Rachel pov
Gdy się obudziłam, czułam że leżę na czyiś kolanach. Przetarłam oczy i powoli wstałam. Osobą, która była moją poduszką okazał się Mike.
-Przepraszam, ze na tobie zasnęłam...
-Nic się nie stało- uśmiechnął się delikatnie.
-To ja... Będę się już zbierać- zaczęłam zabierać swoich rzeczy.
-Poczekaj, któryś z chłopaków cię odwiezie. Nie pozwolę ci o tej godzinie samej wracać.
-Michael, daj spokój. Jestem już dużą dziewczynką, ale dziękuję za troskę - uśmiechnęłam się lekko.
-Rachel, jedziesz z kimś i bez dyskusji- powiedział głosem nie przyjmującym sprzeciwu.
-No dobrze- westchnęłam.
-Calum! Odwozisz Rachel do domu w trybie natychmiastowym! - krzyknął kolorowowłosy.
-Zaraz! - krzyknął z innego pokoju, a po chwili się tu zjawił.
-Na pewno, to nie problem? - spytałam.
-Rachel, nie. Nie problem i już jedziemy- Calum wziął mój plecak--to wszystkie twoje rzeczy?
Pokiwałam głową. Przyszła reszta chłopców, żeby się pożegnać. Z każdym się pożegnałam przytulasem.
Gdy chciałam przytulić Michaela, potknęłam się o coś i padłam na jego kolanach. Czułam, że się czerwienię.
-Przepraszam - powiedziałam speszona i chciałam wstać, ale chłopak mnie mocno przytulił.
-Nic się nie stało. Przecież i tak nic nie czuje- powiedział to niby w żartach, ale wiedziałam, że jest mu z tym ciężko.
-Wierzę, że to pokonasz. Masz nasze wsparcie- powiedziałam mu na ucho i zeszłam z kolan.
Już ostatecznie się pożegnaliśmy i wyszłam z Calem z domu. Usiedliśmy w samochodzie, a chłopak włączył radio.
-Podoba Ci się Michael. A przynajmniej zaczyna ci się podobać - powiedział nagle Calum.
-Co? - powiedziałam zdziwiona. - O czym ty mówisz?
-Po twoim zachowaniu widzę- mówił patrząc uważnie na drogę. - Na przykład, teraz gdy wpadłaś mu na kolana, było ci wstyd, ale jednak z drugiej strony się cieszyłaś. A potem jak on wspomniał o swojej niepełnosprawności, to było Ci smutno i chciałaś go podnieść na duchu.
Patrzyłam zdziwiona na chłopaka. Jakim cudem on to wszystko wie? Czułam się robię się czerwona na policzkach.
-Skąd ty to wiesz? - spytałam zawstydzona.
-Wszystko widać w twoich oczach. Ale nie martw się. Ty się jemu też podobasz. Tylko on nie potrafi uwierzyć w siebie- przez chwilę na mnie popatrzył z uśmiechem na twarzy.
-Aż tak bardzo to widać? - spytałam trochę zażenowana.
-Geje widzą więcej - puścił mi oczko.
-Ale jak!? Ja go znam tylko cztery dni- schowałam głowę w dłoniach.
-Miłość przychodzi nagle- poczułam jak mnie obejmuje, przez co gwałtownie się wyprostowałam.
-Czemu nie uważasz jak jeździsz!?
-Bo już jesteśmy - zaśmiał się.
-O Jezu... Sory- teraz się czuję największą idiotką na świecie.

CZYTASZ
(Nie) idealny | M.C //ZAKOŃCZONE
Kısa HikayeChłopak na wózku, który nie przepada ze swoją przypadłością i dziewczyna, której to ani trochę nie przeszkadza.. Co z tego wyniknie? *Publikacja zawiera przekleństwa