa grupka, która była wtedy ze mną na imprezie w klubie. Mam się z nimi spotkać bo Felix chciał, wsm to z nim najlepiej się dogadywałam. A przypomina z wyglądu bardzo Charlie Puth'a. No może miłość i te sprawy to nie dla mnie ale to że ktoś jest przystojny to chyba mogę powiedzieć. W każdym bądź razie mieliśmy się spotkać najpierw na rynku.
Odwieczny mój problem- jak się ubrać i wyglądać jak człowiek a jeszcze lepiej by było jak dziewczyna. Hehehe klasyk.Pochwale się sama siebie. To się często nie zdarza, a tak serio to wcale.
Powiem wam że z dnia na dzień ubieram się coraz to lepiej. Może wyjdą ze mnie jeszcze jakieś ludzie. Wystarczy jeszcze opanować słownictwo, przyhamować szczerość no jeszcze milion innych kwestii i będzie chyba git. Powodzenia. Nie wierzę że w to wierzę. Dobra parę spraw zmieniłam i się oduczyłam no ale nie da się wszystkiego, sory. Ważne są chęci. Jak narazie je mam, więc może dam radę.Czekali na mnie. Yhym kolejny raz witam w moim świecie.
Nie chciałam być inna to z nimi również przywitałam się przytulasem. Z jako pierwszym przywitałam się z Felixem. Kurde cały czas czułam jakby ktoś się ciągle na mnie gapił. Ale weź znajdź w tym tłumie ludzi tego kto na cb patrzy. Serdeczne powodzenia.
Było nas 10, razem ze mną 5 dziewczyn czyli ktoś z ulicy mógł sobie pomyśleć że przyjechało 5 par. A gdyby było tego mało to rzeczywiście 3 pary są serio razem, czwarta para to Carla i Frank i oni coś kręcą, to widać. Czyli na przegranej pozycji znowu jestem ja. Mam tylko nadzieję że ten chłopak nie ma żadnych nadzieii bo się biedny przeliczy. Life is brutal bebe.
Padła propozycja pójścia na sushi, wszyscy się zgodzili to więc poszliśmy.
Rozmawiało się spoko, zjedliśmy, wypiliśmy(ja tylko 2 piwka) ale ok 20 zaczęło mi się już nudzić i chciałam już wracać. Toteż się pożegnałam i wyszłam z lokalu. Felix chciał mnie odprowadzić ale chciałam sama wracać. Tym razem było już ciemno ale nie miałam zamiarów zapuszczać się w tamte rejony, za taką rozrywkę to ja podziękuję. Już raz skorzystałam.Kurde jest dopiero 20, co ja mam robić. Poszłabym do chłopaków ale nwm czy mogę. Ba czy wgl jestem tam mile widziana. Zadzwoniłam więc do Jk.
(Rozmowa przez telefon)
- Hej Jeon
- No hej. Co się stało że dzwonisz?
- Nic się nie stało. Po prostu się nudzę i nie mam nic do roboty.
- Aha nudzisz się?
- No a jest w tym coś dziwnego?
- A to dziwne bo zapowiadało się że będziesz się świetnie dzisiaj bawić.
- Nie rozumiem.
- Ahh nie ważne. To skoro się nudzisz to możesz do nas wpaść.
- Jeżeli to nie będzie problem. Za 30 min będę.
- Ok. To będziemy czekać.Chłopaki bardzo chcieli zagrać na ps, to grałam z nimi. W pewnym momencie na kanapie zostałam sama z Jungkookiem. Bo jeden szedł robić coś do jedzenia, drugi się kąpać, trzeci wybrać film a pozostała trójka nwm. Gdzieś tam poszła.
- Co to był za chłopak? ~ Jk
- Jaki chłopak?
- Wiesz o kogo mi chodzi.
- No właśnie nwm o kogo ci chodzi.
- Ten z którym się dzisiaj spotkałaś.
Parskłam śmiechem. Czyli już wiem czyj czułam wzrok na sobie przez ten czas.
- Zazdrosny jesteś?
- Nie nie jestem.
- To był Felix, jest z Paryża, przyjechał tutaj ze swoimi znajomymi i poznaliśmy się w klubie. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- W klubie w tym z którego razem wracaliśmy?
- Tak. Spokojnie, związek mi nie grozi. :)Pov Jungkook
- Co to był za chłopak? ~ Jk
- Jaki chłopak?
- Wiesz o kogo mi chodzi.
- No właśnie nwm o kogo ci chodzi.
- Ten z którym się dzisiaj spotkałaś.
Nie wytrzymałem. Musiałem się dowiedzieć co to za jeden. Oczywiście że byłem zazdrosny. Bolał mnie widok w którym widziałem ich przywitanie i jak się do siebie śmieją. Zastanawiają mnie te słowa:
,,Spokojnie, związek mi nie grozi". Mam nadzieję że mówiła o tym "Felixie". Zapomniałem ona nie wierzy w miłość, no tak...
Zobaczymy. Ja się tak łatwo nie poddam. Zdobędę to czego chce, a jak już wyznacze sobie cel to go osiągnę. Tym celem jest właśnie dziewczyna która zamieszała mi w głowie i która nie wierzy w miłość. Ja zrobię wszystko by uwierzyła i była moja.Pov Emi
Jungkook wyglądał na smutnego. Czułam się winna że to przeze mnie teraz wygląda jak smutny, samotny króliczek. Ale ja właśnie nic złego nie zrobiłam.
- Jk czm jesteś smutny?
- Nie jestem.
- Nie potrafisz kłamać.
- Nie jestem smutny.
- Dobra jak chcesz.
W tej chwili przyszła cała reszta. Jin przyniósł przekąski które zrobił a Tae włączył horror ,,zakonnica". Żeby zrobić miejsce chłopakom przesunełam się bliżej Jeona.
Film leciał już może 20 min i Jk dalej był smutny. Wtuliłam się w niego i od razu się usmiechną. Jest! Udało się.
- Boisz się?(mówiliśmy szeptem by innym nie przeszkadzać)
- Nie a czm miałabym się bać?
- Bo się przytuliłaś haha
- Czyli nie chcesz bym tak siedziała?
- Wręcz przeciwnie ;)
Siedziałam tak cały film. Głowę miałam opartą o jego klatkę piersiową i pamiętam że oczy mi się powoli zamykały. Tak też się stało, pod koniec filmu zasnęłam. Czułam jedynie że ktoś mnie podnosi, położył do łóżka i przykrył kądrą. Pamiętam też że powiedział:
- Dobranoc._______________________________________
Wbijać też proszę do Wiciaku bo też pisze swoją pierwszą książkę. 🙏🏻🙊🤘🏻❤️✨
CZYTASZ
Uwierz 💜 || Jungkook🐰
FanficDziewczyna o złych poglądach na świat, nie wierząca w zauroczenie, związek a co dopiero w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale dlaczego? Ponieważ nikt jej tego nie nauczył.... Wychowywana przez brata i babcię, w porywach przez chrzestnych. Rodzice ow...