Rachel pov
Po lekcji chciałam wyjść z sali, ale ktoś, dokładniej nauczyciel zatrzymał.
-Rachel!
-Tak?
-Bo jest taka sprawa- zaczął śmiertelnie poważnie.
-Mam się bać?- próbowałam rozluźnić atmosferę.
-Nie- powiedział ze śmiechem. - Po prostu jest między narodowy konkurs taneczny. Debatowaliśmy na temat kto miałby w nim szansę i myśleliśmy o tobie. Jest to konkurs duetów. Jesteś zainteresowana?
-Em... Nie wiem. Nie tańczę jakoś dobrze... - powiedziałam nie pewnie.
-Pani Audrey twierdzi inaczej- powiedział że śmiechem.
-Po pierwsze raczej się do tego nie nadaje, a po drugie nie mam partnera.
-Każdy nauczyciel uważa, że się nadajesz, a poza tym partnerem my się zajmiemy. To wchodzisz w to? - popatrzył z nadzieją.
-A mogę się zastanowić? To poważna decyzja i no...
-Jasne, rozumiem- powiedział pośpiesznie. - Dałabyś radę dać odpowiedź pojutrze?
-Jasne.
-Dobra, już Ci nie trzymam. Do widzenia.
Wyszłam z sali. Od razu spotkałam się ze spojrzeniem czterech par oczu.
-Co on od ciebie chciał? - spytał od razu ciekawy Ash.
-Nic ważnego. Chyba. Nie wiem już no... - westchnęłam.
-To może powiedz konkrety- powiedział Mike, śmiejąc się cicho.
-Zapytał się mnie czy zechciałabym wziąć udział w międzynarodowym konkursie tańca.
Chłopakom normalnie opadły kopary. Ja pewnie też tak wyglądałam, ale ci...
-Chyba się zgodziłaś, prawda? - spytał Luke.
-Nie, powiedziałam, że się zastanowię.
-A co ci szkodzi się zapisać? - powiedział Mike, a my zaczęliśmy się kierować pod sale od historii.
-Nie wiem... To duża odpowiedzialność.
-My w ciebie wierzymy. Zawsze warto próbować - powiedział Cal.
-Uważacie, że sobie bym poradziła?
-Tak- powiedzieli jednogłośnie.
-To na kolejnej przerwie pójdę i mu to powiem.
Zadzwonił dzwonek więc poszliśmy do sali. Ja usiadłam z Lukiem, Mike z Calumem, a Ashton z Nickiem, taki tam chłopak z klasy, normalny, w sensie że można z nim normalnie pogadać i nie będzie mówił jaki to on wspaniały nie jest.
Po chwili weszli spóźnieni Adam i Lili. Wyglądali jak po nie powiem czym. Na pewno się domyślacie. Zauważyłam, że Lili się bardzo zeszmaciła.
Po patrzyli na mnie i ze śmiechem na ustach usiedli w ławce przede mną.
-Przepraszamy za spóźnienie - powiedzieli.
-Zgłoście się potem, to wam usunę te nieobecności. Dobrze, to ja sobie wybiorę kogoś do odpowiedzi - popatrzyła w dziennik elektroniczny. - no to może... Rachel Nelson - popatrzyła na mnie.-Z zeszytem zapraszam.
Podeszłam do niej czując wspierający wzrok chłopców.
-No dobrze, kiedy zaczęła się druga wojna światowa?
CZYTASZ
(Nie) idealny | M.C //ZAKOŃCZONE
Short StoryChłopak na wózku, który nie przepada ze swoją przypadłością i dziewczyna, której to ani trochę nie przeszkadza.. Co z tego wyniknie? *Publikacja zawiera przekleństwa