Epilog

1.1K 28 2
                                    

Rachel pov

To już dzisiaj. Finał. To chyba najbardziej stresujący dzień w moim życiu.

Do tego ma przyjechać dosłownie każdy: mój tata, Alan, oczywiście z Luną, bracia i rodzeństwo Luka, rodzice Caluma, Mali-Koa, mama Asha, bo on nie ma ojca, a nawet Lauren i Harry, czyli rodzeństwo Asha, którego jeszcze nie poznałam.

Wracając do sprawy z Lili... Po dłuższej chwili się przyznała, ale powiedziała także, że pracowała z Adamem. To było do przewidzenia...

Ale wracając. Zostali oni wydaleni ze szkoły, ponieważ ukończyli oni 18 rok życia. Gdybym chciała to bym mogła to zgłosić na policję, ale po co komplikować sobie i innym życie...

Co do treningów... Nigdy więcej się nie zgodzę na pracę z Maggie. Ona nas tak wykańczała, że raz gdy wróciłam do domu, Mike mnie przytulił na powitanie tak jak zawsze, a ja momentalnie zasnęłam w jego ramionach.

To była śmieszna, ale też trochę smutna sytuacja, chłopcy się z tego nadal śmieją, ale gdy trzeba, biorą ten problem na poważnie.

Wróćmy do tego co się dzieje teraz. Ja i Alex startujemy na samym końcu, ponieważ reprezentujemy Stan, który jest organizatorem. Siedzę w szatni i kończę robić makijaż:

 Siedzę w szatni i kończę robić makijaż:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I ubrana jestem tak:

Wszyscy moi współlokatorzy i ich rodzeństwa, byli ze mną w pomieszczeniu, a starsi już poszli zająć miejsca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy moi współlokatorzy i ich rodzeństwa, byli ze mną w pomieszczeniu, a starsi już poszli zająć miejsca. Niedługo idę na rozgrzewkę, więc reszta też już będzie musiała iść...

-Rachel, musimy iść - przyszła Maggie, razem z Alexem.

Pokiwałam głową i wyszłam razem z innymi. Każdy oprócz Michaela, życzył mi powodzenia i poszedł. Sam Mike natomiast, został ze mną i obiecał, ze pójdzie dopiero, gdy nas wyczytają.

Po szybkiej rozgrzewce, wywołali nas, że za 5 minut wchodzimy.

-Rachel--powiedział Mike. - Dla mnie nie ważne jest czy wygrasz. Dla mnie i tak jesteś największą wygraną i najcudowniejszą osobą. Ale i tak wiem, że to wygrasz. I oczywiście życzę powodzenia - pocałował mnie.

(Nie) idealny | M.C //ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz